Terry Pratchett jest jednym z tych autorów, których nie trzeba przedstawiać nikomu – ani miłośnikom książek ani tym, którzy kontakty z literaturą ograniczają do wspomnienia o szkolnym obowiązku czytania lektur. Brytyjczyk na ową niezwykłą popularność, wykraczającą mocno poza środowisko wielbicieli fantastyki, pracował latami. Owocem tego twórczego wysiłku jest odkrycie dla świata jednego z najniezwyklejszych literackich uniwersów – Dysku. Ale nie tylko, bo gdzieś między zatłoczonymi ulicami Ankh – Morpork, ukrytym światem Fik Mik Figli, a spokojną angielską prowincją wędruje jeszcze wiele nieznanych opowieści, które są jedynie mgnieniem w ciągle tworzącej się historii.

Mgnienie ekranu to pierwszy zbiór opowiadań Pratchetta. W jednym tomie spotykają się obok siebie te opowieści, które do tej pory były raczej wędrownymi bytami. Większość z nich pojawiała się bowiem na łamach brytyjskich magazynów, głównie  literackich, w ciągu ostatnich czterdziestu lat. Poruszające rozmaitą tematykę opowiadania oraz inne krótsze formy literackie zgromadzone zostały w pierwszej części książki. Druga natomiast przybliża nam historie, które przywędrowały ze świata płynącego gdzieś w przestrzeni kosmicznej na grzbietach czterech słoni stojących na skorupie olbrzymiego żółwia. Na niektóre z zebranych opowieści dociekliwe fanki i fani mogą natrafić także gdzieś w zakamarkach Internetu, usłyszeć w formie słuchowiska radiowego lub odczytu na jednym z licznych konwentów. Mgnienie ekranu w tym świetle prezentuje się więc jako misz-masz gatunków, form i tematów. Wszystko pozostaje jednak utrzymane w klasycznym, okraszonym satyrą  pratchettowskim stylu. Nazwałabym je dosłownie (być może nazbyt kolokwialnie) „Pratchettem w pigułce”.  Nie bez powodu, bo w każdej z pośród trzydziestu siedmiu opowieści można znaleźć wiele z cech charakteryzujących prozę Brytyjczyka, dzięki czemu na prawdę trudno jest nie rozpoznać kto za tym wszystkim stoi.

Szczególny charakter twórczości Pratchetta ujawnia się już w otwierającym cały tom opowiadaniu – Piekielnym interesie. Nie byłoby w tej informacji nic szczególnego, gdyby nie fakt, że jest to pierwsze opowiadanie jakie autor napisał, a nawet opublikował. Być może i to nie wydaje się interesujące bez dodania, że miał wtedy ledwie trzynaście lat! I chociaż sam Pratchett w jednym z autorskich komentarzy, które towarzyszą każdemu kolejnemu opowiadaniu, z właściwym sobie poczuciem humoru przyznaje, że nieco zmodernizowałby swoje pierwsze dokonanie, ja, jako wieloletnia czytelniczka, miłośniczka i obserwatorka jego literackich dokonań, nie mam złudzeń  – prawdziwy talent ujawnia się nawet, jeśli gdzieś jeszcze brakuje profesjonalnego warsztatu. Pomijając kwestie edycji książki i faktu, że opowiadania umieszczone są w niej chronologicznie, myślę, że nie bez przyczyny Piekielny interes otwiera tę książkę. Dziecięca pomysłowość, nieograniczona żadnymi prawami wyobraźnia i wrażliwość począwszy od tego kilkustronicowego tekstu, to coś, co nigdy nie opuściło Pratchetta na jego twórczej drodze. Przez tyle lat jego warsztat z dopracowanymi do mistrzostwa stylem, mnogością form literackich, po które autor sięga, bohaterami wzbudzającymi bezwarunkową sympatię w czytelnikach w każdym wieku, a do tego umiejętnością sięgania po trudną tematykę w niekonwencjonalny sposób, nie zatracił tego szczególnego i tak cennego pierwiastka dziecięcego postrzegania rzeczywistości. Tę umiejętność zachowują tylko najlepsi z najlepszych – dorośli którzy nie zapomnieli o swoich dziecięcych marzeniach.

Sięgając po zbiór opowiadań Mgnienie ekranu, nie tylko przez chwilę znów możemy poczuć się jak dzieci wpuszczone do wesołego miasteczka, w którym w każdym zakamarku ukryta jest inna fantastyczna niespodzianka, ale także, jako dojrzali już czytelnicy, za pomocą jednego tomu jesteśmy w stanie prześledzić proces twórczy autora. Dla każdego wieloletniego fana, który niekoniecznie ma czas na powracanie do pierwszych książek ulubionego pisarza, jest to niewątpliwe ułatwienie.  Poza tym czystą przyjemnością staje się tropienie licznych drobnych wątków, z pośród których wiele przerodziło się w odrębne, dużo dłuższe historię – gorąco zachęcam do tych literackich poszukiwań. Dla Pratchetta zawsze warto!

Tytuł: Mgnienie ekranu
Tytuł oryginalny:
The Blink of the Screen
Autor:
Terry Pratchett
Wydawca:
Prószyński  i S-ka
Data wydania:
04.04.2013
Liczba stron:
312
Kategoria:
fantastyka zagraniczna