Wszystkich wielbicieli i wielbicielki literackiej gruzy zapraszamy do lektury fragmentu antologii opowiadań dedykowanej Grahamowi Mastertonowi, która ukazała się niedawno nakładem Wydawnictwa Replika.

O książce:

Pierwsza w Polsce antologia opowiadań grozy dedykowana mistrzowi horroru Grahamowi Mastertonowi. Rodzimi kreatorzy demonów jutra – jak określił ich we wstępie mentor – prezentują utwory w znacznym stopniu nawiązujące do jego twórczości.

W Dziedzictwie Manitou odnajdziecie płaszczyzny, po których porusza się sam Masterton, spotkacie diabły i demony, będące najmroczniejszymi charakterami również w prozie mistrza gatunku. Staniecie oko w oko ze strachem, który może wydać się Wam znany, a jednak poczujecie mrożące krew w żyłach zaskoczenie.

Graham Masterton nie tylko opatrzył antologię wstępem, ale też zamieścił w niej swoje premierowe opowiadanie Obserwator, które uważa za jedno z najpotworniejszych, jakie kiedykolwiek napisał.

Dziedzictwo Manitu odświeży w Waszej wyobraźni wszystkie imiona GROZY.

Recenzję książki przeczytasz TUTAJ.

Tytuł: Dziedzictwo Manitou. Antologia dedykowana Grahamowi Mastertonowi
Autorzy: praca zbiorowa
Wydawca: Replika
ISBN 978-83-7674-231-1
EAN 9788376742311
Rok wydania: 2013
Wymiary: 145×205 mm
Liczba stron: 344
Oprawa: miękka ze skrzydełkami
Kategoria: fantastyka i groza

Spis treści:

Wstęp 7
Graham Masterton – Polskie opowieści 11
Jacek Rostocki – Teufelschwanx 17
Paweł Waśkiewicz – Godzina wołu 29
Krzysztof Maciejewski – Drapiący Psy 79
Piotr Mirski – Za kurtyną 91
Kazimierz Kyrcz Jr – Zakładnicy fikcji 109
Jacek Piekiełko – Czarny lęk pada 129
Rob Kayman – Tak blisko, nieważne jak daleko 145
Michał Stonawski – Pośpiech jest dobrym doradcą 173
Aleksandra Zielińska – Lidka 187
Piotr Pocztarek – Zaułek 241
Krzysztof T. Dąbrowski – Miskamakus251
Dawid Kain – OpusMagnum 279
Robert Cichowlas & Łukasz Radecki – Ofiary 299
Graham Masterton – Obserwator 317

Dziedzictwo Manitou. Antologia dedykowana Grahamowi Mastertonowi
(fragment)

POLSKIE OPOWIEŚCI

Pierwsze pytanie, jakie zadaje się pisarzom, brzmi: „Skąd czerpiesz  pomysły?”.
Mam już przygotowanych kilka odpowiedzi na to, co inspiruje mnie do tworzenia niesamowitych historii. Jedna z nich opowiada o moich regularnych wizytach w Niemczech, gdzie jako mały chłopiec zakupiłem w sklepie z antykami w Bielfeld ozdobne, blaszane pudełko. Kiedy zabrałem je do domu i otworzyłem, znalazłem w środku mnóstwo pomysłów na horrory. A więc za każdym razem, kiedy potrzebuję nowej koncepcji, otwieram pudełko i po prostu wyjmuję jedną z nich.
Innym razem mówię o tym, jak uratowałem życie kotu pewnej staruszki, po tym jak został potrącony przez samochód. Zapytała mnie, kim chcę zostać gdy dorosnę. Powiedziałem, że pisarzem, więc zapisała mi na kartce swój numer telefonu. „Za każdym razem, kiedy będziesz potrzebował pomysłu na książkę, zadzwoń do mnie” – powiedziała. Pewnego dnia, kiedy już byłem dorosły, wykręciłem numer, a drżący głos w słuchawce wyszeptał: „Czerwonoskóry szaman powraca zza grobu, by zemścić się na białym człowieku”. Manitou!.
Wszystkie moje opowieści na temat tego, skąd czerpię pomysły służą jednak tylko zapewnieniu rozrywki. Moje pomysły biorą się tak naprawdę z legend i podań o nadprzyrodzonych istotach, które znajduję w pokaźnej kolekcji książek o demonach. Przez wieki, w każdej kulturze, na całym świecie ludzie wymyślali demony i inne ponadnaturalne byty, aby podjąć próbę wyjaśnienia tego, co niewytłumaczalne.
 Mogłem wybierać spośród doprawdy wielu złych duchów – od Tengu z Japonii, które spadały z nieba, by porywać dzieci, po nordyckiego demona Loki, przez którego zimowe dni są tak ciemne. Od azteckiego władcy podziemi Mictlantecutli, który o północy wypełza z głową skierowaną w dół, aby zebrać dusze i zaciągnąć je do piekła, po banshee z Irlandii, wykrzykujące pod oknami domu chorego człowieka, że niedługo umrze.
Te legendarne istoty tak bardzo przerażają i pobudzają wyobraźnię, ponieważ zostały wykreowane, zanim nauka potrafiła wyjaśnić trzęsienia ziemi, wybuchy wulkanów i inne klęski żywiołowe, albo też podać powody, dla których niemowlaki w tajemniczych okolicznościach umierały w swoich kołyskach, bydło zapadało na dziwne choroby, a dorośli doświadczali ataków epilepsji. Ludzie pragnęli znaleźć wytłumaczenie dla rozmaitych plag, głodu, pożarów, powodzi – wynaleźli więc przerażające demony.
W tym właśnie odnajduję większość moich pomysłów. Jednakże, aby uczynić je strasznymi dla współczesnego czytelnika, ustanawiam ich pojawienie się w nowoczesnym, świeckim świecie. Wymyślam zwykłych bohaterów z normalną pracą i mnóstwem problemów, a dopiero po chwili wplatam w intrygę demona rodem ze starożytnego przesądu. Wydaje mi się, że właśnie to czyni moje historie bardziej wiarygodnymi, a im bardziej są wiarygodne, tym bardziej przerażają.
Wierzę również, że za młodu mój trening na stanowisku reportera miał nieoceniony wpływ na umiejętność wymyślania historii. Nauczono mnie wtedy, jak spojrzeć na zwykłe wydarzenie, takie jak wypadek samochodowy, i zadawać odpowiednie pytania odnośnie przyczyn, winowajców i jego konsekwencji. Ile wypadków zdarzyło się wcześniej w tym miejscu, a jeśli szczególnie wiele, to z jakiego powodu?
Bardzo się cieszę, że powieści i opowiadania, które napisałem inspirują wielu nowych autorów. Tak się dzieje we Francji i w Belgii, gdzie już od dwunastu lat najlepszemu twórcy horrorów i fantasy przyznawana jest nagroda Le Prix Masterton. Są tam też publikowane takie książki jak ta, którą trzymacie w rękach, zawierające opowiadania młodszych pisarzy, napisane w mastertonowskim duchu, na przykład Enfants de Masterton.
Jest mi szczególnie miło, że dzieje się tak również w Polsce. Już od pierwszej wizyty w 1989 roku czułem, że to mój duchowy dom. . Za każdym razem, gdy wracam do Polski – nieważne czy do Warszawy, Poznania, Wrocławia, Krakowa, Gdyni czy Bielska-Białej – czuję że wróciłem do kraju, do którego naprawdę należy moje serce.
To pewnie dlatego, że moja żona Wiescka była Polką i moi pradziadkowie również (o czym nie wiedziałem, dopóki się nie ożeniłem). Ale jest też jeszcze coś: w Polsce mam więcej przyjaciół niż gdziekolwiek indziej. Ludzi, przy których czuję się dobrze. Kto wie, dlaczego tak właśnie jest? Ja wiem tylko, że podczas podróży pociągiem z Warszawy do Krakowa, pewnego słonecznego, jesiennego popołudnia, kiedy wzniecone liście szybowały w powietrzu dookoła, byłem spokojny i wyciszony.
Ten zbiór opowiadań jest bardzo pokrzepiający. Pokazuje, że zmotywowałem nowe pokolenie pisarzy. Ale przede wszystkim udowadnia, że ci autorzy sami mają wielki talent i nie tylko budują coś na zaczętych przeze mnie fundamentach, ale też szukają nowych dróg interpretacji naszych lęków – nawet we współczesnym świecie nowoczesnych technologii i Internetu.
Oto, dla waszej rozrywki i przyjemnego strachu, kreatorzy demonów jutra.

Graham Masterton,  2013