Kiedy usiadłam z tą książką z dwojgiem moich dzieci, od razu zaintrygował je tytuł: 'Jak to księżyc zapomniał? O czym?’ Kolejne pytanie: 'Dlaczego są w niej strony, na których nie ma tekstu?!?’ Szok. Bez wątpienia jest to lektura inna niż te, które wysypują się z większości dziecięcych biblioteczek. Z jednej strony króluje w niej bogactwo kolorów, bajkowe, dynamiczne ilustracje; z drugiej czerń kartek zapełniono białymi napisami, zapowiadającymi mrok, tajemnicę, a może i nieszczęście. Sam temat zdaje się być banalny: księżyc zamiast na niebie, ląduje na ziemi. Wpada do stawu na pięknej łące. Tam znajduje go mały chłopiec, który, zabierając go do swojego domu, otacza go opieką, sympatią i miłością, dając mu szansę na ponowne odrodzenie. Bo ów zagubiony księżyc dopiero za sprawą przyjaźni chłopca, zaczyna w siebie wierzyć, przypomina sobie, do czego jest powołany i ostatecznie znajduje swoje miejsce we wszechświecie, sprawiając, że razem z nim cały świat wraca na właściwe tory…
Niby zwyczajna opowiastka, może nawet z morałem jakich wiele, ale coś sprawia, że wcale nie jest ani szablonowa, ani banalna. Przede wszystkim Księżyc zapomniał nie jest adresowany jedynie do dzieci, choćby ze względu na bogactwo znaczeń i ilustracje, które aż kipią mnogością motywów i dają starszym czytelnikom możliwość uruchomienia wyobraźni. Ponadto książka ta pobudza do refleksji, skłania do podejmowania trudnych rozmów z dziećmi, rozwija fantazję milusińskich. Dzieci chętnie ją czytają, za każdym razem szukają nowych rozwiązań, a sama lektura staje się wspólną burzą mózgów, próbą zrozumienia świata bez księżyca i jego samego oraz szansą na spędzenie kilkunastu minut w bliskim kontakcie rodzic-dziecko, a nie na zwykłym, nudnawym odczycie. Z pomocą dorosłego czytelnika dzieciaki chętnie rozkładają tę książkę na czynniki pierwsze, bo jest ona niczym piękny wiersz, w którym podczas kolejnego czytania znajduje się coś nowego, jakąś odkrywczą wskazówkę, drobiazg, który wcześniej umknął. Czytelnik na równi z bohaterami Liao odczuwa ich strach, niepokój, zdumienie i radość (może to za przyczyną zwyczajnych wydarzeń, które niespodziewanie stają się magiczne).
Wszystkie teksty są krótkie, nie zakłócają odbioru całości, będąc jakby skromnym uzupełnieniem ilustracji. Jest melancholijnie, poetycko i nastrojowo, a jednocześnie tak naturalnie jakby autor (zgodnie ze starą prawdą: Los książki zależy od pojemności czytelnika) pozostawiał czytelnikowi dwie drogi do wyboru: drążysz temat, albo zostajesz jedynie przy warstwie podstawowej/słownej/obrazkowej.
Księżyc zapomniał ma jeszcze jedną zaletę – jest zrozumiały pod każdą szerokością geograficzną, bo podejmuje tematy, ważne dla każdego człowieka: ukazuje siłę przyjaźni, trudności w komunikacji na linii rodzic-dziecko (rodzice chłopca będącego przyjacielem księżyca nie rozumieją dziecka, są jakby obok, nie zauważając, co się z nim dzieje, jakie ma problemy, itp.), kłopoty małżeńskie rodziców (ojciec jest nieobecny, powtarza utarte slogany, a samotna matka cicho płacze w swoim pokoju), brak akceptacji wśród dzieci (chłopiec traci wcześniejsze przyjaźnie, rówieśnicy stronią od niego, bo go nie rozumieją, jest inny niż one, ma chociażby inny księżyc i śpi na lekcjach).
Księżyc zapomniał jest książką wyjątkową i niepowtarzalną. Połączenie uniwersalnych ilustracji Jimmiego Liao i jego mądrych tekstów sprawia, iż może on bez wątpienia konkurować z Małym księciem i nie jest na straconej pozycji. Polecam Wam tę pozycję, to absolutnie nowa jakość na naszym rynku, przeznaczona nie tylko dla dzieci.
Recenzję książki Dźwięki kolorów Jimmy’ego Liao przeczytasz TUTAJ.
Tytuł: Księżyc zapomniał
Autor: Jimmy Liao
Wydawca: Officyna
Data wydania: 2012
Liczba stron: 120
Oprawa: twarda
Format: 165 x 200 mm
ISBN: 978-83-62409-18-1
Kategoria: proza zagraniczna, bajki, dziecięce