Gdy Mohammed ma trzy lata, on i jego młodsza siostra zostają uprowadzeni przez ojca i wywiezieni podstępem do Pakistanu. Po jakimś czasie wracają do Anglii, lecz nie mają żadnego kontaktu z matką, mieszkając z ojcem i jego rodziną. Mohammed czuje, że nie jest akceptowany przez tę rodzinę, niektórzy jej członkowie dają mu to zresztą wyraźnie odczuć. Jako syn białej kobiety uważany jest za kogoś gorszego. Chłopiec z całych sił stara się przystosować do życia, jakie stało się jego udziałem, choć nie jest to łatwe.
Jednak już wkrótce życie to zmienia się na gorsze, gdy jego ojciec niespodziewanie umiera. Chłopiec zdany jest całkowicie na łaskę pakistańskiej rodziny, która chce za wszelką cenę „zrobić z niego dobrego muzułmanina”. Mohammed po raz kolejny zostaje wywieziony do Pakistanu, gdzie trafia do medresy – szkoły koranicznej, będącej jednocześnie ośrodkiem szkoleniowym islamskich ekstremistów.
Chłopiec szybko przekonuje się, że trafił do prawdziwego piekła. Brutalna przemoc fizyczna, indoktrynacja religijna, osamotnienie, brak zrozumienia, brak nadziei na jakąkolwiek szansę na wydostanie się z tego koszmaru na jawie – tak w skrócie można by opisać jego ówczesne życie. Jak dokładnie wyglądała nauka w islamskiej medresie i jak potoczyły się dalsze losy Mohammeda? Tego dowiedzieć się można z lektury książki Islamski bękart.
Książka ta dotyka problemu dość powszechnego, poruszanego w wielu książkach i filmach, znanego z życia: związek dwojga ludzi, przedstawicieli odmiennych kultur Wschodu i Zachodu, rozpad małżeństwa, uprowadzenie dziecka przez jednego z rodziców. Według islamskiego prawa opartego na Koranie, to ojciec jest prawowitym opiekunem dziecka. Matka nie ma żadnych praw, tracąc je całkowicie z chwilą rozwodu. Z podobnym motywem spotkałam się już w kilku książkach, ukazujących rozpaczliwą walkę matki o odzyskanie dziecka. Islamski bękart jest jednak nieco inną książką. Ukazuje tragedię widzianą oczami nie matki, lecz dziecka – dziecka, które właściwie nie miało prawdziwego dzieciństwa, gdyż jego życie to były ciągłe nakazy i zakazy, przemoc fizyczna i wyzwiska.
Jednak to nie rygorystyczne zasady islamu były dla niego najcięższe, również nie ból fizyczny był najdotkliwszy. Najgorszy był ból duchowy, wynikający z poczucia całkowitego osamotnienia. Autorowi doskonale udało się oddać w książce uczucia i rozterki małego chłopca, który trafia do świata zupełnie dla niego niezrozumiałego. Nie wie on, co stało się z jego matką, czy w ogóle żyje, a jeśli tak, to czy go pamięta, czy tęskni, czy próbowała go odnaleźć. Wie, że jest synem białej kobiety, z którą jego ojciec przecież ożenił się, a jednocześnie jest wychowywany w kulturze głoszącej, że zadawanie się z białymi jest grzechem.
Nie potrafi zrozumieć, dlaczego pakistańska rodzina go nie akceptuje. Przecież oprócz tego, że jest dzieckiem białej kobiety, jest również synem swojego ojca – Pakistańczyka. A jednak traktowany jest jak jakiś wyrzutek, ktoś gorszego gatunku, bękart. Dlaczego wobec tego nie mogą oddać go matce? Tego typu pytania nieraz pojawiały się w głowie Mohammeda, jednak nigdy nie uzyskał na nie odpowiedzi.
Islamski bękart to smutna i poruszająca opowieść o chłopcu, który rozdarty jest między dwoma kulturami, a nie może odnaleźć się w żadnej z nich. Dla Pakistańczyków jest „białym bękartem”. Dla białych rówieśników – śmieciem z brudną gębą, śmierdzącą curry. Choć nie wszyscy członkowie rodziny traktują go równie wrogo, to jednak i przez nich przemawia silnie zakorzeniona islamska kultura. Mohammed nieraz przekonuje się, że tak naprawdę nie może liczyć na nikogo. Choć jest jeszcze dzieckiem, jest zdany tylko na samego siebie. Chociaż pragnie przynajmniej odrobiny zrozumienia i akceptacji, nie może jej znaleźć.
Książka Islamski bękart już od pierwszych stron pochłonęła moją uwagę. Wywołała we mnie wiele emocji i uczuć, przede wszystkim współczucie, smutek, przerażenie. Te uczucie stają się tym silniejsze, gdy uświadamiam sobie, że los Mohammeda Khana może być losem wielu dzieci, będących w podobnej sytuacji. Książka ta pokazuje, do czego mogą doprowadzić fanatyzm religijny oraz brak tolerancji i sposób myślenia oparty na przekonaniu, że „inny” znaczy „gorszy”.
Islamski bękart to książka bardzo dobrze napisana, z całą pewnością warta przeczytania. Otwiera oczy czytelników na poruszone w niej sprawy i problemy, skłania do refleksji, głęboko porusza. Wzbudza smutek, współczucie i empatię, ale też uczy zrozumienia i tolerancji. Sądzę, że książka ta trafi w czytelnicze gusta miłośników literatury faktu i jestem pewna, że nikogo nie pozostawi obojętnym. Zmusza ona do myślenia i pewnej weryfikacji swoich poglądów. Po przeczytaniu – na długo zostaje w pamięci. Islamski bękart zasługuje na pozytywną rekomendację, dlatego szczerze polecam ją uwadze tych przede wszystkim czytelników, którzy szukają w lekturze głębszych doznań i wartości. Tę książkę naprawdę warto przeczytać.
Autor: Alexander Khan
Tytuł: Islamski bękart
Tytuł oryginalny: Orphan of Islam
Przekład: Jarosław Skowroński
Data wydania: 12 lutego 2013
Wymiary: 130 mm x 200 mm
Liczba stron: 312
Oprawa: miękka
Wydawca: Prószyński i S-ka
ISBN: 978-83-7839-449-5
Kategoria: literatura faktu