Dwudziestolecie międzywojenne ma dla mnie dwa oblicza. Z jednej strony jest to okres, którego nauka w szkole średniej nudziła mnie do przesady, który kojarzył mi się ongiś tylko z dziesiątkami nazw najróżniejszych partii i kłótni sejmowych. Jest jednak druga strona medalu, którą odkryłam trochę później, gdy zainteresowałam się życiem prywatnym i artystycznym ludzi żyjących w tamtych latach. Przeczytałam sporo ciekawych pozycji na ten temat i oto czas między dwoma wielkimi wojnami stał się dla mnie okresem fascynującym. Kontrowersyjni artyści, wspaniałe bale, uzdrowiska opanowane przez elity, olbrzymie sumy wydawane na cele reprezentacyjne, skandale i sensacje, wielkie akcje charytatywne, rozwój kina, blichtr i elegancja – można długo wymieniać to, co urzeka i działa na wyobraźnię. Dodać jednak do tego wszystkiego wypada także kryzysy gospodarcze i biedę, rosnącą liczbę sierocińców, strach przed kolejną wojną… Dwudziestolecie to okres jedyny w swoim rodzaju – niepowtarzalny.

Kobiety żyjące w tamtych latach, piszące, występujące, działające, a często po prostu tylko pięknie wyglądające to temat-rzeka. Jadwiga Beck, Zofia Nałkowska, Jadwiga Smosarska, Loda Halama, Maria Pawlikowska-Jasnorzewska… – o nich wiele wiemy, a jeszcze więcej możemy znaleźć w najróżniejszych publikacjach. O żonach prezydentów II Rzeczypospolitej do tej pory nie wiedziałam nic, nie natknęłam się na informacje o nich, nawet nie zarejestrowałam faktu, że istniały. Drobnym wyjątkiem były echa skandalu wywołanego przez prezydenta Mościckiego, gdy postanowił poślubić sekretarkę swojej pierwszej żony.

Książka Kamila Janickiego, która pojawiła się niedawno na półkach księgarni, jest więc dla mnie pozycją bardzo cenną. Nie tylko uzupełniła moją wiedzę – przede wszystkim zaciekawiła, zainteresowała tematem, wzbogaciła moje wyobrażenia o świecie, który minął bezpowrotnie. Pięknie wydana (choć osobiście wolałabym na okładce jakieś zdjęcie archiwalne zamiast współczesnej modelki), znakomicie napisana, mająca dobre podstawy w źródłach – czego można chcieć więcej?

Maria Kiersnowska była oddaną działaczką, kurierką partii, nieustraszoną i inteligentną. Jeździła do Petersburga, by wydrzeć narzeczonego z rąk zaborców, rozprowadzała wywrotowe pisma, a pewnego dnia uratowała nawet skórę Józefa Piłsudskiego. W końcu została żoną fanatycznego aktywisty i wiele wycierpiała. Najpierw wyjazd do Anglii, gdzie musiała mieszkać w pełnej dziur chatce, bez męża, który ciągle podróżował zaangażowany politycznie, potem ciężki poród i utrata dziecka. Następnie powrót do kraju i kolejne miesiące samotności, wreszcie prezydentura, spadająca jak grom z jasnego nieba i konieczność reprezentowania kraju, która była dla skromnej i unikającej rozgłosu Marii dopustem Bożym. Lata prezydentury Stanisława Wojciechowskiego opisane w sposób dowcipny, ale i rzetelny dają nam świetny obraz życia w początkach II Rzeczypospolitej, także w Belwederze, pozwalają zerknąć za kulisy wielkiej polityki bez denerwującego wymieniania opcji i partii politycznych, dają możliwość zaprzyjaźnienia się z panią prezydentową i jej mężem… Z czasem małżeństwo Wojciechowskich stało się harmonijnym i partnerskim związkiem, pełnym miłości i zrozumienia. Dramatyczne losy, których doświadczyli po przewrocie majowym sprawiły, że w mojej pamięci pozostaną jako para wspaniałych i odważnych patriotów, ludzi godnych naśladowania.

Prezydent Ignacy Mościcki miał dwie żony – Michalinę i Marię. Obie były od niego młodsze i każda z nich w pewnym sensie wywołała skandal, poślubiając go. Michalina była jego najbliższą kuzynką, natomiast Maria została panią prezydentową zaledwie kilka miesięcy po śmierci swojej poprzedniczki i pracodawczyni. Młody i zdolny chemik wybrał na pierwszą żonę dziewczę niewinne, spokojne i posłuszne. Razem z nim konstruowała i składała bomby – bo takim wywrotowcem był w pewnym okresie Ignacy. Z czasem uwolniła się od wpływu męża, zostając znaną i cenioną działaczką na rzecz równouprawnienia kobiet. Jako pani prezydentowa zajmowała się głównie szeroko zakrojoną dobroczynnością i działalnością charytatywną. Pracoholizm jej nie służył – zmarła przedwcześnie w 1932 roku. Mościcki poczuł się na tyle samotnym, że szybko znalazł sobie nową żonę – nie chciało mu się szukać daleko, wybrał sekretarkę Michaliny, byłą żonę swojego adiutanta – słynnego rozpustnika i hulaki Tadeusza Nagórnego. To już był skandal na skalę światową – nie dość, że młodsza od „pana młodego” o trzydzieści lat, nie dość, że przyjaciółka jego córki i opiekunka w ostatnich miesiącach jego zmarłej żony, to jeszcze do tego wszystkiego rozwódka! Janicki opowiada dowcipnie, ciekawie i wciągająco o reakcji świata na to wydarzenie.

Ważnym plusem tej pozycji są wplecione niepostrzeżenie informacje o wielkiej polityce, które zostają w pamięci i pozwalają na wyobrażenie sobie zarysu funkcjonowania II Rzeczypospolitej i ludzi, którzy ją tworzyli. Autor zgrabnie wykorzystuje listy i wspomnienia, robi to w taki sposób, aby czytelnikowi nigdy się nie nudziło – zagmatwane koleje politycznych przetasowań przeplata anegdotami i lekkimi obrazkami z życia prywatnego. Imponująca bibliografia i liczba przypisów pozwalają być spokojnym o prawdziwość przytaczanych przez autora faktów. Przy tym rzetelnie informuje on czytelników za każdym razem, gdy jakiś danych nie udało mu się do końca sprawdzić. Podoba mi się jego sceptyczne podejście do niektórych źródeł, widoczne na każdym kroku dogłębne próby weryfikowania informacji i konfrontowanie ich z wszelkimi dostępnymi wiadomościami. Nie przyjmuje wszystkiego „na słowo”, ale stara się zrozumieć, dojść do prawdy kilkoma drogami, a nie tylko jedną, utartą ścieżką. W powstaniu książki dużą rolę odegrał profesor Maciej Grabski, wnuk jednej z bohaterek, Marii Wojciechowskiej – dzięki rozmowom z nim autor był w stanie przytoczyć nam wiele fascynujących opowieści.

Kilka słów podsumowania – Kamil Janicki stworzył bardzo ważną pozycję, bo wskrzesił trzy zapomniane, a przecież tak interesujące postaci, które zasługują na to, by o nich pamiętać. Na dalszy plan zepchnął prezydentów, sprowadził ich do roli tła. Przedstawił najważniejsze kobiety w Polsce międzywojennej bez koloryzowania i stosowania ozdobników. Nie mogłam oprzeć się wrażeniu, że autor bardzo silnie związał się uczuciowo ze swoimi bohaterkami, żyje ich życiem, współczuje im i potępia każdego, kto sprawiał im ból. Darzy sympatią Wojciechowskiego, ale dopiero wtedy, gdy staje się on przykładnym i troskliwym mężem, a Mościckiego, z jego rozbuchanym ego i egoistycznym podejściem do małżeństwa w ogóle nie lubi. Takie subiektywne podejście autora wcale nie zniechęca – sprawia wręcz, że książkę czyta się lepiej niż niejedną „suchą” biografię.

Autor: Kamil Janicki
Tytuł: Pierwsze damy II Rzeczypospolitej
Data wydania: 2012
Liczba stron: 320
Oprawa: twarda
Wydawca: Znak
Gatunek: biografie, historia

Autorka recenzji prowadzi bloga poświęconego kulturze: http://zielonowglowie.blogspot.com/