Stephanie Plum, którą poznałam w pierwszym tomie, jest łowczynią nagród – ściga przestępców, którzy nie stawili się na rozprawie sądowej. Kiedy ich złapie, otrzymuje nagrodę pieniężną różnej wysokości. Wszystko zależy od tego, jak niebezpieczny jest poszukiwany kryminalista. Tym razem bohaterka dostała zlecenie na nijakiego Kenny’ego Mancuso. Na początku sprawa nie wydaje się zbytnio skomplikowana, a tym bardziej niebezpieczna, jednak po pewnym czasie okazuje się, że wcale nie jest tak kolorowo…
Jak już pisałam we wcześniejszej recenzji, Stephanie Plum nie należy do moich ulubionych bohaterek. Przynajmniej tak uważałam, czytając pierwszą część serii o jej przygodach. Zarzuciłam jej infantylność, prostolinijność i głupkowatość. Denerwowało mnie to, że ciągle pakuje się w beznadziejne sytuacje. W drugiej części, o dziwo, już tak mnie nie irytowała. Owszem, jeszcze daleka droga do tego, bym ją pokochała, jednak zmieniłam o niej zdanie. Stephanie dorosła, myśli i nie popełnia tylu głupich błędów. Przestała być typową damą w opałach, a stała się kobietą, która może zaleźć za skórę. Wcześniej pisałam również o tym, że bardzo polubiłam babcię Stephanie. W pierwszym tomie pojawiła się tylko kilka razy, jednak w Po drugie dla kasy jest jedną z głównych bohaterek. Muszę przyznać, że wielokrotnie odbiera palmę pierwszeństwa protagonistce serii. Dawno nie spotkałam tak żywej i malowniczej postaci – jej po prostu nie da się nie lubić.
Zarówno w pierwszej, jak i drugiej części serii autorstwa Evanovich humor stanowi element napędzający powieść. Komizm słowny, sytuacyjny i postaci jest nieodłącznym elementem opowieści. Co rusz łapałam się na tym, że uśmiechałam się pod nosem z tekstów wypowiadanych przez główną bohaterkę (choć nie tylko przez nią). Dzięki komizmowi książkę czyta się przyjemnie i szybko. Duży wpływ na odbiór pozycji ma również jej prosty, nieskomplikowany język. Już wcześniej podkreślałam, że gdyby styl autorki był podniosły i patetyczny, wszystko byłoby za bardzo sztuczne i historia nie brzmiałaby prawdziwie. Na szczęście również w drugiej części serii autorka nie zmienia języka, jakim operuje. Nadal wszystko jest spójne i łączy się ze sobą. Jeżeli chodzi o błędy pojawiające się w tekście – jest ich o wiele mniej, niż we wcześniejszej części. Dosłownie kilka potknięć interpunkcyjnych i powtórzeń. Dzięki temu nie czułam żadnych zgrzytów, nic nie psuło odbioru powieści.
Znowu muszę pochwalić okładkę książki. Ta pierwszej części nawiązywała do filmu, natomiast drugiej nie jest już z nim powiązana, jednak tworzy spójną całość z poprzednią obwolutą. Na okładce widać Stephanie, ubraną w top oraz spodnie, wyciągającą z torebki „trzydziestkę ósemkę”…
Trudno powiedzieć, która część była lepsza. Obie bawiły w ten sam sposób, równie szybko się je czytało. Jedynie postać głównej bohaterki bardziej ewoluowała w Po drugie dla kasy. Dzięki temu w tej części aż tak nie działała mi na nerwy. Poziom jednak został ten sam.
Książkę Po drugie dla kasy polecam każdemu, kto czytał pierwszą część serii Evanovich. Kto jeszcze nie miał z nią styczności, powinien to szybko nadrobić. To lekka i przyjemna lektura na zimne i bure dni. Ta książka rozświetli nawet najchmurniejszy czas.
Recenzję części pierwszej cyklu przeczytasz TUTAJ.
Autorka: Janet Evanovich
Tytuł: Po drugie dla kasy
Tytuł oryginału: Two for the dough
Tłumaczenie: Dominika Repeczko
Wydawca: Fabryka Słów
Seria: Łowca nagród Stephanie Plum
Tom: 2
Data wydania: 2012
ISBN: 978-83-7574-764-5
Liczba stron: 415
Kategoria: kryminał, sensacyjna, obyczajowa