Urodził się w 1968 roku w Pułtusku. Z wykształcenia jest… lekarzem medycyny. W tej chwili, poza działalnością pisarską, która zaowocowała wykreowaniem jednego z ciekawszych, najbardziej złożonych i dopracowanych futurystycznych światów w polskiej fantastyce, zajmuje się także organizacją szkoleń; jest członkiem założycielem Stowarzyszenia Aktywnego Rozwoju Osobowości i uczestnikiem Seminarium Platońskiego… Wiele szczegółów z jego biografi oraz informacje o publikacjach (i masę innych ciekawostek) znajdziecie na jego autorskiej stronie.
Literacki debiut Marcina Przybyłka przypada na czerwiec 2000 roku – w miesięczniku Świat Gier Komputerowych stworzył wówczas rubrykę Grao Story. Drukował teksty publicystyczne w Nowej Fantastyce w cyklu Co w duszy gra. W Nowej Fantastyce 11/2002 ukazało się też jego pierwsze opowiadanie z cyklu o gamedecu („gierczanym detektywie”) Torkilu Aymorze – Gamedec. Małpia pułapka. Współpracuje także z pismami Czas Fantastyki i CD Action. Jego debiutem książkowym był zbiór dwunastu opowiadań Gamedec. Granica rzeczywistości, wydany przez wydawnictwo SuperNOWA w 2004. W kwietniu 2006 ukazał się tom drugi, tym razem powieść, pt. Gamedec. Sprzedawcy lokomotyw.
W 2007 wydawnictwo Olszewski & Kunikowski opublikowało jego obrazoburczą książkę spoza gatunku s-f, Sprzedaż albo śmierć. Antyporadnik, w której ośmiesza zakłamanie korporacyjnego świata. Tom trzeci opowieści o gamedeku, Gamedec: Zabaweczki. Błyski, ukazał się w roku 2008. Tom czwarty, Gamedec: Zabaweczki. Sztorm – w roku 2010. W tym samym roku wydawnictwo SuperNOWA opublikowało zbiór Jedenaście pazurów, gdzie pojawiło się jego opowiadanie pt. Aquila, Aquila umiejscowione w świecie Warhammer 40 000.
Rok 2012 przyniósł kolejne dwa, bardzo udane tomy cyklu Gamedec: Czas silnych istot część 1 i część 2, które można czytać niezależnie od tego, czy zna się poprzednie tomy, czy nie.
Marcin Przybyłek o sobie:
Urodziłem się w Pułtusku w roku 1968 i od razu chciałem być kosmonautą. W wieku lat ośmiu odkryłem, że pojawiłem się na świecie o stulecie za wcześnie i zamiast latać w kosmos mogę jedynie pokręcić się wokół Ziemi. Strasznie płakałem i postanowiłem zostać pisarzem. Potem na chwilę o tym zapomniałem, bo rodzice chcieli mieć syna lekarza. Chociaż medycyna mnie nie pociągała, sądziłem, że zostanę psychiatrą, zawód ten ma w sobie coś z fantastyki. Byłem w błędzie: staż lekarski pokazał, że to nie ten rodzaj fikcji. Przez kolejnych 6 lat pracy w koncernie farmaceutycznym przejechałem ponad 300 tys. kilometrów, lecz nigdy nie udało mi się wejść w hiperprzestrzeń; poznałem setki nowych istnień, lecz nigdy nie byli to obcy. Zmęczony nieudanymi eksperymentami założyłem firmę szkoleniową Hekson, w której uczę zasad komunikacji międzyludzkiej przemycając gdzie się da metody gestykularnej konwersacji transgalaktycznej. Od dzieciństwa towarzyszy mi lemowska wizja mózgu, który otrzymując odpowiednie impulsy nie jest w stanie odróżnić, czy postrzegany przez niego świat jest realny czy spreparowany („Ze wspomnień Ijona Tichego”, Epizod I). Obraz ten oraz fascynacja grami komputerowymi zeszły się w publikacjach: rubryce „Grao Story” w Świecie Gier Komputerowych i „Co w duszy gra” w Nowej Fantastyce. Gdy dodałem do nich zauroczenie kobiecym pięknem, powstały opowiadania o gamedecu (…).
Źródła: Gamedeczone.com, Kawerna.pl