Bohaterkami powieści są dwie starsze panie: Lidia, emerytowana primabalerina o światowej sławie, i Helena, znana diwa operowa. Kobiety od wielu lat są blisko związane ze sobą, notorycznie przebywają w pobliżu siebie (obecnie mieszkają jedna pod drugą w kamienicy przy ulicy Śniadeckich w Warszawie), doskonale znają swoje sekrety, wiele razem przeszły, ale mimo to nie potrafią się porozumieć, nie mogą znieść wzajemnie i unikają się jak ognia. Czemu? W powietrzu wisi jakaś tajemnica…
Lidia ma w sobie dużo radości życia, jest na bieżąco ze wszystkimi nowinkami, dobrze zna ludzką naturę. Przez 20 lat była żoną Stanisława Żelazowskiego, cenionego urzędnika w czasach PRL-u, który wspierał nie tylko jej karierę. Kiedy nagle odszedł do innej kobiety (ha, zgadnijcie, kogo wybrał?), Lidia rzuciła się w wir pracy, bo nienawidziła samotności (Sława trwała chwilę, życie wieki, przyznaje). Lekarstwem na nią stały się „wędrówki” po przeszłości będące przyjemnością, której nie potrafiła sobie odmówić i możliwość spotykania młodych ludzi, którym wynajmowała pokój we własnym mieszkaniu, zyskując w ten sposób rozmówców i prawdziwych przyjaciół (na czele z Wojciechem Bergerem, młodym redaktorem miesięcznika Antrakt, spotykającym się z aktorką, Mirą – te postaci stanowią przeciwwagę dla starszych bohaterek książki).
W zupełnie innym położeniu jest Helena, która zawsze zazdrościła Lidii, bo ta została od razu doceniona jako artystka, wszystko jej się zawsze udawało nie tylko w życiu zawodowym, ale i prywatnym (przez wiele lat była szczęśliwą żoną Stanisława). Helena musiała ciężko pracować na swój sukces, a nawet korzystać z pomocy przyjaciółki. Rzadko spotykała się z sympatią kręgów artystycznych, wciąż samotnie szła przez życie. To zgorzkniała, zamknięta w sobie i swoim bólu starsza pani. Mając za sobą traumatyczne doświadczenia, najbardziej [z]azdrościła Lidii, bo nie potrafiła tak, jak ona, otrząsnąć się ze złych wspomnień i cieszyć się życiem. Pewnego dnia los zadrwił sobie z obu staruszek. Kiedy Helena dostała udaru, to właśnie Lidia ją znalazła i uratowała jej życie. Stare urazy nie poszły w zapomnienie od razu, mimo iż Lidia była zdania, że [t]rzeba przebaczać, nauczyć się darować winy. Ludzie nie zawsze wyrządzają krzywdę z wyrachowania, czasem zmusza ich do tego sytuacja, siła wyższa, a wtedy nie ma rady… Ponowne zbliżenie przyjaciółek stało się możliwe dopiero wówczas, gdy uwaga obu kobiet była skierowana nie na siebie, ale na… Więcej nie zdradzę, bo warto przekonać się samemu, jak daleko Andrzej Gumulak popuścił wodze własnej fantazji.
Drugie piętro to przyjemna książka, której bez wątpienia mocną stroną są dobrze nakreślone bohaterki: Lidia i Helena (ich przyzwyczajenia, szara codzienność, obawy, lęki, strach przed samotnością i śmiercią – autor doskonale wczuł się w kobiecą, dojrzałą psychikę) oraz nieoklepana tematyka, w której nie znajdziemy nieszczęśliwej kobiety, która ucieka na prowincję, by tam szukać swego miejsca na ziemi ani przystojnego mężczyzny, który nada sens życia owej niewiaście. Nie chcę przez to powiedzieć, że jest to książka o skomplikowanej fabule. Dla mnie jest to raczej lektura o podłożu psychologicznym, ukazującym prawdziwe wartości, które liczą się w naszym życiu bez względu na więzy krwi, wiek czy przeżycia. Pojawiająca się w książce tajemnica z przeszłości, do której sukcesywnie się zbliżamy wraz z końcem książki, sprawia, iż narracja jest rwana, a przez to ciekawsza (fakt – wątki retrospektywne mogłyby być trochę krótsze, żeby nie wystawiać na próbę cierpliwości czytelnika, ale to niewielka wada). To właśnie występujące przeskoki w czasie pozwalają nam dowiedzieć się, jakie były koleje losu małej Lidii i Leny w okresie drugiej wojny światowej oraz poznać atmosferę PRL-u (szczególnie jeśli chodzi o szeroko pojętą kulturę) i zrozumieć, co zniszczyło przyjaźń między kobietami. Jako zaletę należy również nadmienić zaskakujące zakończenie: niebanalne, nie ocierające się o kicz.
Andrzej Gumulak stworzył ciepłą, pełną emocji historię, którą dobrze się czyta (pod warunkiem, że nie siadamy do niej oczekując, że autor zasługuje na Nobla, bo to przecież debiut, zresztą całkiem udany moim zdaniem). Z zainteresowaniem będę śledzić literacki rozwój tego literata i szczerze mu kibicuję, bo jest to przykład dobrej literatury obyczajowej made in Poland. Polecam.
Cytaty za: Andrzej Gumulak, Drugie piętro, Prószyński i S-ka, 2012.
Tytuł: Drugie piętro
Autor: Andrzej Gumulak
Wydawca: Prószyński i S-ka
Data wydania: 24 kwietnia 2012
Liczba stron: 424
Oprawa: miękka
Wymiary: 125mm x 195mm
ISBN: 978-83-7839-117-3
Kategoria: proza polska, powieść obyczajowa