Lektura Wspólnoty… wciąga, zaskakuje, imponuje trafnością spostrzeżeń, daje też niemałą wiedzę o istotnym wycinku naszego społecznego świata i „narodowej” historii. Skłania do zastanowienia się nad kwestiami, które dotąd mogły zdawać się nam całkiem oczywiste. Przedstawia frapujące związki przyczynowo – skutkowe, pokazuje wreszcie portret części naszego społeczeństwa, który bynajmniej nie wprawia w zachwyt i nie budzi sympatii. Atutem książki, będącej w istocie zbiorem przemyślanych esejów, jest zarówno poruszana tematyka, jak i atrakcyjna forma. Zebrane tu teksty napisane są językiem intelektualisty, ze swadą, czasem z humorem, a jednocześnie stylem przystępnym i atrakcyjnym samym w sobie.
Na książkę składa się kilka autonomicznych rozdziałów ujmujących nacjonalizm i pokrewne mu zjawiska z punktu widzenia różnych obszarów naszego życia, poczynając od spraw „wzniosłych”, kończąc zaś na całkiem przyziemnych. Swoje rozważania autor zaczyna jednak od wyjaśnienia historii patriotyzmu i nacjonalizmu oraz próby ich zdefiniowania, a także sformułowania odpowiedzi na pytanie, czym właściwie jest naród. Odpowiedź ta niejednego zaskoczy, może się bowiem wydawać, że doskonale rozumiemy to słowo; przyjęcie perspektywy historycznej, antropologicznej i socjologicznej, które towarzyszą rozważaniom autora, prowadzi jednak do interesujących wniosków. Wbrew przekonaniom wielu, naród niekoniecznie jest bowiem konkretnym, obiektywnie istniejącym bytem. Z kolei z historycznego zarysu, jaki kreśli autor książki, wyłania się obraz nacjonalizmu, jako skrajnej formy postawy patriotycznej i efektu… społecznej inżynierii. Okazuje się, że „ojcami” nacjonalizmu są politycy od XVIII wieku wywierający nacisk na znaczenie wspólnej historii, kultury, religii, a przede wszystkim – terytorium i języka (które często są wymieniane jako elementy cechujące naród). Jednym z pozytywnych efektów tych działań był rozwój nowych nauk: archeologii, historii, kulturoznawstwa, antropologii. Efekty negatywne dobrze znamy ze światowej i polskiej historii.
Część „historyczna” książki naszpikowana jest ciekawymi faktami i przemyśleniami, a także odniesieniami do klasyków, jak choćby do Rousseau czy Herdera. Poznajemy punkty widzenia rozmaitych badaczek i badaczy (m. in. Baumana czy Kłoskowskiej), które autor poddaje analizie i krytyce, nie ukrywając wcale własnego punktu widzenia. W kolejnych rozdziałach, cechujących się jeszcze bardziej przystępną formą, czytamy o rozmaitych przejawach nacjonalizmu oraz poznajemy jego założenia. Autor konstatuje słusznie, że nacjonalizm (w przeciwieństwie do liberalizmu czy socjalizmu) nie miał zbyt wielu wybitnych teoretyków – po prostu ideologia ta jest zbyt prosta, by dać wielkim umysłom pole do popisu. W tym, paradoksalnie, tkwi jej siła – nieskomplikowanie, jasność przekazu, działanie na emocje i silne oparcie w symbolach sprawiają, że jest łatwa do przyswojenia. Mimo to, niejeden fakt i niejedno spostrzeżenie autora zaskakuje, daje do myślenia, czasem budzi niepokój.
Jaskułowski porusza kwestię jakże wyraźnie obecnego w naszej martyrologii motywu oddania życia za ojczyznę, pokazując jednocześnie, jak może być on wykorzystywany przez nacjonalistycznych przywódców. W książce odnajdziemy jednak przede wszystkim bliższe naszemu codziennemu życiu przejawy nacjonalizmu – niedawny konflikt związany z przystąpieniem do Unii Europejskiej, sprzeciw wobec sprzedaży „polskiej ziemi” obcokrajowcom, niechęć w stosunku do mniejszości narodowych, mylną wiarę w rzekomą tolerancję Polaków (rozumianych jako naród właśnie). Nie brakuje tu przesiąkniętych nacjonalistyczną retoryką cytatów z wypowiedzi współczesnych polskich polityków, pojawiają się też drażliwe ostatnio tematy mitu narodowej żałoby czy tzw. polityki krzyża, wątek katastrofy smoleńskiej czy odniesienia do burzy, jaką wywołała książka Jana Tomasza Grossa pt. Strach. Jest wreszcie rozdział poświęcony Ślązakom czy Kaszubom. Wspólnotę… zamyka esej poświęcony… piłce nożnej. Ma ona, niestety, wiele wspólnego z nacjonalizmem – nie tylko w kontekście burd stadionowych, ale także skomercjalizowanego i spłyconego „patriotyzmu”, który autor nazywa pop-nacjonalizmem.
Wyobrażam sobie, że książka Jaskułowskiego budzić może pewne kontrowersje (szczególnie w kręgach nacjonalistycznych, wobec których autor raczej nie żywi sympatii), dla mnie jednak była to lektura fascynująca, inspirująca i na wielu obszarach skłaniająca do głębszych przemyśleń. Nie zawaham się przed stwierdzeniem, że warto, aby przeczytał ją każdy, kto chce dobrze zrozumieć współczesną politykę i dynamikę ruchów społecznych nie tylko w Polsce, ale szerzej – w Europie czy na świecie. Autorowi Wspólnoty… udało się sprostać wszelkim wymaganiom stojącym przed twórcą eseju, czego efektem jest książka zdecydowanie godna polecenia.
Fragment książki przeczytasz TUTAJ.
Krzysztof Jaskułowski – historyk i socjolog, profesor nadzwyczajny w Szkole Wyższej Psychologii Społecznej we Wrocławiu, członek Rady Naukowej Spraw Narodowościowych. Seria Nowa, współredaktor książkowej serii Nationalism across the Globe w wydawnictwie Peter Lang. Stypendysta m.in. Fundacji na rzecz Nauki Polskiej, Institute for Advanced Studies in the Humanities w Edynburgu i John Kluge Center w Bibliotece Kongresu w Waszyngtonie. Napisał m.in. dwie książki: Mityczne przestrzenie nacjonalizmu. Historia i mit w walijskiej ideologii narodowej oraz Nacjonalizm bez narodów. Nacjonalizm w koncepcjach anglosaskich nauk społecznych.
Tytuł: Wspólnota symboliczna. W stronę antropologii nacjonalizmu
Autor: Krzysztof Jaskułowski
Wydawca: Wydawnictwo Naukowe Katedra
Data wydania: 2012
Liczba stron: 236
Oprawa: miękka
Kategoria: esej, kultura, antropologia