O książce:
Ciekaw jestem dyskusji, jaka książka Wijowskiego może wzbudzić. Wzburzy najpewniej zarówno filozofów, jak i filologów. Nie może być inaczej, gdy filozof pisze o literaturze. Dzięki takim książkom filozofowie zwracają większą uwagę na „kształt słowa”, a filolodzy na to, ci się w jego wnętrzu dialektycznie mieści. Choćby z tego powodu książka Roberta Wijowskego może liczyć na znaczne zainteresowanie czytelników.
dr hab. Roman Kubicki
Postmodernizm jako ruch literacki posiada dziś już przynajmniej pięćdziesięcioletnią tradycję. Nie jest kierunkiem, o którym moglibyśmy powiedzieć, że przedstawia zupełnie nową interpretację świata czy sztuki. Wciąż jednak pojawiają się młodzi artyści, którzy dostrzegają w postmodernizmie świeżość treści i form, aby ukazać własne spojrzenie na sztukę.
O Autorze:
Dr Robert Wijowski (ur. 1971) ─ absolwent Wydziału Filozofii i Socjologii Uniwersytetu Marii Skłodowskiej-Curie w Lublinie, gdzie również uzyskał stopień doktora. Autor kilku recenzji powieści postmodernistycznych, które między innymi ukazały się w lubelskim kwartalniku Akcent. Mieszka pod Lublinem. Pasjonuje się fotografią i ─ oczywiście ─ literaturą. Postmodernizm to jego wydawniczy debiut.
Autor: Robert Wijowski
Tytuł: Postmodernizm. Wartości powieści postmodernistycznej
Wydawca: Warszawska Firma Wydawnicza
Data premiery: 12 listopada 2012
Liczba stron: 250
Oprawa: miękka
Kategoria: opracowanie, esej, literaturoznawstwo
Postmodernizm. Wartości powieści postmodernistycznej
Robert Wijowski
(fragment)
Postmodernizm, rehabilitując sztukę tradycyjną, na nowo odkrywa jej zalety. Czerpie z doświadczenia nurtów modernistycznych i awangardowych, ale w przeciwieństwie do nich postmodernizm nie walczy z tradycją i nie stara się być nośnikiem tylko nowoczesnych i oryginalnych treści. Tradycyjna sztuka jest dla postmodernizmu natchnieniem i drogowskazem ku odkryciu różnych oblicz sztuki. To, że postmodernizm sięga do tradycji, nie oznacza, że ją ślepo naśladuje. Konstruuje własną wizję artystyczną na tym, co do tej pory stworzono, niczego się nie wypierając i z nikim nie walcząc.
Postmodernizm proponuje odbiorcy powrót do sztuki i do jej tradycyjnych wartości. Powrót ten nie polega jednak na zwykłym odtwarzaniu klasycznych konwencji i aksjologii estetycznej obowiązującej przez wiele stuleci. Postmodernizm proponuje powrót do sztuki wolnej od buntu narzuconego jej przez nurty modernistyczne i awangardowe oraz sztukę wolną od programów politycznych i społecznych. Postmodernizm wraca do „sztuki”, a artysta-literat, zamiast rewolucją i walką o prawa człowieka, znów zajmuje się wrażliwością estetyczną i formą własnego dzieła. Tym samym kontemplacja, która w czasie buntu awangardy była nośnikiem czy też środkiem, poprzez który artyści próbowali wpłynąć na światopogląd odbiorcy, w postmodernizmie ponownie staje się namysłem nad dziełem twórcy. Kontemplacja odzyskuje swoją pierwotną formę, a postmodernizm – o czym wcześniej już pisałem – potęguje jej intensywność.
Czy można dziś jeszcze odkryć postmodernizm? Od blisko pięćdziesięciu lat artyści postmodernistyczni tworzą swoje dzieła. Przez ten czas nurt ten przechodził różne fazy i przybierał rozmaite formy. Wciąż jednak jest dominującym kierunkiem sztuki na świecie, choć oczywiście nie jedynym. Pięćdziesiąt lat to wystarczający okres, aby spróbować spojrzeć na postmodernizm z pewnego dystansu i pokusić się o ocenę wartości, które propaguje ten kierunek, tym bardziej, że wielu powieściopisarzy postmodernistycznych dziś już uznanych jest za klasyków literatury.
Postmodernizm słusznie, jak sądzę, rezygnuje z przekazu ideologii, które mają za cel naprawę świata i przekazanie jednej naczelnej prawdy. Rezygnują z takiego przekazu, ponieważ jest to nadawanie rzeczywistości cech, których ona wcale nie posiada. Autorzy postmodernistyczni nie idealizują świata, nie próbują odtworzyć raju. Sens powieści postmodernistycznych nie sprowadza się do tworzenia porządku rzeczy, do osiągania spokoju moralnego ani do organizowania rzeczywistości w taki sposób, jak gdyby przedstawiała ona jedną nierozerwalną i zsynchronizowaną całość. Autorzy postmodernistyczni nie dbają o to, aby ich opowieści stopniowo wciągały czytelnika, porywając go nieoczekiwanymi zwrotami akcji albo hipnotyzując zagadkową fabułą, tak jak w hitach literatury ostatniej dekady Dana Browna czy Stiega Larssona. Zazwyczaj w powieści postmodernistycznej, już od samego początku, czytelnik dowiaduje się, że ma do czynienia z historią, której autor, po pierwsze, chce być wyraźnie widoczny w tekście, a po drugie, gdzie sama opowieść przerywana jest szeregiem dygresji, co często wprowadza zamieszanie i chaos.