Zagubiony, pełen sprzeczności i wątpliwości, nieustannie dążący do samopoznania niespokojny duch. Oryginalny, bezkompromisowy, poszukujący nowych środków wyrazu wrażliwy artysta. Bezsprzecznie jeden z najwybitniejszych muzyków wszech czasów. Aktywny idealista całym sercem angażujący się w to, co wierzył. Bezpośredni, uczuciowy, o trudnym charakterze i błyskotliwym, surrealistycznym poczuciu humoru, zawieszony między głębokim smutkiem a szaloną euforią. Choć odszedł przedwcześnie, już za życia stał się legendą. John Lennon.

Każdy prawdziwy fan wie o tym, że nawet najbardziej rzetelna i wyczerpująca biografia nie ukazuje pełni charakteru i osobowości idola, jeśli brak w niej elementów stanowiących sedno jego twórczości: muzyki, tekstów piosenek, wierszy – oraz listów. To one pozwalają poczuć ducha artysty i poznać go w sposób bardziej wielowymiarowy i pełny, wejrzeć w jego uczucia, myśli, lęki, marzenia. Dla fanów Johna Lennona rozsianych po całym świecie stało się to możliwe dokładnie z dniu jego 72 urodzin – 9 października 2012 – w dniu światowej premiery Listów – za sprawą wdowy po artyście Yoko Ono oraz Huntera Daviesa, autora pierwszej autoryzowanej biografii Beatlesów.

To właśnie on, z błogosławieństwem Yoko, podjął się heroicznej pracy odszukania możliwie największej ilości wszelkiego rodzaju notatek i zapisków Johna mocno przy tym rozszerzając definicję listu i obejmując nią również pocztówki, telegramy, ankiety, listy zakupów i spraw do załatwienia, autografy i dedykacje, teksty do periodyków, pisma na potrzeby różnych kampanii i inicjatyw społeczno – politycznych czyli generalnie szeroko pojętą korespondencję ex – Beatlesa, zebrania jej, uporządkowania pod względem chronologicznym i wydania jej w niniejszym tomie opatrzonym tytułem Listy.

Davies nie ukrywa, że głównym źródłem tych bezcennych zdobyczy były amerykańskie i brytyjskie domy aukcyjne, prywatni kolekcjonerzy i fani z całego świata, jednak szczególnie cenne są oryginały bądź kopie listów udostępnione przez Yoko Ono, Paula McCartneya, Ringo Starra, Olivię Harrison (wdowę po George’u), Cynthię i Juliana Lennon (byłą żonę i syna artysty).

Hunter Davies znalazł świetne rozwiązanie, dzięki któremu korespondencja Johna staje się lekturą czytelną, przejrzystą i zrozumiałą dla czytelnika – co wcale nie było takie oczywiste zważywszy na upodobanie Lennona do wszelkiego rodzaju gier słownych, kalamburów, żartów na granicy nonsensu i aluzji znanych tylko sobie i adresatom, którymi jest ona naszpikowana. Niezbędne w takim przypadku przypisy, prawdziwe utrapienie dla czytelnika, zastąpił treściwym komentarzem poprzedzającym każdy tekst, który wyjaśnia nam jego znaczenie, przybliża kontekst i stosunki łączące autora z adresatem, jak również postać samego adresata i jego historię. Na szczęście udało mu się przy tym uniknąć nadinterpretacji, czytelnik może sam wysnuć wnioski odnośnie każdego tekstu. Trudno również zarzucić Yoko Ono jakąkolwiek manipulację w redagowaniu korespondencji męża ( choć była o nią posądzana), jako że w zbiorze znalazły się także osobiste listy Johna do pierwszej żony Cynthii czy też wyjątkowo paskudne, skierowane do Paula McCartneya. Cieszy takie podejście do rzeczy, bo dzięki temu unikamy mitologizacji i mamy szansę ujrzeć bardziej ludzkie, czasem nawet odpychające oblicze Johna. A czy dzięki temu również bardziej prawdziwe? Z pewnością pełniejsze, bo przecież Lennon nigdy nie ukrywał swojej ciemnej strony, mówił wprost to, co myśli – o czym najlepiej świadczą teksty jego piosenek czy liczne wypowiedzi. Listy jedynie uzupełniają ten obraz; są wyrazem jego przekonań, lęków i pragnień, odzwierciedleniem refleksji, charakteru, poczucia humoru. Na pierwszy rzut oka widać, że John LUBIŁ pisać, że pisanie przynosiło mu radość: listy wyrażają osobowość nadawcy, jak i adresata, zaś ich styl jest dostosowany do korespondenta oraz stopnia zażyłości. Są oryginalne, szalone, bezpośrednie, pisane techniką strumienia podświadomości, powstałe pod wpływem chwili lub głębokich przemyśleń – wszystkie jednak rozpoznawalne od pierwszych słów, pełne żartów i aluzji, nierzadko opatrzone oryginalną ilustracją zdradzającą ironiczne poczucie humoru, dystans do siebie i świata, a także niepośledni talent.

Zbiór korespondencji rozpoczyna kartka bożonarodzeniowa dedykowana przez jedenastoletniego Johna ciotce Harriet, kończy zaś dramatyczny w swej wymowie, bo ostatni, autograf dla niejakiej Ribeah Love z 8 grudnia 1980 roku. To, co pomiędzy, to chociażby okazjonalne kartki skierowane do rodziny i znajomych, własnoręcznie wykonane, z tekstami i ilustracjami własnego autorstwa, uprzejme odpowiedzi na listy fanów, rady dla przyjaciół i współpracowników, ankiety dla linii lotniczych, przykra i zjadliwa korespondencja z Paulem i świadczące o szczególnej zażyłości pocztówki do Ringo Starra; pisma na potrzeby inicjatyw społecznych i politycznych (np. list do Hueya Newtona, aktywisty i radykała, założyciela Ruchu Czarnych Panter), prośby do redaktorów i dziennikarzy muzycznych o miejsce w gazecie i czas antenowy dla Yoko, odpowiedzi na krytyczne recenzje twórczości żony, listy zakupów i spraw do załatwienia, krótkie liściki do syna…

Lektura Listów uświadamia tytaniczną pracę tłumacza, Tomasza Wilusza, który wyśmienicie sprostał wyzwaniu. Jego przekład jest rewelacyjny, brawurowy; udało mu się uchwycić i oddać cały charakter Johna, jego lekkie pióro i oryginalne poczucie humoru. Jestem pełna podziwu dla jego pracy pozwalającej w pełni docenić wszelkie aspekty osobowości ex – Beatlesa. To wspaniała, niezapomniana lektura, cenna pamiątka i piękne świadectwo Lennona jako genialnego artysty i niepokornego człowieka, który zawsze postrzegał kartkę papieru, nawet najmniejszą, jako wyzwanie.

Tytuł: Listy
Tytuł oryginalny: The Lennon Letters
Wydawca: Prószyński i s-ka
Przekład: Tomasz Wilusz
Data wydania: 9 października 2012
Wymiary: 190mm x 248mm
Liczba stron: 404
Oprawa: twarda
ISBN: 978-83-7839-299-6
Kategoria: biografie i wspomnienia

 

Autorka recenzji prowadzi literackiego bloga Zwiedzamwszechswiat.blogspot.com.