Przeciętny uczeń wzdryga się na myśl o lekcjach historii, podczas których zmuszany był do przyswojenia ogromu informacji związanych z rozbiciem dzielnicowym potężnego niegdyś Królestwa Polskiego. Nauczyciel z powołania to gatunek niemalże na wymarciu, a od rzemieślnika nie należy wymagać, by zarażał pasją. Nic więc dziwnego, że spotkanie z dziejami Piastów było dla większości z nas istną katorgą. A gdyby tak, zamiast mało interesujących podręczników, podsunąć uczniom najnowszą powieść Elżbiety Cherezińskiej? Korona śniegu i krwi zapewnia czytelnikom nie tylko porcję faktów z okresu podzielonego państwa, ale przede wszystkim – prozę na naprawdę wysokim poziomie.

Akcja powieści ma miejsce w XIII wieku, kiedy na ziemiach polskich panował chaos niemający nic wspólnego z ujednoliconym państwem. Niewielkie dzielnice znajdujące się na terenach dawnego Królestwa rządzone są przez książęta równie ambitne, co egoistyczne. Szansa na powrót do dawnej chwały pojawia się wraz z wkroczeniem na arenę polityczną Przemysła II, działającego za namową kantora, Jakuba Świnki. Okazuje się, że młody Piast jest jedyną osobą, która może zdjąć klątwę i doprowadzić do zjednoczenia Królestwa Polskiego. Nim jednak sięgnie po insygnia władzy, będzie zmuszony stoczyć niejedną bitwę.

Wszystko wskazuje na to, że za sprawą międzynarodowego sukcesu sagi Pieśń Lodu i Ognia autorstwa George’a R. R. Martina, do łask wróciły epickie powieści, których akcja toczy się w średniowiecznym świecie nieustających intryg i zaciętej walki o władzę. W przeciwieństwie do dawnych legend o honorowych rycerzach i cnotliwych dziewkach, współcześnie serca czytelników podbijają królobójcy, pozbawieni honoru najemnicy, niemoralne rozpustnice i bezmyślni władcy. Nie odczuwamy już potrzeby obcowania ze wzorcami do naśladowania, a wręcz przeciwnie – szukamy pociechy w postaciach skalanych i błądzących, jak na przeciętnego człowieka przystało. Czy w takiej sytuacji kogokolwiek dziwi jeszcze fakt, iż wydawcy zdecydowali się na promocję Korony śniegu i krwi właśnie jako polskiej Gry o tron? Po lekturze powieści Cherezińskiej rzeczywiście trudno uniknąć skojarzeń z serią Martina. Jak w tym zestawieniu wypada dzieło naszej rodaczki? Nawet jeśli wykluczyć całkowicie moją słabość do Pieśni Lodu i Ognia, to opowieść o losach Piastów nadal pozostaje o kilka kroków za bestsellerową sagą. Fabuła, choć bezsprzecznie wciągająca, budzi momentami odczucie, że autorka pogubiła się w toku akcji i nie była do końca pewna, jak doprowadzić opowieść do końca. Na szczęście, po przebrnięciu przez ten kłopotliwy fragment, czytelnik ponownie otrzymuje dawkę intryg, puszczając w niepamięć drobne potknięcia. Kolejnym elementem zaczerpniętym bezpośrednio od George’a R. R. Martina jest konstrukcja rozdziałów, których akcja toczy się wokół jednej z postaci. Zabieg ów urozmaica treść, co w przypadku tak obszernej książki jest wskazane. Umiejętnie wykorzystane inspiracje okazały się zatem użyteczne.

Muszę przyznać, że do Korony śniegu i krwi podeszłam ze znaczną rezerwą. Nauczyłam się nie pokładać nadziei w intensywnie reklamowanych produktach, do jakich książka ta niewątpliwie należy. Z ulgą stwierdzam, że zostałam pozytywnie zaskoczona. Język powieści jest daleki od wydumanego słownictwa, mającego na celu uwznioślić epickie księgi z gatunku fantastycznych. Cherezińska zdołała odnaleźć przysłowiowy „złoty środek” pomiędzy patosem, a parodią. Dzięki temu, w Koronie śniegu i krwi znalazły się zarówno porywające sceny batalistyczne, jak i dialogi wywołujące szczery śmiech odbiorcy. Nie bez powodu wspomniałam o powieściach fantasy. Choć fabuła posiada silne zaplecze historyczne, w książce obecne są motywy rodem z legend i podań, wskutek czego bohaterowie równie często stosują zaklęcia, jak i miecze. Co ciekawe, tak ryzykowne połączenie nie rzutuje negatywnie na całokształt, a wręcz przeciwnie – z wykładu o historii czyni powieść, od której trudno się oderwać.

Jako nałogowa czytelniczka obdarzona iście krecim wzrokiem, szczególne wagę przykładam do „technicznej” strony każdej publikacji, która trafia w moje ręce. Książka o objętości niemalże ośmiuset stron może z powodzeniem stać się narzędziem tortur, jeśli czcionka oraz układ strony okaże się nieprzyjazny dla oka. Lektura Korony śniegu i krwi to jednak czysta przyjemność, nie tylko ze względu na jej treść. Wydawca zadbał o komfort czytelnika, oferując mu wysokiej jakości papier oraz font, dzięki któremu narząd wzroku nie jest narażony na nadmierny wysiłek. Powieść z zewnątrz prezentuje się równie dobrze. Ilustrowana obwoluta skrywa okładkę o patriotycznym zabarwieniu, której urok tkwi w prostocie i starannym wykonaniu. Tak wydana książka jest ozdobą każdej domowej biblioteczki.

Elżbieta Cherezińska, pisząc Koronę śniegu i krwi, chciała stworzyć sensacyjną opowieść, która rozgrywa się na niezbyt uczęszczanym zakręcie historii. Czy osiągnęła swój cel? Z czystym sumieniem stwierdzam, że owszem. Pisarka, przeprowadziwszy rzetelne badania, sprezentowała czytelnikom lekcję historii przyozdobioną nutą fantastyki, która jednak nie przysłania tego, co w powieści najistotniejsze – uświadomienia Polakom ich dawnej potęgi i zdolności do zjednoczenia się. Jest to pozycja obowiązkowa dla miłośników historii oraz fantasy w stylu Pieśni Lodu i Ognia, choć mogłabym polecić ją każdemu poszukiwaczowi literatury godnej poświęconego jej czasu.

Elżbieta Cherezińska (ur. w 1972 r.) – pisarska i teatrolog. Mieszka w Kołobrzegu. W 2009 r. ukazała się jej książka Byłam sekretarką Rumkowskiego. Dzienniki Etki Daum. To historia, która „otworzyła Czytelnikom getto łódzkie”. W 2010 r. Cherezińska napisała Grę w kości, thriller psychologiczny o Zjeździe Gnieźnieńskim 1000 roku. W 2009 r. rozpoczęła cykl skandynawski Północna Droga (Saga Sigrun 2009; Ja jestem Haldred 2010; Pasja według Einara 2011), którego fabuła toczy się w Europie schyłku I tysiąclecia.      

Tytuł: Korona śniegu i krwi
Autor: Elżbieta Cherezińska
Wydawca: Zysk i S-ka Wydawnictwo
Numer wydania: I
Data premiery: 26 czerwca 2012
Liczba stron: 768
Okładka: twarda
Rok wydania: 2012
Indeks: 11454410
Gatunek: powieść historyczna, fantasy