Zwyczajne miasto jakich wiele, tyle że w niedalekiej przyszłości. Przeciętni ludzie mający swoje plany, marzenia, tęsknoty i porażki. Długie rozmowy, często na banalne tematy, w pozornie nudnych, choć obecnie zanikających miejscach. Znane nam wszystkim problemy. Te bliskie każdemu, dotykające do żywego. Oto krajobraz stworzony przez Ingę Iwasiów w najnowszej książce Na krótko.

Sylwia pracuje na uniwersytecie i wykłada literaturę polską. Na skutek kryzysu w oświacie, braku funduszy w instytutach i coraz mniejszej liczby studentów, staje się ekspertką, przygotowującą na zamówienie ankiety, znaczące więcej niż książki, artykuły i inne publikacje naukowe. Kiedy otrzymuje europejski grant i ma możliwość wyjazdu do obcego kraju, położonego za naszą wschodnią granicą, zgadza się bez wahania. W tzw. „małej Szwajcarii”, która wystąpiła z Unii Europejskiej, chce dokończyć swoją książkę i uzupełnić dane do projektu. Podróż daje jej możliwość dokładnej obserwacji mieszkańców, ich życia i dylematów. Poznajemy zatem Rutę (fryzjerkę), jej męża Kazika (także fryzjera) i brata Witka (dyrektora biblioteki). Polka każdego dnia wnikliwie przygląda się życiu ulicy. Widzi ubogich, posilających się wprost ze śmietnika i tych zamożniejszych, którzy starają się tego nie widzieć. Spotyka też mieszkańców wynajmujących swe domy turystom, a mieszkających na daczy, szukających w ten sposób dodatkowego zarobku. Natrafia na ludzi odważnych, śmiało realizujących swoje plany i marzenia (którzy wyjeżdżają za granicę i tam robią karierę – patrz Kazik) i tych zahukanych, strachliwych, którzy cieszą się tym, co mają, choć posiadają niewiele (jak Ruta – właścicielka malutkiego zakładu fryzjerskiego). Sylwia nawiązuje kontakty, mimo początkowej niechęci, kłopotów z porozumieniem się (barierą jest, oczywiście, nieznajomość języka). Patrząc na innych, analizuje swoje zachowanie, myślami wraca do zostawionego w Polsce, zdradzającego ją męża i ukochanego synka. Wspomina swoją kłopotliwą przypadłość – NRME, czyli No-Reason-Memory-Extinction (zaniki pamięci), depresję i romans ze stryjem i stara się odnaleźć siebie (podobnie jak inni bohaterowie tej książki) w tym nowoczesnym, ujednoliconym, zimnym i bezdusznym świecie…

Wieloznaczny tytuł, konkretna narracja, dowcip, motyw miasta, warstwa technologii przyszłości, zmysłowość tekstu, której daleko do śmieszności oraz zainteresowanie konkretnym losem człowieka – oto części składowe tej staroświeckiej powieści, rozgrywającej się w pozornej przyszłości, naznaczonej kryzysem. Kryzysem spowodowanym reformą szkolnictwa, formalizacją wykształcenia, biurokracją, polityką, brakiem zaufania, ale i wtłaczaniem człowieka w określone ramy, co sprawia, że jego świat staje się bezosobowy.

Na krótko to książka, którą trzeba smakować powoli. Przeczytana w jeden wieczór nie zostawia w pamięci śladu i zwyczajnie męczy, bo zamiast złożyć się w całość, ciągnie się w nieskończoność. Każdy rozdział wart jest przemyślenia, wyciągnięcia wniosków i odnalezienia w nim siebie i własnych problemów. Nie ma tu żadnej ideologii, brakuje także polityki. Jest za to godna podziwu umiejętność autorki wniknięcia w umysły i serca swoich bohaterów. Stworzyła ona Na krótko w zgodzie ze sobą, nie idąc na układ z gustem czytelników, nie obniżając sobie poprzeczki, nie licząc na komercyjny sukces. Dla tych wymagających będzie to ciekawa propozycja, w której Iwasiów stara się uzmysłowić, co kiedyś pozostanie z naszej rzeczywistości. Udaje się jej przy tym przekonać nas, że literatura wymagająca skupienia, kierująca naszą uwagę w stronę szczegółu, zmusza do myślenia, prowokuje do głębszych refleksji i ma moc sprawczą. Powieść skoncentrowana wokół problemu emigracji i poszukiwania własnej tożsamości daje możliwość zrewidowania własnych postaw w dobie globalizacji, „eurobiurokratyzacji”, zmian gospodarczych, kulturowych, politycznych czy oświatowych. A wszystko to napisane ciekawie, inteligentnie, na wysokim poziomie – polecam.

Tytuł: Na krótko
Autorka: Inga Iwasiów
Wydawca: Wielka Litera
Data premiery: 9 maja 2012
Liczba stron: 368
Okładka: twarda
Wymiary: 215 x 34 x 130
Gatunek: proza polska, powieść obyczajowa

Recenzja opublikowana na portalu Lubimy Czytać pod tytułem Rzeczywistość pozornej przyszłości.