Kongres futurologiczny to opowieść niezwykła zarówno w treści, jak i formie; jednocześnie klasyczna i awangardowa, mądra i dowcipna, poruszająca ważne problemy – społeczne i filozoficzne – w niezwykle lekki, skrzący się dowcipem sposób. Powiastka o charakterze groteski, w której akcja miejscami wręcz galopuje, a główny bohater i narrator w jednej osobie prowadzi nas przez świat zdumiewającej przyszłości gatunku ludzkiego.

Bohater nasz to nikt inny jak Ijon Tichy – kosmiczny wędrowiec, postać barwna i nieustraszona, którą Stanisław Lem szczególnie polubił wśród wszystkich stworzonych przez siebie. Mieliśmy już możliwość go poznać przy okazji lektury Dzienników gwiazdowych, z którymi zresztą Kongres mieści się w jednym cyklu.

Ijon Tichy to idealny bohater do przeżywania zupełnie nieprawdopodobnych przygód – wiele w swoim życiu widział – także obcych planet i cywilizacji  – trudno więc zrobić na nim wrażenie, czy go zaszokować; rzadko się dziwi, wiele rozumie. Zna się na nauce i filozofii, chętnie dowiaduje się nowych rzeczy, jest otwarty, a jednocześnie zaradny i zrównoważony. Te cechy były mu bardzo przydatne w wielu przygodach; jego brak skłonności do paniki i zdolność trzeźwego osądu sprawiają bowiem, że potrafi wyplątać się z nawet najbardziej niebezpiecznych i dziwacznych sytuacji. W Kongresie futurologicznym Stanisław Lem wikła jednak swego bohatera w sytuację, z którą nawet on z trudem daje sobie radę, naszpikowaną nieprawdopodobnymi zwrotami akcji, groteskową i niepokojącą.

W Kongresie Lem buduje misterną konstrukcję fabuły (warto czytać uważnie), precyzyjną i logiczną, a jednocześnie pełną elementów fantastycznych, niekiedy wręcz nieprawdopodobnych. Przedstawiony przez pisarza świat przyszłości gatunku ludzkiego jest jednocześnie utopijny i dystopijny, a jego wizję opisano z prawdziwym rozmachem. Wejście w szczegóły mogłoby popsuć (liczne) niespodzianki, jakie przygotował dla czytelniczek i czytelników autor, wspomnę jednak, że istotnym problemem przedstawionego świata jest straszliwe przeludnienie, niestabilna sytuacja społeczna oraz… stosowane na wielką skalę, także przez wszelkiej maści władze i instytucje, środki chemiczne zmieniające nastrój, percepcję czy stany świadomości…

Wszystko zaczyna się właśnie podczas tytułowego Ósmego Światowego Kongresu Futurologicznego, który ma być poświęcony problemowi przeludnienia na świecie. Ta prestiżowa impreza naukowa odbywa się w jednym z południowoamerykańskich państw (fikcyjne Costaricana), a zjeżdżają na nią uczone głowy z całego świata. Tichy nie ma wprawdzie tytułów naukowych przed nazwiskiem, ale jako wielki podróżnik o niebagatelnym doświadczeniu, prawdziwy (wszech)światowiec, jest jednym z zaproszonych autorytetów. Wszystko zaczyna się w murach luksusowego hotelu, w którym zakwaterowano prelegentów i gości kongresu, a zaczyna się naprawdę spektakularnie – od zamieszek, wybuchów oraz zbrojnej i… psychochemicznej interwencji. To jednak ledwie początek naprawdę szalonej, wielopiętrowej przygody, którą trudno streścić – trzeba przeczytać.

Poza wartką i nieprawdopodobną akcją, w której sytuacja naszego bohatera zmienia się jak w kalejdoskopie, mamy tutaj – jak to u Lema – warstwę głębszych znaczeń ukrytą pod symboliką fantastyki naukowej. Autor przemyca nam więc niemało swych przemyśleń i wątpliwości dotyczących nie tyle może samej przyszłości świata, ile prawa człowieka do informacji o świecie, który go otacza. Czy w imię szczęścia wolno trzymać człowieka w niewiedzy? I czy faktycznie to trzymanie go w nieświadomości ma na celu jego dobro, czy może raczej służy czyimś interesom? Zważywszy na czasy, w których powstał Kongres (Lem ukończył pracę nad tekstem w listopadzie 1970 roku), można się w nim doparzyć wyraźniej krytyki cenzury i propagandy – dwóch mechanizmów, które utrudniały w czasie PRL dostęp do wielu informacji. Czy jest to jednak problem, z którym się już uporaliśmy? Czy dziś jesteśmy całkowicie poinformowani…? Zastanowienie się nad tym problemem może prowadzić do wniosku, że jest on aktualny także i dziś. Lem stawia też pytania o granice między rzeczywistością a naszą jej percepcją. Na ile to, co obserwujemy, jest faktycznie prawdą? I czy w ogóle warto dążyć do poznania tej prawdy?

Jeśli chodzi o formę, mamy tu do czynienia raczej z bardzo długim opowiadaniem, niż z powieścią, choć książka jest rozmiaru powieści właśnie i z tego powodu została wydana oddzielnie. Utwór jest podzielony na dwie, mniej więcej równe pod względem objętości części – pierwsza z nich to typowe opowiadanie z pierwszoosobową narracją – relacja Tichego z burzliwego przebiegu zdarzeń podczas tytułowego Kongresu. Jej akcja dzieje się mniej więcej na przełomie wieku XX i XXI. Druga część ma formę dziennika spisywanego przez Tichego w jeszcze dalszej przyszłości, dokładnie w roku 2039. Ta część opisuje niezwykły, przyszły świat, o którym warto czytać z uwagą – Lem nie raz Was tu zaskoczy.

Warto napisać kilka słów o samym wydaniu. Książka ukazała się w ramach wznowienia najbardziej popularnych utworów Stanisława Lema przez Wydawnictwo Literackie. Mamy więc do czynienia z solidnie zredagowaną i ładnie wydaną serią – mimo braku twardej oprawy czy eleganckiego papieru. Każda książka opatrzona jest posłowiem, które czyta się z zainteresowaniem i które rzuca wiele światła na lekturę. W przypadku Kongresu posłowie, krótkie acz treściwe, o wdzięcznym tytule Futurologia i chichot diabła, napisał Jerzy Jastrzębski. Polecam. Podobają mi się też okładki książek w tej serii – proste grafiki w stonowanych barwach i stylizacja całości bardzo dobrze oddają charakter treści.

Kongres futurologiczny to lektura diablo błyskotliwa i piekielnie dowcipna, kolejne kartki przekłada się z rosnącym niedowierzaniem; to opowieść z tych, które czyta się jednym tchem, ale myśląc, a nie bezmyślnie chłonąc akcję. Przygody Ijona Tichego są idealne dla czytelniczek i czytelników, którzy szukają rozrywki, a jednocześnie lektury inteligentnej i zaskakującej nie tylko zwrotami akcji (tych wszak nie brakuje), ale także przewrotną, misterną konstrukcją przedstawionego świata.

Ocena: 10/10

Przeczytaj recenzję pozostałych książek autora:

Dzienniki Gwiazdowe, Stanisław Lem – recenzja
Bajki robotów, Stanisław Lem – recenzja
Solaris, Stanisław Lem – recenzja

Więcej o Stanisławie Lemie przeczytasz TUTAJ. Polecamy!

Tytuł: Kongres futurologiczny
Autor: Stanisław Lem
Wydawca: Wydawnictwo Literackie
Oprawa: miękka ze skrzydełkami
Data wydania: marzec 2012
Liczba stron: 192
Wymiary: 123 x 197
ISBN: 978-83-08-04894-8
Gatunek: fantastyka, s-f, literatura piękna