Sięgając po następny tom jakiegoś cyklu, czytelnik ma zazwyczaj jedno pragnienie – by późniejsza część przynajmniej utrzymywała poziom poprzednich. Do drugiego tomu serii o komisarzu Maciejewskim pod tytułem Kino Venus, jak do każdego wydania wielotomowego, podchodziłam z dozą sceptycyzmu. Na ile spełnił moje oczekiwania?
Wiosna 1931 roku. Śniegi topnieją, a w lubelskiej policji trwa prawdziwa rewolucja za sprawą nowego i bardzo ambitnego komendanta Makowieckiego. I nie chodzi tu tylko o wymianę tablic czy pieczątek. Chcąc „usprawnić” działanie komendy, mężczyzna przenosi Zygmunta Maciejewskiego za biurko komisariatu w żydowskiej dzielnicy. Zarzucony papierami śledczy marzy o powrocie do starego wydziału. Ta tęsknota za akcją w terenie jest tak silna, że Zyga za namową prywatnego detektywa postanawia poprowadzić nieoficjalne śledztwo w sprawie porwania córki handlarza z Warszawy. Pozornie zwykły przypadek zaprowadzi mężczyznę w świat brutalnej, zorganizowanej przestępczości, ukazując najmroczniejsze oblicze Lublina.
Kino Venus trochę różni się od pierwszego tomu cyklu o komisarzu Maciejewskim. Po pierwsze, autor większy nacisk położył na przybliżenie czytelnikom rzeczywistości, w której toczy się akcja powieści. Mamy lata 30′, kryzys gospodarczy pożera ostatnie zdrowe tkanki Lublina powoli tonącego w mroku lewych interesów, kwitnie branża pornograficzna i handel narkotykami. Wiele uwagi poświęcono również społeczności żydowskiej, już wtedy bardzo wyizolowanej – w końcu panująca bieda tylko potęgowała antysemickie nastroje. Więcej jest również informacji na temat architektury miasta. Tytułowe kino Venus , hotel Europejski czy kibuc Ha Szaron przy ulicy Krawieckiej to tylko nieliczne z wiernie i plastycznie oddanych miejsc przedstawionych w książce, dzięki którym czytelnik bez trudu wyobrazi sobie Lublin z tamtego okresu.
Kolejną różnicą między pierwszym, a drugim tomem jest odsunięcie samego Zygi na dalszy plan. Przytłoczony nowymi, typowo administracyjnymi obowiązkami szybko traci pewność siebie, a przez to cała jego tak barwna w poprzedniej części osobowość zdaje się blednąć. Nie jest to jednak dla książki niekorzystne, bowiem dzięki temu możemy bliżej poznać innych bohaterów. Narcyz Makowiecki, kobieciarz Zielny, meloman Kraft czy lizus i donosiciel Nowak tworzą wspólnie złożony i intrygujący obraz ówczesnej policji. Poza nimi w książce pojawia się też wiele innych postaci składających się na całkiem realistyczną panoramę społeczności miejskiej tamtego okresu. Na uwagę zasługuje fakt, że niezależnie od tego, czy mamy do czynienia z nowym bohaterem drugoplanowym czy postacią epizodyczną, są one tak samo dopracowane, dzięki czemu nie uświadczymy w książce pozbawionych wyrazu statystów.
Jeśli chodzi o język i narrację w powieści, to tutaj nic się nie zmieniło. Płynne, wpasowane w realia dialogi i niebanalne opisy sprawiają, że Kino Venus czyta się szybko i przyjemnie. Część czytelników na pewno ucieszy fakt, że mniej jest tutaj przekleństw, za to więcej dla nas już przestarzałego słownictwa. Jak i w poprzedniej części przysłowiową wisienką na torcie są stylizowane artykuły z najważniejszych lubelskich gazet tamtego okresu.
Oczywiście, książka nie jest pozbawiona wad. W porównaniu z Morderstwem pod cenzurą wątek kryminalny w Kinie Venus wypadł słabiej. Jest zdecydowanie bardziej schematycznie i przewidywalnie. Co prawda mamy do czynienia z ogromną ilością akcji, ale gdzieś w tym biegu zagubiło się to, co czytelnicy kryminałów kochają najbardziej, czyli skomplikowana intryga. Zapewne nie bez znaczenia w tym wypadku jest położenie większego nacisku na tło i bohaterów. Pytanie tylko, czy rozwijanie jednego motywu musiało odbyć się kosztem drugiego?
O ile pierwsze wydanie książki, spod szyldu nieistniejącego już wydawnictwa Red Horse, zaopatrzone było jedynie w plan miasta, o tyle W.A.B. zaoferował więcej. Kryminalny Lublin, czyli pasjonująca gawęda, to przygotowana przez autora i Stowarzyszenie Homo Faber płyta audio oprowadzająca nas po Lublinie, którego ulicami przechadzał się Maciejewski. Z pewnością jest to gratka nie tylko dla fanów serii, ale również dla miłośników regionalnej historii.
Mimo tego, że Kino Venus nie jest wiernym naśladowcą Morderstwa pod cenzurą, nie poczułam się rozczarowana poziomem drugiego tomu. Owszem, wątek kryminalny mógłby być bardziej dopracowany. Zamiast tego jednak dostajemy więcej obrazów z życia miasta. Co prawda mocno odbiegających od tych znanych nam z czarno-białego kina, ale równie porywających. Po raz kolejny autor zapewnił wysoki poziom rozrywki, okraszając go historyczną nutą, która być może rozpali serca niektórych czytelników i skłoni do własnych poszukiwań. Jedno jest pewne – czytelnicy tego typu literatury w trakcie kolejnych przygód Maciejewskiego nie powinni się nudzić.
Morderstwo pod cenzurą, Marcin Wroński – recenzja
Autor: Marcin Wroński
Tytuł: Kino Venus
Wydawnictwo: W.A.B.
Miejsce wydania: Warszawa
Data wydania: 2011
ISBN-13: 978-83-7414-900-6
Wymiary: 1253 x 195
Liczba stron: 352
Oprawa: miękka