Lubię być miło zaskakiwana przez polską literaturę, a właściwie przez każdą książkę, po którą sięgam z lekką dozą niepewności i niezdecydowania. Tak było i w tym przypadku. Zafascynował mnie tytuł, szczególnie zwrot w pastelach. Cieszę się, że stać było pisarkę na synonim, bo nie zniosłabym kolejnych słów typu barw lub kolorów. Aneta Rzepka naprawdę mnie ujęła swoją powieścią. Zadebiutowała nie tak dawno, bo w 2010 roku powieścią Tohańska branka, a już rok później wydała kolejną powieść Na strunach marzeń. Z autorką mimo wszystko zetknęłam się dopiero pierwszy raz, ale ani trochę nie żałuję tego spotkania. Aneta Rzepka mieszka na co dzień w Warszawie. Studiowała filologię polską na Uniwersytecie Kardynała Stefana Wyszyńskiego. Z wykształcenia historyczka literatury polskiej i teatrolożka. Muszę przyznać, że w notce o autorce nie było informacji z iloma zwierzętami mieszka. Szczerze się zasmuciłam… Jeśli czegoś tylko się dowiem, to uzupełnię lukę.

Spodobali mi się bohaterowie ksiązki, których losy powoli się zazębiały i nachodziły i przenikały się nawzajem. Bardzo lubię w literaturze takie nieprawdopodobieństwo, oczywiście w granicach normy. Główna bohaterka Gabriela Stolarska jest nauczycielką polskiego. Kolejny plus, mam słabość do nauczycieli. Jest osobą lubianą i szanowaną, a przede wszystkim potrafi nawiązać z uczniami dobry kontakt, który opiera się na twardych i sprawiedliwych zasadach oraz życzliwym uśmiechu. Gabriela jest całkowitym przeciwieństwem dyrektorki szkoły Krystyny Wojdas, która rządzi twardą ręką. Jest postrachem całej szkoły, nic więc dziwnego, że nosi ksywkę Żyła. Pod maską stanowczości kryje się jednak wrażliwa i czuła osoba… Ale o tym trochę później.

Chciałabym się zająć najpierw naszą główną bohaterką – Gabrysią. Pewnie nie raz z każdy z nas chciał zajrzeć do domu sąsiadów i podpatrywać ich, posłuchać o czym rozmawiają, co oglądają, jakie książki czytają. Taka zwykła i naturalna ciekawość w niektórych z nas siedzi. Zaglądając do życia Gabrysi, bardzo szybko przekonamy się, że nie wszyscy czują ciepło domowego ogniska. Gabriela żyje w od kilku lat w małżeństwie, które ją niszczy. Ma męża Michała i wspaniałą córkę Dominikę. Wydawać, by się mogło, że jest spełnioną i zadowoloną kobietą. Jednak zagłębiając się w lekturze, dowiadujemy się, że jej wewnętrzna radość już dawno została stłamszona przez męża, który chwilami nie panuje nad słowami. Bohaterka czuje się niańką, sprzątaczką, praczką, ale już dawno zapomniała, co to znaczy czuć się kobieco i z uśmiechem na twarzy rozpoczynać nowy dzień. Michał to typowy mężczyzna – egoista, który spędza czas na przeglądaniu ulotek i przeskakiwaniu po kanałach w telewizorze. Jedyną jego zaletą jest to, że pracuje. Jednak, skoro pracuje, to może być zmęczony i według niego nie musi nic więcej robić. Wystarczy, że utrzymuje rodzinę. Nie liczy się z potrzebami żony, którą traktuje przedmiotowo.

Zagubiona Gabrysia z początku nie uświadamia sobie, że mieszka pod jednym dachem z tyranem, który potrafi wydzwaniać do niej bez przerwy jeśli tylko ona spóźnia się z pracy. Zakłada więc bloga w Internecie; potrzebuje osoby, która z zewnątrz spojrzy na jej problemy, osoby, z którą będzie mogła szczerze porozmawiać. Pisze pod pseudonimem Inga. Jako mała dziewczynka wymyśliła sobie przyjaciółkę właśnie o takim imieniu. Nikt_Ważny staje się w krótkim czasie bliską jej osobą. Często o nim myśli i z niecierpliwością oczekuje na wiadomości od niego. Tajemniczy gość uświadamia jej w jakim toksycznym związku tkwi.

Oprócz życia internetowego, toczy się także rzeczywistość. Gabriela otrzymuje nowe obowiązki – kiedy wzywa ją pani Wojdas, dyrektorka, z drżącymi rękami idzie do niej jak na stracenie. Okazuje się, że Gabrysia ma poprowadzić kółko teatralne. Trudno jej odmówić, więc przyjmuje propozycję. Zawsze chciała działać i rozwijać się artystycznie, więc takie kółko sprawi, że będzie mogła się wykazać swoja kreatywnością. Dzięki temu, całkiem niespodziewanie, zaczyna znajomość z Pawłem, stażystą… Z początku nie rozumieją uczuć, które między nimi powoli się rodzą. W końcu Gabrysia jest mężatką… Nie powinnam zdradzać więcej szczegółów. Poczytacie, zobaczycie.

Oprócz wątku Gabrysi mamy też wątki równie ważne i ciekawe. Jednym z nich jest historia Janka, dozorcy szkolnego. Jest sympatycznym starszym panem, który jednak cierpi, gdyż przez swoja dumę stracił kontakt z jedyną córką Renią. Jednak los znów pozwoli im się spotkać… Janka bardzo często odwiedza chłopiec Mateusz. Jak się potem okazuje, jego rodzice borykają się z problemem alkoholowym. Gabrysia postanawia pomóc chłopcu, a Janek proponuje, by udała się do Krystyny. Gabriela jednak uważa, że dyrektorka jest nieczułą osobą i może za bardzo rozdmuchać całą sprawę. Mimo to, Janek mówi Krystynie o całej sprawie, są zresztą dobrymi przyjaciółmi od wielu lat. To właśnie Janek sprowadza Irka, dawną miłość Krystyny, który opiekuje się nią po zawale serca.

Historia opowiedziana z wielka czułością i wrażliwością. Niezwykle plastyczny język, a jednocześnie taki prosty i konkretny. Doskonale skonstruowani bohaterowie wydaja się nam bardzo bliscy i przede wszystkim prawdziwi. Ukazane są ich zalety ale także wady. Nie są prostymi i wyidealizowanymi postaciami. Bardzo podobało mi się przemieszanie narracji, trochę pierwszoosobowej trochę trzecioosobowej. Płynne przejścia  między nimi sprawiały, że przez całą powieść przechodzi się gładko. Nie ma żadnych zgrzytów, co często zdarza się w takich przypadkach. Pomysł na książkę może nie jest oryginalny i wyszukany, ale opowiedziany jest z lekkością i bez zbędnego patosu. Polecam szczerze na krótkie wiosenne poranki.

Fragment książki przeczytasz TUTAJ.

Autorka: Aneta Rzepka
Tytuł: Świat w pastelach Ingi
Wydawnictwo: Replika
Rok wydania: 2012
Format: 130 mm x 200 mm
Okładka: miękka ze skrzydełkami
Liczba stron: 328
ISBN: 978-83-76741-61-1
Kategoria: literatura polska, powieść obyczajowa