Krew, od zarania dziejów kojarzona z mocą i siłą. Nad wyraz często używana w obrzędach, stanowi nieodłączną część magii. Magia krwi jest niezwykle potężną i niebezpieczną, dlatego mistrzami zostają nieliczni. Holomorfia jest więc nauką dla wytrwałych ceniących księgi i potrafiących mozolnie je studiować. Taką właśnie osobą jest Caplih Howl, kujon, unikający większych grup przyszły następca tronu Stoneholdu. Jego posada nie szczególnie mu się podoba, zdecydowanie wolałby zajmować się zgłębianiem sztuk magicznych, jednakże obowiązek potrafi o człowieka upomnieć się w sposób nie pozostawiający możliwości sprzeciwu. Caplih Howl zajmuje więc należny mu miejsce i ku ogólnemu zdziwieniu podejmuje właściwe, choć nie zawsze popularne, decyzje.
Sena – koleżanka, a później także kochanka Capliha – pragnie pozyskać dawno zaginioną książkę. Jednak i jej ciąży dziedzictwo, które także upomina się o nią w sposób dość zdecydowany. Choć wychowywana tak, by nie okazywać uczuć i emocji, wiąże się z Caplihem w sposób w jaki nie powinna. Uczucie goszczące pomiędzy tą parą jest niezwykle barwnym urozmaiceniem dość zawiłej treści.
Czy wiedźma i mag – książę mają dla siebie jakąkolwiek przyszłość? Cóż zadanie to nie będzie łatwe, zwłaszcza że „Siostrzeństwo”, oraz wewnętrzni wrogowie, snujący niezliczone spiski, staną na drodze tej dwójce bohaterów.
Akcja powieści toczy się leniwie. Autor główny nacisk kładzie na opisy świata przedstawionego jak również relacji pomiędzy postaciami. Dość ciekawym zabiegiem jest połączenie dziwnej, zaawansowanej technologii z prastarą magią. Nie zawsze eksperyment ten się udaje, jednak zdecydowanie nadaje całości powiewu oryginalności.
Anthony Hugo nie uniknął błędów typowych dla nowicjusza. Występuje tu nieco zbyt dużo postaci, o których dowiadujemy się rzeczy zbytecznych, odrywających czytelnika od głównej przygody. Również opisów miejscami jest zbyt wiele, czasami zbyt długie i rozwleczone, potrafią skutecznie zniechęcić do dalszej części lektury.
Podsumowując, całość robi pozytywne wrażenie. Dziedzic tronu zmuszony, by walczyć z rozlicznymi spiskami i groźbą wojny, nie będący postacią bez skazy, a lekko zadufanym w sobie młodzieńcem zafascynowanym możliwościami holomorfii, jednocześnie zdystansowanym do sprawowanej władzy. Wiedźma należąca do tajnej organizacji, chcąca realizować swoje prywatne plany, odczuwająca emocje, które mogą pokrzyżować jej szyki. Świat stworzony przez autora fascynuje i zaciekawia, a sama konstrukcja powieści sprawia, że można mu wybaczyć niedociągnięcia.
Podsumowując książka nawiązuje do klasycznych wątków fantastycznych: dziedzic tronu, potężna magia, miłość, spiski, królestwo w potrzebie. A wszystko to podane w nieszablonowej i ciekawej formie. Język powieści może nie jest doskonały, jednakże pozwala całkiem sprawnie zapoznawać się fabułą. Magię krwi poleciłabym wszystkim miłośnikom gatunku nieco znużonym wampirami, wilkołakami i współczesnymi czarownicami. Książka ta pozwala wyrwać się z szarej codzienności i przenieść w stricte fantastyczny świat gdzie magia przeplata się z niewybredną technologią.
Autor: Anthony Huso
Tytuł: Magia krwi
Tytuł oryginału: The Last Page
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Data wydania: listopad 2011
Seria: Nowa Fantastyka
ISBN: 978-83-7648-979-7
Liczba stron: 656
Wymiary: 125 x 195 mm
Tłumaczenie: Jarosław Skowroński
Gatunek: fantastyka, fantasy