Choć zarówno w notatkach pozostawionych przez Dickensa, jak też w treści książki zawarte są liczne wskazówki, sugestie i aluzje dotyczące możliwego rozwiązania tajemnicy, jednak żadne z zakończeń i interpretacji proponowanych przez badaczy twórczości autora nie brzmią dostatecznie przekonująco i nie wyjaśniają ponad wszelką wątpliwość zachowań bohaterów powieści. Wiele faktów pozostaje po prostu nieznanych, rola kluczowych bohaterów niejasna i choć podejrzewamy kto i dlaczego miał motyw i okazję, by zamordować Edwina Drooda, nigdy już nie dowiemy się z całą pewnością, czy nasze przypuszczenia pokrywają się z planami Dickensa. Ten sekret autor zabrał ze sobą do grobu; Tajemnica Edwina Drooda okazała się jeszcze bardziej tajemnicza, niż zamierzył to Dickens.
Do sennego miasteczka Cloisterham, pod opiekę katedralnego kanonika Septimusa Crisparkle’a trafia osierocone rodzeństwo, Neville i Helena Landless. Dziewczyna zostaje przyjęta do pensji dla panien prowadzonej przez pannę Twinkleton, gdzie zaprzyjaźnia się z Różą Bud. Róża, naiwne i płoche dziewczę, od dzieciństwa jest zaręczona z młodym architektem Edwinem Droodem na mocy testamentu ich rodziców. Zbliżająca się data ślubu uświadamia im, że ich uczucia nie są dostatecznie silne i błędem byłoby zawarcie małżeństwa, postanawiają więc zgodnie zerwać zaręczyny. Edwin tymczasem zwraca uwagę na śliczną Helenę, jednak między nim a jej bratem panują bardzo napięte stosunki zahaczające o otwartą wrogość. Adwersarzy próbuje pogodzić pan Crisparkle zapraszając obu na uroczystą kolację.
Ostatni raz widziano Edwina Drooda, kiedy spacerował po wieczerzy nad brzegiem rzeki w towarzystwie Neville’a Landlessa. Wszystko wskazuje na to, że – choć nie znaleziono ciała młodego inżyniera – jego zabójcą jest gwałtowny i wybuchowy Neville, który nie darzył zaginionego sympatią i jako ostatni miał z nim kontakt. Wersję tę zdają się potwierdzać znalezione w rzecznym mule zegarek i spinka do mankietu należące do Drooda.
Jednakże dziwne zachowanie Johna Jaspera, wuja Edwina oraz natrętne i noszące znamiona prześladowania zaloty niepokoją Różę. Alarmuje ona swego opiekuna, pana Grewgiousa, który rozpoczyna planowanie akcji mającej na celu zdemaskowanie sprawcy.
W tym momencie fabuła się urywa, a czytelnik zostaje skazany na snucie mniej lub bardziej satysfakcjonujących przypuszczeń.
Czy Edwin Drood rzeczywiście został zamordowany – i czy faktycznie sprawcą był jego wuj? Od dawna kochał się w Róży i nie wiedział o zerwaniu zaręczyn, miał więc motyw. Przygotował się do zbrodni wykradając miejscowemu kamieniarzowi klucz do katedralnej krypty, zaś jego znajoma, tak jak i on palaczka opium, krótko przed opisanymi wypadkami ostrzega Edwina sugerując niebezpieczeństwo, jakie może mu grozić ze strony Jaspera. Kim jest pojawiająca się nagle tajemnicza postać Dicka Datchery i jaką rolę pełni w powieści?
Oto zaledwie kilka z całej serii pytań, jakie kotłują się w głowie po lekturze niedokończonej powieści kryminalnej Charlesa Dickensa.
Pomijając niedosyt, jaki pozostaje z oczywistych względów po lekturze, nie sposób nie wspomnieć o jej zaletach. A bezsprzecznie należą do nich mroczna fabuła, w której aż roi się od skrzętnie skrywanych tajemnic, niejasności i niedomówień, jak również duszna, ponura atmosfera charakterystyczna dla epoki wiktoriańskiej. Do rozwlekłego, pełnego przydługich opisów i wtrętów zaburzających fabułę stylu Dickensa trzeba się po prostu przyzwyczaić, a jednocześnie to właśnie dzięki niemu autor umiejętnie buduje napięcie trzymające czytelnika w szachu do ostatniej strony.
Wielkim atutem powieści są doskonale wykreowane postaci: wyraziste, charakterystyczne, nakreślone bądź to z łagodną ironią, bądź też ze zjadliwym sarkazmem. Także w swej ostatniej książce nie przepuścił Dickens okazji do podjęcia krytyki mieszczańskiej moralności i sposobu bycia, czego zabawnym i dosadnym przykładem są takie postaci, jak burmistrz Tomasz Sapsea, prezes Towarzystwa Filantropijnego Luke Honeythunder czy też sam John Jasper.
Po mistrzowsku zawiązana intryga, atmosfera tajemniczości, mnóstwo wątków pobocznych, co do których nie mamy pewności, czy w ostatecznym rozrachunku okażą się znaczące dla rozwiązania zagadki, czy też nie, drobne wskazówki zawarte w treści – wszystko to sprawia, że Tajemnica Edwina Drooda jest pozycją intrygującą i wartą przeczytania. Urwana fabuła, której z pewnością nie przeboleje żaden miłośnik kryminalnych intryg, zachęca do snucia własnych przypuszczeń i podjęcia tropu zasugerowanego przez autora.
Jako że powieść doczekała się wielu rozmaitych interpretacji i alternatywnych zakończeń – na przykład Artura Conan Doyle’a, Bernarda Shaw czy Raymonda Chandlera – czytelnik ma niepowtarzalną szansę zapoznania się z niektórymi z nich. Do książki dołączone zostały oryginalne notatki Dickensa oraz plany odcinków powieści, a także uwagi, hipotezy i zakończenie dopisane przez G.K. Chestertona, słynnego autora opowieści kryminalnych i znawcy twórczości Charlesa Dickensa.
Gorąco polecam; ta książka to prawdziwa gratka dla każdego amatora kryminalnych zagadek oraz dziewiętnastowiecznej angielskiej klasyki.
Moja ocena: 4/5
Tytuł: Tajemnica Edwina Drooda
Autor: Charles Dickens
Wydawca: Replika
Data wydania: 2010
Liczba stron: 395
Okładka: miękka ze skrzydełkami
Gatunek: literatura piękna
Tekst pierwotnie ukazał się na blogu Autorki: Zwiedzamwszechswiat.blogspot.com.