Film Człowiek na krawędzi promowany jest jako najnowszy film twórców „Transformers” i „RED” oraz produkcja, w której jest po mistrzowsku skonstruowana intryga, znakomite sceny akcji i finał, który zaskoczy każdego. Ujmę to tak – marketingowcy jak zwykle przesadzili, ale film zdecydowanie można obejrzeć i nawet wyjść z kina z poczuciem pewnej satysfakcji.

Fabuła mnie, niestety, niespecjalnie zaskoczyła, jednak w znacznej mierze zawinili tutaj (znów) marketingowcy, którzy zdecydowanie zbyt wiele szczegółów ujawnili w materiałach promocyjnych. Jeśli jeszcze tego nie zrobiliście, nie czytajcie za wiele tych materiałów, bo psują zabawę (a może być naprawdę niezła), odkrywając przedwcześnie zbyt wiele kart. W tej recenzji też ograniczę opis fabuły do niezbędnego minimum.

O poranku, w sercu Nowego Jorku, za okno apartamentu położonego na 21 piętrze luksusowego hotelu wychodzi niezidentyfikowany mężczyzna (w tej roli Sam Worthington). Wszystko wskazuje na to, że zamierza popełnić samobójstwo. Na miejscu zjawia się policja, próbując nawiązać dialog z desperatem – ten oświadcza, że będzie rozmawiał tylko z wybraną negocjatorką, policjantką Lydią Mercer. Kiedy ta się pojawia, nawiązuje z mężczyzną rozmowę, a później podejmuje jego grę, chcąc się dowiedzieć, jaki naprawdę cel ma jej rozmówca, którego motywy są dla niej coraz bardziej niejasne.

man-on-a-ledge-se03

Człowiek na krawędzi to film czerpiący garściami ze znanych i sprawdzonych, ale też lubianych przez publiczność motywów popularnych w thrillerach i kryminałach policyjnych oraz, w ogóle, w kinie sensacyjnym. Mamy tu więc intrygę i kozła ofiarnego, mamy nieuczciwych policjantów siedzących w kieszeni wielkiego biznesu, mamy też śmiały plan zemsty za doznaną krzywdę. Wszystko to jest atrakcyjnie podane, potrafi wciągnąć, choć opowieści o „po mistrzowsku skonstruowanej intrydze” są raczej na wyrost. Oglądając uważnie, można zauważyć kilka luk w scenariuszu, a niektóre wydarzenia wydają się cokolwiek naciągane. Mimo to, film potrafi trzymać w napięciu i zaskoczyć. Udało się to osiągnąć głównie dzięki sprawnej realizacji – akcja jest wartka, przed bohaterami piętrzą się trudności, wystarczy, że choć jedna rzecz pójdzie nie tak… Cóż, osiągnięcie wrażenia wartkiej akcji w filmie o facecie stojącym na gzymsie zdecydowanie zasługuje na pochwałę.

man on a ledge

Aktorsko Człowiek na krawędzi jest raczej przeciętny. Zaznaczam, że nie należę do wielbicielek talentu Sama Worthingtona (m. in. Starcie tytanów, Avatar), według mnie aktor ten ma ledwie średni warsztat, a w niektórych rolach jest wręcz drewniany. Tutaj nie jest tak źle, jednak nie jest to kreacja, jakiej można by sobie życzyć. Jako człowiek, który właśnie stawia wszystko na jedną kartę, ryzykuje swoje życie, nie mając nic do stracenia, Worthington jest tylko umiarkowanie przekonujący i choć w jego bohaterze widać determinację, to jednak brak mu wyrazistości, by nie rzec – charakteru. Nie mogę oprzeć się wrażeniu, że film byłby lepszy, gdyby zmienić odtwórcę głównej roli. Mimo to rolę Worthingtona mogę określić jako zadowalającą – podobnie jak grę odtwórców i odtwórczyń większości postaci drugoplanowych. W tym gronie warto wyróżnić Elizabeth Banks występującą jako policyjna negocjatorka oraz, oczywiście, Eda Harrisa w roli – nie inaczej – czarnego charakteru, tym razem zepsutego do szpiku kości rekina biznesu (choć nie jest to rola jego życia).

man-on-a-ledge03

Od strony artystyczno – technicznej film jest zrealizowany całkiem dobrze, co z pewnością pozytywnie wpłynęło na odbiór całości. Na uwagę zasługują sceny przedstawiające bohatera stojącego na gzymsie – chwilami oszałamiająca wysokość robi wrażenie. Warto docenić też montaż całości. Scenariusz tego filmu, wbrew pozorom, nie jest szczególnie odkrywczy (mimo wielu zwrotów akcji), jednak w fazie realizacji udało się sporo z niego wykrzesać.

Nie spodziewam się raczej, że Człowiek na krawędzi okaże się być kandydatem do Oscara w jakiejkolwiek kategorii, jest to jednak kino sensacyjne zrealizowane z rzemieślniczym zacięciem, bez pretensji do bycia „wielką sztuką”, za to dającym sporą porcję niezobowiązującej rozrywki.

Moja ocena: 7/10

{youtube}fBpmVOyvsGI{/youtube}

Tytuł polski: Człowiek na krawędzi
Tytuł oryginału: Man on a Ledge
Reżyseria: Asger Leth
Scenariusz: Pablo F. Fenjves
Rok produkcji: 2011
Premiera kinowa: 27 stycznia 2012
Gatunek: sensacyjny
Produkcja: USA
Czas trwania: 102 min
Przedział wiekowy: od 12 lat