W pierwszej połowie listopada 2010 roku, nakładem wydawnictwa Prószyński i S – ka, ukazało się długo wyczekiwane wznowienie Listów J. R. R. Tolkiena, klasycznego twórcy i mistrza literatury fantasy, autora takich nieśmiertelnych dzieł jak Hobbit, czyli tam i z powrotem, Władca Pierścieni czy Silmarillion.

W zasadzie chyba żadnego z wielbicieli Tolkiena nie trzeba specjalnie zachęcać do lektury jego listów. Są one wszak kopalnią wiedzy nie tylko o samym Mistrzu, o tym, jakim prywatnie był człowiekiem, ale także o świecie, który z taką pieczołowitością i pasją stworzył dla swoich bohaterów. Warto jednak napisać kilka słów o tym konkretnym wydaniu jego prywatnej korespondencji.

W potężnym, liczącym ponad 750 stron zbiorze znalazły się listy, które Tolkien kierował do swoich bliskich, przyjaciół, wydawców, a nawet – czytelników, którym wyczerpująco odpowiadał na pytania dotyczące jego książek. Listy opublikowane w tym tomie zostały starannie wybrane – nie tylko ukazują osobę autora na różnych płaszczyznach (jako twórcę, gawędziarza, uczonego, przyjaciela, ojca i męża, uważnego obserwatora), ale także przekazują bardzo ważne i ciekawe informacje o wykreowanym przez niego świecie Śródziemia, których próżno by szukać gdzie indziej. Z Listów dowiecie się m. in. dlaczego w ogóle powstało Śródziemie, jakie są zwyczaje zamieszkujących je ludów czy jakie były dalsze losy Cienistogrzywego. Jest to lektura niezwykle przydatna podczas badania i interpretowania jego dzieł.  Fascynujące jest również śledzenie procesu powstawania kolejnych dzieł Tolkiena, szczególnie  w przypadku Hobbita. Pisarz, redagując swą opowieść i tworząc do niej ilustracje, był pełen obaw o sens i wartość swej pracy; z naszej perspektywy, kiedy wiemy, jak wielki sukces osiągnęła pierwsza powieść Tolkiena o Śródziemiu, może się to wydawać nieco abstrakcyjne. Warto także zwrócić uwagę na subtelne poczucie humoru pisarza a także jego niezwykłą skromność i dystans do siebie, które zachował także wówczas, gdy był już bardzo znanym człowiekiem. Listy to również zbiór ciekawych anegdot, polemik, zmagań z wydawcami nie do końca rozumiejących autorską wizję Tolkiena. A wszystko to okraszone wybornym literackim stylem.

A dlaczego właśnie to polskie wydanie zasługuje na szczególną uwagę? Przede wszystkim jest to publikacja bardzo dopracowana. Listy opatrzono dodatkowo przypisami (zarówno w tekście, jak i na końcu książki). W przystępny sposób uzupełniają one zawarte w treści danego listu informacje, ujawniając ich kontekst, czy przytaczając dodatkowe fakty. Ponadto książkę zamyka obszerny indeks nazwisk i haseł, który znacznie ułatwia odszukania listu z informacjami na interesujący czytelnika temat, a którego brakowało w poprzednim wydaniu. O samym procesie redagowania Listów (który mnie samej także wydał się interesujący) przeczytać można we wstępie.

Na szczególną uwagę polskich miłośników dzieł Tolkiena publikacja ta zasługuje z jeszcze jednego powodu. Jest to drugie wydanie Listów, jednak pierwszy raz dopasowano je do przekładów Marii Skibniewskiej, która przez większość czytelników uważana jest za najlepszą tłumaczkę dzieł Mistrza (warto zaznaczyć, że tłumaczyła je za życia Tolkiena i konsultowała się z nim w trakcie pracy). Imiona, nazwy własne i geograficzne, nazwy gatunków zwierząt itp., które pojawiają się w tekście, pochodzą właśnie z tłumaczeń Skibniewskiej. Poprzednie wydanie Listów bazowało na tłumaczeniu Jerzego Łozińskiego, które przez wielu miłośników Tolkiena uważane jest za niezbyt szczęśliwe, mimo wyraźnie widocznego wkładu pracy tłumacza.

Na koniec warto zwrócić uwagę także na samą oprawę książki – twardą i elegancką. Druk jest przejrzysty, na dość dobrym papierze, zatem jakość wydania również zasługuje na uznanie. Jedyne, czego naprawdę mi brakuje, to skany czy fotokopie cytowanych listów, szczególnie tych pisanych ręcznie. Na pewno sprawdziłyby się w roli ilustracji (Tolkien miał bardzo efektowny charakter pisma) i pozwoliłyby jeszcze lepiej wczuć się w intymny klimat obcowania z prywatną korespondencją autora. Szkoda, że nie pojawiły się w książce. Dla części czytelników minusem tej publikacji może też wydawać się cena; jednak w jej ramach otrzymujemy ponad 750 treściwych i atrakcyjnie opakowanych stron. Sądzę, że miłośnicy dzieł Tolkiena (z choćby niewielkim zacięciem do badania tajemnic wykreowanego przez niego świata) będą szczerze zadowoleni z lektury tej książki.

Tenna’ ento lye omenta!

Tytuł: Listy
Autor: Tolkien John Ronald Reuel
Redakcja: Humprey Carpenter
Liczba stron: 760
Oprawa: twarda
Wydawca: Prószyński Media
Data wydania: 9 listopada 2010
Tłumaczenie: Agnieszka Sylwanowicz