14 października (piątek) w Teatrze Syrena odbyła się gala wręczenia Nagrody Literackiej m. st. Warszawy – edycja 2011. Uroczystość rozpocznie się uhonorowaniem laureatów, natomiast w części artystycznej zaprezentowany został spektakl „Nie Dorosłem. Piosenki Stanisława Staszewskiego” w reżyserii Jacka Bończyka. Imprezę poprowadził Wojciech Malajkat.

 Nagroda Literacka m.st Warszawy jest kontynuacją chwalebnej tradycji wyróżnienia o tej samej nazwie, przyznawanego w latach 1926-38. Pierwszym jego laureatem był najstarszy syn Adama Mickiewicza – Władysław, ostatnim zaś (przed II Wojną Światową) Leopold Staff (1938). Nagrodą tą wyróżniono również twórców tak wybitnych jak Wacław Berent (1929), Tadeusz Boy-Żeleński (1933), Pola Gojawiczyńska (1935), Maria Kuncewiczowa (1937). W okresie powojennym istniały w Warszawie nagrody o podobnym charakterze, nie było jednak konsekwencji ani w nazwie, ani w zasadach ich przyznawania. Spośrod nazwisk laureatów nagród powojennych warto przypomnieć m.in. Mirona Białoszewskiego, Kazimierza Brandysa, Ernesta Brylla, Juliusza Wiktora Gomulickiego, Hannę Januszewską czy Jerzego Waldorffa

Tegoroczne nominowane i nominowani.

W tym roku nagrodę otrzymali: Eustachy Rylski w kategorii prozatorskiej (Na grobli – opowieść o pisarzu uwikłanym w plitykę – pierwowzorem postaci był Jarosław Iwaszkiewicz), Jarosław Mikołajewski w kategorii poetyckiej (tom Zbite szklanki), Joanna Papuzińska w kategorii literatury dziecięcej (Asiunia – opowieść o wojnie widzianej oczami dziecka) oraz, w kategorii edycja warszawska, Magdalena Stopa i Jan Brykczyński za Ostańce – album poświęcony najstarszym warszawskim kamienicom.

Zaszczytny tytuł Warszawskiego Twórcy przypadł Januszowi Głowackiemu za całokształt twórczości. Uzasadniając decyzję jury, jego członek, Andrzej Makowiecki, stwierdził, że Głowacki od dzieciństwa związany jest z Warszawą, która była tłem wielu jego utworów literackich (m. in. opowiadań, powieść Ostatni cieć oraz zbiór wspomnień Z głowy). W stanie wojennym Głowacki przeniósł się do USA, jednak w latach ’90 wrócił do kraju, do Warszawy właśnie.

Makowiecki podsumował: Obecnie (Głowacki – przyp. red.) dzieli czas pomiędzy dwa kontynenty, będąc wzorcowym egzemplarzem nowojorskiego warszawianina i warszawskiego nowojorczyka. Ulica Bednarska pozostaje jednak najmniejsza z małych ojczyzn Głowackiego.

Dziękując za wyróżnienie, Głowacki wyznał: Nagrody dzielę na te, których nie otrzymałem i którymi głęboko gardzę, oraz na te, które otrzymałem i wysoko je cenię.

Nagrodami w poszczególnych kategoriach były czeki na 20 tys. zł, zaś laureat nagrody za całokształt twórczości otrzymał czek na 100 tys. zł.

Źródło: Kulturalna.warszawa.pl