W październiku miała miejsce polska premiera bestsellerowej, sprzedanej w nakładzie ponad 5 milionów egzemplarzy, serii Dzieci Cienie autorstwa amerykańskiej pisarki, Margaret Haddix. W imponującym dorobku autorki znajduje się ponad 30 książek dla dzieci i młodzieży. O kulisach powstania Dzieci Cieni, ryzyku pisania o reżimie oraz trendach współczesnej literatury – wywiad z autorką przeprowadziło wydawnictwo Jaguar (polski wydawca jej książek).

 Jaguar: Napisałaś  wiele książek, ale specjalizujesz się  w literaturze młodzieżowej. Dlaczego zdecydowałaś  się pisać dla młodego czytelnika?

Margaret Haddix: Nie planowałam tego z wyprzedzeniem. Wiedziałam, że chcę zostać pisarką, i tak się złożyło, że pomysły na moje pierwsze dwie książki mogły się najlepiej sprawdzić w powieściach dla młodzieży. Patrząc z perspektywy, mogę powiedzieć, że to dobry wybór, ponieważ piszę dla czytelników w tym przedziale wiekowym, w którym sama czytałam najwięcej.

Jaguar:  Pisanie dla młodzieży jest łatwiejsze niż  pisanie dla dorosłych?

Margaret Haddix: Powiedziałabym, że ma to swoje plusy i minusy. O niektórych sprawach łatwiej byłoby pisać w książce dla dorosłych, ale podoba mi się to, że młodsi czytelnicy są zwykle mniej zblazowani.

Jaguar:  Jesienią  ukażą się w Polsce dwa pierwsze tomy cyklu Dzieci Cienie, ale w dzisiejszych czasach dzieciaki niewiele wiedzą o reżimach totalitarnych.

Margaret Haddix: To bardzo interesujące, że Twoim zdaniem młodsi czytelnicy niewiele wiedzą  o reżimach totalitarnych. Kiedy zaczęłam planować cykl Dzieci Cienie, opierałam się częściowo na informacjach o współczesnych opresyjnych systemach państwowych – szczególnie związanych z chińską polityką jednego dziecka – a także na materiałach dotyczących dawniejszych reżimów. Czytałam dużo na temat nazizmu podczas II wojny światowej i służb bezpieczeństwa w dawnym Związku Radzieckim i krajach bloku wschodniego. Pod koniec serii, kiedy zastanawiałam się, jak w powieści przedstawić obalenie rządu totalitarnego, czytałam o wydarzeniach z prawdziwej historii, takich jak ruch „Solidarności” w Polsce.

Nie tyle niepokoiło mnie, że współczesne dzieci nie zrozumieją tej książki, ile czułam, że powinny wiedzieć o takich sytuacjach, z jakimi muszą się zmierzyć Luke i Jen. Czasem dzieci wczuwają się w fikcyjne postaci, a potem przeskakują do rozmyślania o historii, ponieważ inaczej wydaje im się, że historia to po prostu coś, co się wydarzyło dawno temu i nie ma żadnego związku z ich życiem.

Jaguar: Twoi bohaterowie walczą o swoją tożsamość w reżimie totalitarnym – skąd przekonanie, że taka tematyka zainteresuje ludzi wychowanych w zupełnie innym świecie?

Margaret Haddix: Wydaje mi się, że większość dzieci może zrozumieć problem poszukiwania własnej drogi i odkrywanie samych siebie na przekór przeciwnościom, mimo że nie dorastały w totalitarnym reżimie. Mogą uważać,  że zasady obowiązujące w ich domach lub szkołach, albo nawet niepisane zasady w grupach znajomych, są niesprawiedliwe. Poznanie historii Luke’a może im umożliwić spojrzenie na to wszystko z innej perspektywy – a może nawet dodać im odwagi.

Jaguar: Przyjrzyjmy się  Luke’owi – spotkanie z Jen otworzyło mu oczy, nagle uświadomił sobie, że świat jest inny, znacznie bardziej złożony, niż sobie wyobrażał. Czy kiedykolwiek znalazłaś się w podobnej sytuacji?

Margaret Haddix: Nie w tak dramatyczny sposób, ale owszem – wiele razy zdarzyło mi się poznać kogoś, kto prowadził kompletnie inne życie i miał na nie kompletnie inny pomysł niż ja. Pracowałam kiedyś jako dziennikarka w gazecie, a to oznaczało, że często spotykałam ludzi w sytuacji całkowicie różnej od mojej.

Jaguar: W świecie Luke’a nic nie jest proste – ludzie kłamią, przyjaciele mogą się okazać wrogami, a wrogowie stać się przyjaciółmi, pojawia się także śmierć – ponura konsekwencja wcześniejszych wyborów. Nie obawiasz się zabijania swoich bohaterów, a to nie zdarza się często w powieściach młodzieżowych… Dlaczego twoja proza jest tak diabelnie skomplikowana?

Margaret Haddix: Nie wiem, czy to ma być komplement, czy krytyka! Przygody Luke’a są  skomplikowane, ponieważ życie jest skomplikowane – starałam się, żeby książka była realistyczna.

Jaguar: Dobrze, w takim razie trudniejsze pytanie: co zainspirowało Cię  do stworzenia tak różnorodnych postaci? Czy trudno jest wypełnić  książkę bohaterami?

Margaret Haddix: W przypadku Dzieci cieni tak naprawdę nie było mi trudno wymyślić różnorodnych bohaterów. Brałam pod uwagę to, że każdy z nich miał różne doświadczenia – i został przez nie różnie ukształtowany.

Jaguar: Czy któryś  z bohaterów jest Ci szczególnie bliski? Czujesz się  raczej jak Jen, Luke czy na przykład ojciec Jen?

Margaret Haddix: Mam słabość do Jen i Luke’a – z pewnością należą do moich ulubionych postaci.

Jaguar: Zaczęłaś  pisać cykl Dzieci Cienie  w roku 1998. Czy uważasz, że te książki są  nadal atrakcyjne dla młodszych czytelników? Czasy się  zmieniają, a czytelnicy wraz z nimi.

Margaret Haddix: To prawda, świat jest zupełnie inny, niż był w 1998 roku. Wydaje mi się jednak, że podstawowe problemy, z jakimi zmaga się  Luke, to kwestie, nad którymi dzieci zawsze do pewnego stopnia się  zastanawiają: Jak nadać sens mojemu życiu? Komu mogę zaufać? Ile jest warte bezpieczeństwo i co (lub kto) jest warte tyle, żeby to bezpieczeństwo ryzykować?

Jaguar: Co myślisz o popularności romansu paranormalnego? Czy uważasz, że ten gatunek wraz ze wszystkimi swoimi symbolami w jakiś sposób definiuje nową generację czytelników? Może tego właśnie potrzebują – udomowionych potworów, prostych odpowiedzi, formy bezpieczeństwa?

Margaret Haddix: Czytałam kilka romansów paranormalnych, których celem wydawał się  być całkowity eskapizm – tak jak powiedziałaś, były proste, bezpieczne i przewidywalne. Inne jednak wykorzystują popularne symbole w sposób bardziej alegoryczny i wydaje mi się, że czytelników może do takich książek przyciągać eskapizm, ale ostatecznie skłonią ich one do głębszych przemyśleń.  

Jaguar: Wróćmy do samego pisania. Każda Twoja książka jest inna – science-fiction, historical fiction etc. Czy istnieje gatunek, który lubisz szczególnie?

Margaret Haddix: Lubię  pisać książki różnych gatunków, wydaje mi się, że gdybym zawsze pisała powieści jednego typu, zaczęłyby się wydawać trochę oklepane. Dlatego zawsze dobrze jest móc coś zmienić.

Jaguar: Istnieje pogląd, że młodzi czytelnicy wolą czytać  cykle niż pojedyncze powieści. Jak to wygląda z Twojej perspektywy?  

Margaret Haddix: Wydaje mi się, że czytelnicy rzeczywiście wolą cykle. Można to zrozumieć – jeśli spodobała im się książka, chcą przeczytać następną, możliwie jak najbardziej podobną. Początkowo wolałam pisać pojedyncze powieści, ale zaczęłam doceniać pewne zalety płynące z pisania cyklu. Wspaniale jest móc spędzić więcej czasu z postaciami, które pokochałam.

Jaguar: W twoim dorobku znajduje się imponująca ilość tytułów. Ile czasu zajmuje Ci napisanie jednej, wliczając przygotowania i planowanie?

Margaret Haddix: Zazwyczaj spędzam nad książką od czterech do sześciu miesięcy, chociaż to oczywiście zależy od tego, ile przygotowań wymaga i jak ma być obszerna. Jeśli doliczyć do tego czas spędzony na luźnym rozważaniu pomysłów mogących stać się zalążkiem powieści, to może być kwestia lat. Zwykle mam kilka pomysłów na nowe książki, ale piszę tylko jedną w danym czasie.

Jaguar: Czy kiedy piszesz, masz ustalony raz na zawsze pomysł, czy też  tylko zarys fabuły i postaci? Pytam o to, ponieważ  niektórzy autorzy mówili mi, że sami byli zaskoczeni wyborami dokonywanymi przez ich bohaterów. Czy kiedyś zaskoczyła lub przeraziła Cię tworzona historia?

Margaret Haddix: Często jestem zaskoczona tym, co przychodzi mi do głowy podczas pisania i mam wrażenie, że postaci przejmują kontrolę i same decydują, co chciałyby robić.

Jaguar: Przypuszczam, że pisanie książek to dobra, ciekawa i satysfakcjonująca praca. Ale jaka jest Ciemna Strona?

Margaret Haddix: Ciemna Strona jest wtedy, kiedy coś nie pasuje, mam wrażenie, że tłukę  głową o ścianę i nic, co próbuję napisać, nie pasuje do książki.

Jaguar: Czy potrafisz wskazać książkę, arcydzieło albo i nie, o której myślisz: Boże, naprawdę chciałabym być jej autorką?  

Margaret Haddix: Oczywiście, istnieje mnóstwo wspaniałych książek, które z przyjemnością nazwałabym swoim własnymi! Chciałabym napisać Zabić drozda, ale który amerykański pisarz by tego nie chciał? Wiem jednak, że nie mam zaplecza, doświadczenia ani życia pozwalającego mi na napisanie czegoś takiego, więc nie mam pretensji do losu.

Jaguar: Często powtarza się, że młodzi ludzie nie chcą  czytać: Internet, gry, filmy, wszystko wydaje się  bardziej atrakcyjne od książki. Jak sobie wyobrażasz przyszłość literatury?

Margaret Haddix: Spróbuję  spojrzeć na to pytanie z szerszej perspektywy: przez całe wieki literatura była dostępna dla stosunkowo małej garstki ludzi – tylko tych, którzy mieli pieniądze i wykształcenie pozwalające ją docenić. Obawiam się, że możemy znowu zmierzać w tym kierunku, mam jednak nadzieję, że literatura nadal będzie dostępna dla szerokich rzesz ludzi – i pożądana przez nich.

Jaguar: Wyobraź  sobie, że jesteś czarownicą, masz ogromny kocioł, czarnego kota i wszystkie te rzeczy, których potrzebuje prawdziwa czarownica. Rzucasz zaklęcie – nowy bestseller. Co wrzuciłabyś do kotła, jakie są idealne składniki idealnej książki?

Margaret Haddix: 1. Wiarygodne postaci, którym czytelnicy będą kibicować.
2. Fabuła, która wciągnie czytelników.
3. Opisy i dialogi, dzięki którym czytelnikom będzie się wydawać, że znaleźli się  wewnątrz książki i przeżywają przygody razem z bohaterami.

Jaguar: Twoja najnowsza książka, The Always War, zostanie opublikowana w listopadzie. Co będzie następne?  

Margaret Haddix: Kolejna książka, zatytułowana Caught – piąty tom Zaginionych w czasie – jest już napisana i ukaże się w USA w 2012 roku. Później ukaże się kolejna pojedyncza powieść, Game Changer, która także jest już ukończona. W tej chwili pracuję nad szóstym tomem Zaginionych w czasie, którego roboczy tytuł brzmi Kept.

Jaguar: Literatura młodzieżowa rządzi się swoimi prawami. Jeśli coś zdobywa ogromną popularność – pojawiają się setki klonów. Teraz mamy szczyt popularności literatury paranormalnej, poprzednio był Harry Potter. Jak myślisz – co będzie następnym wielkim trendem, popularnym wśród milionów?

Margaret Haddix: Słyszałam, że następnym trendem będzie fantastyka dystopijna – czy Igrzyska śmierci są u Was tak popularne jak w USA? Słyszałam także, że ktoś wspominał o rosnącej modzie na światy równoległe… Więc może po prostu fantastyka jako taka?

Tłumaczenie: Małgorzata Kaczarowska