Sławomir koperHistorię można wykładać na dwa sposoby: nudny i ciekawy. Na nieszczęście dla nas w szkołach (z nielicznymi wyjątkami) polega się na tym pierwszym sposobie. Ciekawego ujęcia historii musimy szukać sobie sami. Na szczęście nie trzeba długo szukać, aby znaleźć. Ot, choćby otworzyć książkę Życie prywatne elit Drugiej Rzeczpospolitej autorstwa Sławomira Kopra.

Dwudziestolecie międzywojenne to jeden z najciekawszych okresów w polskiej historii. Mamy oto z jednej strony świeżo odzyskaną niepodległość i związaną z tym faktem euforię, z drugiej – kraj zniszczony przez rozbiory i wielką wojnę, która się przez niego przetoczyła. Na horyzoncie zaś, jeszcze ledwie widoczna, majaczy zapowiedź kataklizmu, który po raz kolejny zetrze nasze państwo na proch – II wojny światowej. Póki co jednak w odrodzonej Polsce życie zaczyna toczyć się z niewyobrażalnym impetem. Z ukrycia wychodzi kultura, rozwija się sztuka. Trzy zabory, połączone w państwo w kształcie serca (przyjrzyjcie się mapie międzywojennej Polski – naprawdę serce), starają się harmonijnie ze sobą współżyć.

 

Pod względem politycznym okres międzywojenny można przyrównać do sytuacji po 1989 roku – kolejne rządy zmieniają się jak w kalejdoskopie. Ale tym książka Kopra zajmuje się w niewielkim stopniu – bardziej interesuje go to, co działo się, kiedy politycy przestawali być mężami stanu, przedzierzgając się w mężów i ojców. Autor bliżej prezentuje sylwetki Wieniawy-Długoszowskiego, Piłsudskiego, Paderewskiego (tak, tego pianisty), Rydza-Śmigłego, Wojciechowskiego, Mościckiego i Sławka, przy okazji serwując anegdotki o całej masie innych ówczesnych polityków. Dodając do tego rozdział poświęcony najpopularniejszym wtedy rozrywkom i zabawom, otrzymamy obraz świata niewiele ustępujący pod względem ekscesów współczesnej scenie politycznej. Ba, nawet nasz rodzimy show-biznes mógłby się tego i owego nauczyć od dam i dżentelmenów epoki międzywojnia.

Nikogo pewnie nie zdziwi, że alkohol zajmował poczesne miejsce w ówczesnym życiu politycznym. Panował wtedy zresztą dużo lepszy klimat dla pijących: nie było paparazzi, śledzących każdy krok znanych osobistości, łatwiej było zatuszować alkoholowe wpadki, poza tym większość polityków wywodziła się z armii, a wiadomo, że gdzie jak gdzie, ale tam alkohol leje się strumieniami. Wyjątek stanowił Piłsudski, który pijany był podobno tylko raz w życiu. Ciekawsza niż pijackie ekscesy może się za to okazać wiadomość, że elity (nie tylko polityczne) żywo zainteresowane były okultyzmem, a wywoływanie duchów było żelaznym punktem każdego spotkania towarzyskiego. Jeżeli dodać do tego zmianę wyznania w celu wzięcia ślubu kościelnego z kolejną ukochaną (popularna praktyka wśród polityków), a także wciąż żywą ideę pojedynków honorowych (bardzo aktywny na tym polu był Wieniawa-Długoszowski), otrzymamy świat, w którym Janusz Palikot nikogo nie byłby w stanie zszokować.

Książka napisana jest lekkim stylem, nie zanudza nadmierną ilością detali, dat, czy wydarzeń. Nawet chwilami nadmiernie bombastyczny ton autora (ewidentnie miłośnika epoki) nie przeszkadza w odbiorze całości. Zawsze to miło dowiedzieć się o postaciach z podręcznika czegoś, co czyni z nich ludzi z krwi, kości i słabości.

Autor: Sławomir Koper
Wydawnictwo:Bellona
ISBN: 978-83-11-12041-9
Liczba stron: 320
Wymiary: 145 x 205 mm
Gatunek: esej historyczny