Staroń, autor zdjęć do filmu „El Premio” („Nagroda”) w reżyserii Argentynki Pauli Markovitch, zdobył Srebrnego Niedźwiedzia za wybitny wkład artystyczny. Równorzędną nagrodę w tej kategorii przyznano autorce scenografii do „El Premio” Barbarze Enriquez. Film ten jest koprodukcją Meksyku, Polski, Francji i Niemiec.
Obraz Irańczyka Farhadiego był uważany przez krytyków za zdecydowanego faworyta Berlinale, chociaż odbierając nagrodę, reżyser zapewniał, że nie przypuszczał, iż wygra festiwal. „To dla mnie bardzo ważna nagroda, bo znaczy ona, że mój film zobaczy publiczność na całym świecie. To najcenniejsze dla filmowca” – powiedział reżyser na konferencji prasowej po uroczystości wręczenia nagród Berlinale. Złoty Niedźwiedź po raz pierwszy trafił do reżysera z Iranu.
Nagrodzeni zostali także aktorzy, grający w filmie irańskiego reżysera. Statuetkę Srebrnego Niedźwiedzia otrzymały wspólnie Leila Hatami – odtwórczyni roli tytułowej bohaterki Simin – a także aktorki, grające pozostałe role, w tym Sarina Farhadi, która jest córką reżysera. Nagrodę Berlinale wspólnie odebrali też aktorzy kreujący role męskie w irańskim filmie, w tym Peyman Moadi grający tytułowego bohatera, Nadera.
Farhadi opowiada historię małżeństwa, które zamierza wyemigrować z Iranu. Gdy Nader zmienia decyzję ze względu na ciężko chorego ojca, jego żona, Simin, występuje o rozwód i wyprowadza się z domu. Nader zatrudnia do opieki nad ojcem młodą kobietę, która jednak zaniedbuje starszego mężczyznę. Odkrycie prawdy przez Nadera ma tragiczne konsekwencje. Wkrótce staje on przed sądem pod zarzutem morderstwa.
W 2009 r. Farhadi zdobył Srebrnego Niedźwiedzia na Berlinale za reżyserię filmu „About Elly”. Zdaniem komentatorów, tegoroczna nagroda dla irańskiego filmu ma też wymowę polityczną i stanowi kolejny sygnał solidarności z filmowcami, prześladowanymi przez reżim w Teheranie. Jeden z nich, Jafar Panahi miał zasiadać w jury Berlinale, lecz kilka tygodni temu został skazany na sześć lat więzienia i zakaz wykonywania zawodu przez 20 lat.
W trakcie uroczystości wręczenia nagród Berlinale, tak jak podczas otwarcia festiwalu, na scenie ustawiono puste krzesło dla Panahiego.
Na konferencji prasowej Asghar Farhadi podziękował za solidarność z Panahim. Powiedział jednak, że nie sądzi, iż on sam został nagrodzony ze względu na sytuację Panahiego. „Myślę, że jury doceniło po prostu mój film” – dodał reżyser.
Jak podkreślił, nie uważa, że jego zadaniem jest wykorzystywanie międzynarodowego festiwalu do politycznych wystąpień i narażać się na zakaz wykonywania zawodu. „Wolę robić filmy i w ten sposób wyrażać to, co myślę i czuję. Nie jestem bohaterem. Jestem filmowcem. Gdy mam coś do powiedzenia, mówię to poprzez moje filmy” – oświadczył. „Uważam, że do lepsza droga zarówno dla mnie jak i mieszkańców mojego kraju. Zwracam się z prośbą do wszystkich moich kolegów, by kręcili filmy i w ten sposób mówili to, co mają do przekazania. Film jest lepszym językiem” – dodał.
Tegoroczną nagrodę Berlinale za najlepszy scenariusz zdobył z kolei Joshua Marston, autor scenariusza, a jednocześnie reżyser filmu „The Forgiveness of Blood”, produkcji USA, Albanii i Danii. Film ten opowiada o młodych Albańczykach, którzy cierpią wskutek obowiązujących również współcześnie praw wendety.
Laureatem Srebrnego Niedźwiedzia za reżyserię został z kolei Niemiec Urlich Koehler za film „Schlafkrankheit” („Śpiączka Afrykańska”), będący koprodukcją francusko-niemiecko-holenderską. Grand Prix międzynarodowego jury festiwalu zgobył węgierski film „A Torinoi Lo” (The Turin Horse”), który wyreżyserował Bela Tar.
Nagrodę im. Anfreda Bauera, przyznawaną za wyznaczanie nowych kierunków w sztuce filmowej, otrzymał niemiecki reżyser Andres Veiel za film „Wer Wenn Nicht Wir” (Kto, Jeśli Nie My”) o historii obsesyjnej miłości terrorystki z lewackiej Frakcji Czerwonej Armii (RAF) Gudrun Ensslin i prawnika Bernwarda Vespera.
O Złotego Niedźwiedzia w konkursie głównym Berlinale walczyło w tym roku 16 filmów. Z kolei w konkursie filmów krótkich Berlinale Shorts zwyciężył koreański film „Paranmanjang” („Nocny Połów”), którego autorami są bracia Park Chan-wook i Pak Chan-kyong. W konkursie tym o nagrodę festiwalu walczył też film „Świteź” Kamila Polaka.
W trakcie festiwalu w Berlinie wyróżniona została Polka Dorota Kędzierzawska i jej film „Jutro będzie lepiej”, pokazywany w sekcji Generation. Obraz ten zdobył Pokojową Nagrodę Filmową, przyznawaną przez niezależne jury. Uroczystość wręczenia tej nagrody odbędzie się w niedzielę.
Film Kędzierzawskiej zdobył również Grand Prix organizacji Deutsches Kinderhilfswerk. Zdaniem jury film „Jutro będzie lepiej” w „piękny sposób przeplata humor i figlarność z interesującą historią przetrwania”. „Pewną ręką i z wykorzystaniem imponujących obrazów twórcy filmu przedstawiają poruszająca podróż do twardego świata, w którym dzieci wprawdzie mają wpływ na swoje życie, ale nie na swój los” – napisano w uzasadnieniu decyzji jury. Zdaniem jurorów obraz Kędzierzawskiej stanowi „intymną opowieść w znaczącym kontekście politycznym i socjalnym”.
(PAP)