W „Raju tuż za rogiem” Mario Vargas Llosa nie odpowiada na te pytania, ale skłania czytelnika do ich zadawania. Poprzez żywoty dwojga połączonych więzami krwi ludzi, feministki i bojowniczki o prawa robotników, Flory Tristan, oraz jej wnuka, Paula Gauguina, wybitnego malarza, który – jak wielu jego poprzedników i następców – za życia nie doczekał się laurów i uznania, Llosa pokazuje dwie twarze cywilizacji. Pierwsze oblicze, wizja, do której dąży Florita, to utopia, gdzie zjednoczona biedota tworzy idealnie współpracujący organizm: powszechny jest dostęp do edukacji, służby zdrowia, zapewniona jest nawet rozrywka dla ciężko pracujących, aby wieczorami mogli się odprężyć i zregenerować siły.
Podobnie jak jej wnuk, Paul Gauguin, żyjący pod koniec dziewiętnastego stulecia były finansista, który w wieku dwudziestu pięciu lat porzucił ciepłą posadę, luksusowe życie, oziębłą żonę i piątkę dzieci, i poświęcił się sztuce, z naciskiem na malarstwo. Nowo odkryte pragnienia obudziły w nim tęsknotę za przeszłością, światem sprzed rozkwitu cywilizacji, za jego pierwotnym obliczem. Gnany żądzą obcowania z naturą w jej najdzikszej formie rozpoczął trwającą aż do śmierci tułaczkę, od Bretanii po Haiti, za cel stawiając sobie odnalezienie miejsca, w którym ludzie są niczym zwierzęta; szukał prawdziwych dzikusów.
Ironia, można by rzec, w najczystszej postaci: babka walczy o wprowadzenie ludzkości w nowe czasy, o pokojową rewolucję mentalną, która zrównałaby wszystkich ludzi i zaprowadziła nowy ład, a parę dziesięcioleci później jej wnuk odrzuca cywilizację, drży z ekscytacji na samą myśl o tym, że tubylcy mogliby wciąż praktykować kanibalizm, fascynują go plemienne zabobony i wiara w złe duchy. Gauguin to zresztą niezwykła postać, o barwnym, ale mimo wszystko tragicznym życiu. W pewnym sensie spełnił swoje marzenia, żył tak jak chciał, miał w sobie siłę, by odrzucić społeczne pęta i być, w swoim rozumieniu, prawdziwym artystą, poznał, a wręcz zaprzyjaźnił się z Van Goghiem, którego nazywał Szalonym Holendrem. A jednak cierpiał. Niedoceniony za życia, obwiniany o spowodowanie załamania psychicznego, a w efekcie popchnięcia do samobójstwa autora słynnych „Słoneczników”, do końca swych dni cierpiał na „nienazwaną chorobę”, która kawałek po kawałku trawiła jego ciało. Odszedł w samotności, porzucony przez przyjaciół, zapomniany przez świat, pochowany w bezimiennym grobie na cmentarzu kościoła, którego był wrogiem.
Doprawdy, ciężko wyobrazić sobie bardziej intrygującego, bo trudnego w ocenie, bohatera literackiego, niż Gauguin. Geniusz Llosy polegał na równi na odrysowaniu charakterów Paula i Flority w całej ich złożoności, jak i oddaniu pragnień, spostrzeżeń oraz bogactwa konceptu i stojącego za obrazami Francuza przesłania, którym była ogromna tęsknota za światem w jego nieskażonej ludzkością formie.
Historie życia tych dwojga bojowników o inne, tak różne światy, autor „Miasta psów” opisał za pomocą niezliczonej ilości retrospekcji, w każdym kolejnym rozdziale dodając nowy kawałek układanki. Jednak nie owa nieco szarpana forma jest największym wyróżnikiem narracji – wrażenie robi zwłaszcza sposób dialogu z bohaterami, który praktykuje Llosa. Peruwiańczyk nie pisze ani dla czytelnika, ani dla siebie – losy tych dwojga opisuje im samym, jakby siedzieli obok, przewijając klisze ze swojej przeszłości, wsłuchując się w spokojny głos wszechwiedzącego narratora, który na bieżąco komentuje ich wybory, porażki i sukcesy. Narratora, który uwodzi czytelnika, wciąga go w świat wielkich marzeń o lepszej rzeczywistości, niespełnionych pragnień, bólu i upokorzeń, jakich Flora i Paul doznają, dopóki łaskawa śmierć w końcu nie ulży ich cierpieniom. „Raj tuż za rogiem” to powieść doskonała, proza najwyższej jakości, pozwalająca przynajmniej przez jakiś czas żyć innym życiem, razem z bojowniczką o prawa biedoty wędrować po Francji i razem z owładniętym obsesją stworzenia arcydzieła malarzem szukać w świecie jego prawdziwego, pierwotnego oblicza. To jedna z tych książek, które pokazują nam, czym jest magia literatury.
Autor: Mario Vargas Llosa
Wydawnictwo: Znak , Październik 2010
ISBN: 978-83-240-1458-3
Liczba stron: 456
Wymiary: 140 x 205 mm