Mistrz i małgorzataJedni czytają tę książkę z przymusu w liceum i jęczą, że nic nie rozumieją, inni wznoszą ją pod niebiosa i ogłaszają klasyką, a jeszcze inni nazywają ją Ewangelią od Szatana, napisaną pod dyktando ciemnych sił. Czym jest Mistrz i Małgorzata, co ma do powiedzenia, co ukrywa, a co pokazuje – do dziś nikt powiedzieć nie może. I to jest fakt. A fakty to najbardziej uparta rzecz pod słońcem.*

Kiedy zachodziło właśnie gorące wiosenne słońce, na Patriarszych Prudach zjawiło się dwu obywateli.* Tych dwu obywateli rozpoczęło wraz z czytelnikiem wędrówkę przez książkę pełnią dziwów, cudów, niesamowitych postaci i rosyjskości. Pod koniec książki z tej dwójki pozostał tylko jeden obywatel, a spojrzenie czytelnika na świat mogło zostać mocno zachwiane.

Mistrz i Małgorzata było dziełem życia Bułhakowa. Pisał je długo i wlewał w nie nie tylko swoją wyobraźnię, ale także swój los. To nie jest fantasy, nie jest to także kryminał. To dzieło traktujące o wielu poziomach ludzkiej duszy, którą ciężko zobaczyć gołym okiem, książka o wyborze i sprawiedliwości, a także o miłości i ofierze oraz o miłosierdziu. Jest to książka w książce, gdzie ciasno przeplatają się ze sobą przeszłość i teraźniejszość.

W białym płaszczu z podbiciem koloru krwawnika, posuwistym krokiem kawalerzysty, wczesnym rankiem czternastego dnia wiosennego miesiąca nisan pod krytą kolumnadę łączącą oba skrzydła pałacu Heroda Wielkiego wyszedł procurator Judei Poncjusz Piłat.*

Bułhakow pokazuje czytelnikowi historię Jezusa inną niż Ewangelia. Sięga do uczuć Piłata, maluje przed naszymi oczami wyraz twarzy Jeszui, opisuje emocje, zwątpienia, pragnienie życia. Pokazuje prawdziwego człowieka-Boga i człowieka, który miał go osądzić. W tej książce świętość i miłość Jezusa jest ludzka, namacalna, prawdziwa, nie wydaje się odległa i niezrozumiała. Wątpliwości Piłata także niemal sami odczuwamy. Jego ból głowy, samotność, potrzebę zrozumienia. A gdy znajduje osobę, która go rozumie i akceptuje takim, jaki jest, musi tę osobę skazać na śmierć.

– Panowie jesteście ateistami?!

– Tak, jesteśmy ateistami.
– Och! Jakie to cudowne!*

Jeżeli odczytywać tę powieść dosłownie, można naprawdę stwierdzić, że tu wszystko jest pozbawione logiki. Bo tak naprawdę Mistrz i Małgorzata jest skomplikowanym kodem, który podlega pod mnóstwo interpretacji. Tu wszystko jest metaforą. Wielki czarny kot Behemot może nagle zostać Stalinem, a bal u szatana – spotkaniem masonów. Przypuszczeń jest wiele, wiele sporów i analiz, a i tak nikt do końca nie rozszyfrował tej książki. Książki, w której nawet szatan jest sprawiedliwy.

…czyż ośmieliłbym się nalać damie wódki? To czysty spirytus.*

*Cytaty pochodzą z Mistrza i Małgorzaty Michaił Bułhakow. (Tłumaczenie Ireny Lewandowskiej i Witolda Dąbrowskiego)

Wydawnictwo:
Азбука-Классика
Miejsce wydania:
Petersburg 2007