Jest rok 26 n.e., Cezarea. Piłat próbuje nie dopuścić do powstania Żydów w Judei. Kilka lat później polityczne zabiegi zmuszają go do ukrzyżowania pewnego młodego Żyda, który podaje się za mesjasza i ma za sobą coraz większe rzesze zwolenników. Niestety, kapłani ze świątyni żądają śmierci pokornego głosiciela wywrotowych idei, nie chcą jego uwolnienia, w wyniku czego Piłat umywa ręce od całej sprawy. Żona namiestnika wie, że mąż na pewno coś knuje, zna go wszak nie od dziś. O Piłacie można powiedzieć wszystko, ale nie to, że jest dobry i sprawiedliwy. W ostatniej chwili każe namalować portret skazańca, chociaż zna zasady jego religii zakazujące wykonywania wszelkich podobizn żywych istot.
Konsekwentnie klimat tych tak różnych czasów jest bardzo odmienny. Wydarzenia współczesne są pełne energii, akcja jest wartka, trup ściele się gęsto, bohaterowie biegający w kamizelkach kuloodpornych bez skrupułów strzelają przeciwnikom w głowę – ogólnie bardzo zawikłana intryga niewątpliwie przyciąga uwagę czytelnika.
To skomplikowane zawiązanie akcji, a następnie przeskakiwanie od wątku do wątku jest ogromną zaletą książki. Poszczególne epizody urywają się w najbardziej emocjonujących momentach, a zakończenie jest zaskakujące.
Na uwagę zasługuje dopracowanie szczegółów – rodzaj broni, ubiór postaci, sposoby komunikacji między nimi – to rzetelna praca autora. Nieoceniona jest nota historyczna na końcu książki, w której autor przytacza wszystkie znane mu sytuacje w historii, kiedy pojawiały się wzmianki na temat portretu Jezusa. Czytając książkę zdawałam sobie sprawę z tego, że jest to fikcja literacka i absolutnie nie mam pretensji o zmyślanie szczegółów dotyczących żony Piłata czy jego samego. Od tego mamy literaturę i dobrze się przy tym bawiłam. Dlatego tak bardzo spodobało mi się umieszczenie noty historycznej – teraz mogłam skonfrontować prawdę z fikcją.
Jedna rzecz mnie dziwi – tytuł powieści. Przeklęty Zakon pojawia się w książce sporadycznie i nie jest głównym przedmiotem fabuły. Element ten jest zaledwie gdzieniegdzie wspominany, jego epizodyczne istnienie nie tłumaczy takiego tytułu. Tłumaczenie polskie nie oddaje tematyki powieści. Widząc tytuł oryginalny „The Painted Messiah” zastanawiałam się, co kierowało tłumaczką, że nadała polskiemu wydaniu właśnie taki tytuł. Oryginalny jest dużo lepszy.
Na pochwałę zasługuje edytorska strona powieści. To duży krok naprzód w walce z wszechobecną niedbałością. Będę zawsze chwalić taki stan wydania powieści, a przecież to powinno być normą; niestety, z przykrością stwierdzam, że nie jest. Dlatego należy mocno podkreślić fakt, że wydawnictwo Bullet Books nie lekceważy czytelnika niedbałą korektą.
Reasumując przypomnę – powieść „Przeklęty Zakon” jest dobrą powieścią sensacyjną, spełniającą wszelkie wymogi gatunku – zaskakujące zwroty akcji, szybkość wydarzeń, pełnokrwiści bohaterowie z dość dobrze naszkicowaną osobowością, niespodziewane zakończenie. Wątki z życia Piłata dodatkowo ubarwiają całość. Polecam!
Tytuł: Przeklęty Zakon (The Painted Messiah)
Autor: Craig Smith
Wydawca: Bullet Books
Data wydania: 25 czerwca 2010
ISBN-13: 978-83-62382-00-2