Marco poloMoja droga do tej książki była chyba równie długa, jak sama podróż Marco Polo. W odróznieniu jednak do podróżnika, ja bardziej przypominałem sójkę. Za każdym razem, kiedy próbowałem się zabrać do lektury, pojawiała się inna, na pierwszy rzut oka ciekawsza. Poza tym wydawało mi się, że wiem o tej historii wystarczająco dużo, więc nie potrzebowałem poszerzać swojej wiedzy, aż tak nagle. Oczywiście byłem w błędzie.

Błędności mojego pierwszego założenia już kilkukrotnie sam dowodziłem przy okazji innych tytułów z wydawnictwa Rebis. Książka niebeletrystyczna wcale nie musi być mniej ciekawa od fantastycznej sagi. Często jest wręcz odwrotnie.

Marco Polo – od Wenecji do Xanadu to nie tylko barwna i często znana z filmowych adaptacji opowieść o przygodach pierwszego Europejczyka w dalekiej Azji. Wydarzenia opisane w książce – często niesamowicie egzotyczne – zostały przez autora uzupełnione sporymi dawkami zweryfikowanych informacji historycznych dotyczących zarówno samego Polo, jak i otoczenia oraz społeczności, w których się wychował. Bergreen oczywiście nie ma żadnych obaw przed wskazaniem wątpliwości, czy Marco był rzeczywiście pierwszym tego rodzaju odważnym podróżnikiem, czy może po prostu był najbardziej „medialny” z tych, którym się udało.


Przede wszystkim bardziej lub mniej ochocze wędrówki po wschodnich krainach przed Marco prowadzili jego ojciec i stryj. Niccolo i Maffeo po części szukając nowych rynków, po części pchnięci wiatrem historii trafili na dwór mongolskiego władcy. W tym momencie chęć pozostania na Wschodzie – została mocno zmotywowana przez chęć pozostania przy życiu. W końcu Chanowi się nie odmawia. Pozostali więc w gościnie przez okres wystarczająco długi, by po powrocie do Wenecji ojciec i syn musieli na nowo tworzyć własne więzi. Trzeba przyznać jednak, że bracia nie zasypiali gruszek w popiele. Uczyli się języka, poznawali obyczaje i składali obietnice – nie zawsze realne – dzięki czemu sami uzyskali zapewnienie, że zawsze mogą powrócić, a tym samym zapewnili sobie intratne kontakty handlowe.

Również dzięki tej pierwszej podróży czytelnik może zweryfikować przynajmniej niektóre z mitów dotyczących żądnych krwi plemion azjatyckich, które tak naprawdę preferowały zdecydowanie bardziej bezkrwawe rozwiązania. Zamiast ociekających czerwienią egzekucji woleli na przykład udusić skazańca przez wypchanie żywcem, lub owinąć nieszczęśnika dywanem i rzucić koniom na… podeptanie.

Zaraz po powrocie do Wenecji bracia Polo rozpoczęli przygotowania do następnej wyprawy oraz do spełnienia obietnic złożonych Chanowi. Jak się okazało – musieli trochę poimprowizować, bo nie wszystko udało im się zorganizować tak głądko jakby sobie tego życzyli. Niemniej jednak wkrótce, razem z siedemnastoletnim Marco wyruszyli ponownie na Wschód.

Tak rozpoczęła się najsłynniejsza z podróży weneckiego kupca, którą dokładnie prześwietlił i podał w formie dania, które nic nie straciło ze swojego egzotycznego smaku…

Autorem recenzji jest Kamil Świątkowski z portalu Przykominku,

Rebis
ISBN: 978-83-7510-200-0