FUTU.RE to najnowsza powieść autora bestsellerowego Metra 2033 Dmitry’ego Glukhovsky’ego. Odkrycia naukowe poprzedniego pokolenia sprawiły, że człowiek nie musi obawiać się już śmierci. Ta została pokonana, a ludzkość zyskała lekarstwo – nieśmiertelność. Świat powinien się więc stać idealnym miejscem, skoro został wyczyszczony z chorób, bólu, starości. Czy aby na pewno? „Każda utopia ma swoje cienie”.
Uwaga! W tekście mogą znaleźć się sformułowania i konstatacje, które będą zrozumiałe jedynie dla wtajemniczonych. Aby zostać przyjętym do ekskluzywnego grona wybrańców orientujących się kim był Ojahnn Golgo van Fontheweg, dlaczego czasami trzeba niezwykle uważać podczas jedzenia chleba z miodem oraz kim (lub czym) jest mgławiec (z premedytacją unikam liczby mnogiej, bo nie jestem pewna, jaką powinnam zastosować odmianę – „mgławcy”? „mgławce”?), należy zapoznać się z wybitym dziełem Hildegunsta Rzeźbiarza Mitów. Nosi ono tytuł Miasto Śniących Książek i zostało przetłumaczone z języka camońskiego przez niemieckiego pisarza i rysownika Waltera Moersa.
Wydawnictwo Prószyński i S-ka od dłuższego już czasu wprowadza na rynek wznowienia powieści Orsona Scotta Carda – jednego z najpopularniejszych pisarzy gatunku, twórcy wspaniałej Sagi o Enderze. Tym razem w ręce czytelników wpada trzecia część Sagi Cienia, skupiająca się na losach ludzkości na Ziemi po wojnie z Formidami.
Wilcze przesilenie to drugi po Darze wilka tom Kronik wilczego daru – najnowszego cyklu stworzonego przez autorkę powieści grozy Anne Rice znaną przede wszystkim z Kronik wampirzych i kultowego już Wywiadu z wampirem. Wilcze przesilenie to kontynuacja losów młodego mężczyzny Reubena Goldinga, który otrzymuje wilczy dar, mówiąc potoczniej staje się wilkołakiem, człowiekiem wilkiem, uczącym się życia na nowo.
Biorąc Tysiąc imion do ręki, liczyłam na fantastykę, a widząc objętość tej książki – na długą, ale doskonałą rozrywkę. Pomyliłam się w jednym. Django Wexler nie napisał pełnokrwistego fantasy, a powieść… wojenną. Choć nie pozbawioną elementów nadprzyrodzonych.
Demonolog to do tej pory jedyna książka Andrew Pypera wydana w Polsce. Główny Bohater David Ullman to wykładowca akademicki i znawca religii, mitologii, demonologii. To on został wybrany przez tajemniczą kobietę jako osoba, która może zmierzyć się z Nieznanym, który czeka na niego w Wenecji. W te podróż udaje się z córką Tess, ale powraca już z niej samotnie… Demonolog przeniesiony zostanie na ekrany za sprawą Reberta Zemeckisa i Universal Pictures.
Stało się. Seria o przygodach Dory Wilk autorstwa Anety Jadowskiej dobiegła końca. Na wojnie nie ma niewinnych to pożegnanie z cyklem, który zachwycił wielu polskich czytelników i czytelniczek.
Jacek Piekara – to pisarz należący do ścisłego grona polskich twórców fantasy. Większość jego bogatego dorobku stanowią opowiadania, z czego najbardziej znane są cykle o czarodzieju Arivaldzie z Wybrzeża i o inkwizytorze Mordimerze Madderdinie. Cykl Inkwizytorski cieszy się większą popularnością, autor traktuje go priorytetowo i co jakiś czas pozwala czytelnikom poznawać nowe szczegóły alternatywnego średniowiecza i kolejne przygody mrocznego „bożego sługi”. Nadarza się jednak okazja, by sięgnąć po cykl o czarodzieju, chociażby dla swoistej równowagi. O ile bowiem świat Mordimera jest dość posępny i brutalny (niepozbawiony humoru, który jednak prędzej wywoła dreszcz niż uśmiech), o tyle świat Arivalda, potraktowany z przymrużeniem oka, utrzymany jest w jaśniejszych barwach; tematyka jest lżejsza i nieco szelmowska.
Na Serię o Dorze Wilk marudziłam niesamowicie. Po tylu ochach i achach myślałam, że będzie to cykl wręcz nie z tej ziemi. Tymczasem okazało się, że o ile Złodziej dusz był nawet dobry, to kolejne dwa tomy nieco mnie zmęczyły. Poprawa nastąpiła we Wszystko zostaje w rodzinie. Dlatego z ciekawością sięgnęłam po Egzorcyzmy Dory Wilk.
Po przeczytaniu dwóch trzecich cyklu Piotra Kulpy Pan na Wisiołach dotarło do mnie, jakie to szczęście, że są pisarze, którzy chcą – i potrafią! – korzystać z rady mistrza Hitchcocka. O ile bowiem Mroczne siedliskookazało się prawdziwie mocnym uderzeniem, wciągając z siła huraganu w pełną grozy rzeczywistość przeklętej osady zawieszonej na pograniczu dwóch światów, o tyle Krzyk mandragory nie tylko uniósł ciężar wygenerowanego napięcia, ale wręcz wyniósł je na wyżyny w iście brawurowym stylu.