Są książki, których lektura wywołuje w czytelnikach mnóstwo emocji, niepozwalających oderwać się od czytania, póki nie dotrze się do ostatniej strony. Do takich z całą pewnością należy powieść Fräulein France, której autorem jest Romain Sardou.

Romain Sardou to urodzony w 1974 roku francuski pisarz. Pasjonuje się muzyką (w szczególności twórczością Richarda Wagnera), teatrem i literaturą. Do tej pory w Polsce wydane zostały następujące jego powieści: I odpuść nam nasze winy, Ale nas zbaw ode złego, Okruchy Boga, Nikt mu się nie wymknie. Obecnie za sprawą wydawnictwa Rebis mamy okazję zapoznać się z kolejną książką tego pisarza – Fräulein France.

Akcja powieści rozpoczyna się w 1940 roku. Francja znajduje się pod niemiecką okupacją. Niemcy, rozzuchwaleni zwycięskim marszem na Zachód, bez umiaru korzystają z wszelkich dostępnych uciech Paryża. Właśnie w tym czasie do jednego z najsłynniejszych paryskich domów publicznych Sfinks przybywa nowa dziewczyna – France. Jest zniewalająco piękna i pewna siebie. Ma też konkretne wymagania: obsługuje jedynie wysoko postawionych i najbogatszych oficerów niemieckiej armii. Niewiele czasu zresztą potrzeba, by zwróciła na siebie ich uwagę. Jednym z tych, którym piękna France zwróciła w głowie, jest wojenny niemiecki bohater – Friedrich Grimm.

Fabuła powieści zainteresowała mnie już od samego początku, bowiem bardzo szybko przekonałam się, że bohaterka książki kryje w sobie jakąś tajemnicę. Chłód, obojętność i beznamiętność, którymi wydaje się emanować dziewczyna, okazują się tylko pozorne, bo jej sercem zawładnęły burzliwe uczucia.

Autor powieści nie od razu odkrywa przed nami wszystkie sekrety, dlatego też podczas lektury wciąż zadawałam sobie wiele pytań dotyczących France i motywów jej postępowania. Kim w rzeczywistości jest ta dziewczyna? Jaką przeszłość ma za sobą? Co skłoniło ją do podjęcia pracy w domu publicznym? Czy kieruje nią tylko chęć zysku i zapewnienia sobie wygodnego życia? A może jej działania mają inny, określony cel? Czy u źródeł  jej postępowania tkwi tylko i wyłącznie nienawiść do okupantów, czy  też jest w tym coś osobistego? Co dokładnie planuje zrobić France?

Te i inne pytania przez dłuższy czas kłębiły się w mojej głowie, skłaniając mnie do snucia rozmaitych hipotez. A nawet kiedy już poznałam przeszłość głównej bohaterki, kiedy dowiedziałam się, dlaczego znalazła się w Paryżu i w domu publicznym Sfinks, wciąż pewne jej czynności i działania wydawały mi się zagadkowe i niejasne, ciągle nie wiedziałam, do czego ostatecznie zmierza ta dziewczyna.

W takiej niepewności tkwiłam właściwie do samego końca opowiedzianej w książce historii. Dopiero wtedy tak naprawdę poznałam całą prawdę o Fräulein France. I dopiero wówczas doceniłam zarówno kunsztowny i szczegółowo opracowany plan głównej bohaterki książki, jak i pomysł autora na mistrzowsko skonstruowaną według mnie fabułę powieści.

O tym, że taka właśnie jest, świadczy fakt, że – jak wspomniałam na początku – naprawdę trudno mi było przerwać raz rozpoczętą lekturę, toteż książkę tę przeczytałam w jeden dzień – tak bardzo pochłonęła mnie historia France. Akcja powieści trzymała mnie w nieustającym napięciu, nie tylko ze względu na jej tajemniczość i zagadkowość, ale też z powodu ryzykownych działań głównej bohaterki, której niejeden raz groziło niebezpieczeństwo. Dzięki niespodziewanym zwrotom akcji oraz nowym faktom, które stopniowo poznawałam, fabuła wciąż mnie czymś zaskakiwała – i tak było aż do samego końca książki.

Język powieści – żywy, obrazowy i sugestywny – sprawił, iż bez trudu w wyobraźni przeniosłam się do czasów II wojny światowej i do okupowanej Francji. Łatwo też było mi wczuć się w sytuację France i poczuć te wszystkie emocje, które nią targały, a które skrywała głęboko w swoim sercu.

W tym miejscu pragnę wyrazić podziw dla znakomitej kreacji bohaterów powieści Romaina Sardou – tak bardzo prawdziwych, ludzkich, pełnych sprzecznych uczuć i namiętności, niejednoznacznych i wielowymiarowych. Taka właśnie jest France – z jednej strony krucha w swoim wnętrzu i wrażliwa dziewczyna, z drugiej zaś – bezwzględna i bezlitosna mścicielka, która niczym mitologiczna Medea nie cofnie się przed niczym, by ugasić pragnienie zemsty.  Taki też jest Friedrich Grimm – z jednej strony zbrodniarz, manipulant, wykorzystujący ludzi do własnych celów, z drugiej – człowiek, który, jak się okazuje, zdolny jest do szczerych uczuć.

Takie zestawienie tajemnic, intryg oraz pełnych sprzeczności charakterów, osadzonych w świetnie przez pisarza odmalowanych trudnych, okrutnych, burzliwych wojennych czasach, jest – jak się sama przekonałam – gwarancją znakomitej lektury na wysokim poziomie.

Fräulein France to opowieść o wojnie oraz trudnych wyborach i decyzjach, o gwałtownych uczuciach i namiętnościach, o miłości, poświęceniu i zemście. Według mnie jest to rewelacyjna, niezwykle emocjonująca historia i cieszę się, że miałam okazję ją poznać. Nie zawaham się powiedzieć, iż jest to jedna z lepszych powieści historycznych, jakie czytałam. Szczerze Wam ją polecam, gdyż jest warta uwagi i docenienia. Jestem pewna, że wielu czytelnikom przypadnie ona do gustu.

Autor: Romain Sardou
Tytuł: Fräulein France
Tytuł oryginalny: Fräulein France
Przekład: Monika Szewc-Osiecka
Data wydania: 7 kwietnia 2015
Wymiary: 135×215 mm
Liczba stron: 304
Oprawa: broszurowa
Wydawnictwo: Rebis
ISBN: 978-83-7818-681-6
Gatunek: powieść historyczno-obyczajowa