Recenzja ma na celu wystawić ocenę podpartą racjonalnymi argumentami. Z reguły omawiany przedmiot nie przysparza w tej kwestii żadnych problemów, zdarzają się jednak publikacje spędzające sen z powiek. Muszę przyznać, że Fionavarski gobelin należy do tej właśnie kategorii.
Zwykłam nie określać książki mianem złej tylko i włącznie dlatego, że nie trafiła ona w mój gust. Bywa, że pierwsze zetknięcie nie odkrywa przede mną pewnych istotnych cech znacznie wpływających na ogólny odbiór, dlatego zdarza mi się konfrontować własną opinię z innymi recenzentami, by uzyskać nowe spojrzenie na problematyczny obiekt. W przypadku trylogii pióra Guy’a Gavriela Kay’a nie zdołałam, niestety, dostrzec tego, co pozostałych czytelników wprowadziło w zachwyt. Aby nie być gołosłowną, spieszę z wyjaśnieniami.
Czytaj dalej →