Film Cosmopolis to jedno z kilku dzieł, które powstały po kryzysie finansowym i starają się udzielić odpowiedzi na pytanie o przyczyny powstałego krachu gospodarczego. W odróżnieniu od W firmie, czy Chciwości dzieło Davida Cronenberga udziela odpowiedzi w sposób bardziej jednoznaczny i bezpośredni, ucieka od sentymentalizmów i nie zrzuca winy na złe chęci poszczególnych jednostek, ukazuje też pełnię dramatu ludzi żyjących we współczesnym systemie kapitalistycznym i jest całościową dystopijną wizją przyszłości naszego gatunku. Jest to wizja brutalna, lecz niezwykle wiarygodna.

Czytaj dalej

Film Wasza wysokość (Your Highness) to dość osobliwy wytwór kinematograficzny. Z pominięciem kin ukazał się na DVD we wrześniu 2011 roku i wydaje się, że była to trafna decyzja. W USA nie osiągnął wielkiego sukcesu, na większości portali filmowych zbiera przeciętne oceny. Sądzę jednak, że średnia ocen nie w pełni oddaje specyfikę tego filmu, ponieważ opinie na jego temat mogą być bardzo skrajne.

Czytaj dalej

Minęło 10 lat od krytykowanej, drugiej części serii opowiadającej o tajnej organizacji zajmującej się kontrolą kosmitów na Ziemi. Agent J (Will Smith) oraz agent K (Tommy Lee Jones) znowu pojawili się na ekranie w filmie, który praktycznie kręcono bez scenariusza.

O problemach w realizacji Facetów w czerni 3 było bardzo głośno. Pojawiały się opinie, że jeśli uda się to posklejać w sensowną całość, to będzie sukces Barry’ego Sonnenfelda i spółki. A dlaczego? Otóż zdjęcia rozpoczęły się bez gotowego scenariusza – często aktorzy dostawali swoje dialogi tuż przed kręceniem danej sceny, nie obyło się także bez improwizacji. Efekt końcowy zaskakuje, bo jest aż za dobry.

Czytaj dalej

W każdej niemal kulturze słońce zapisane jest jako dawca światła, ciepła i życia. W przedszkolach dzieci śpiewają: Słoneczko nasze, rozchmurz buzie, bo nie do twarzy ci w tej chmurze, słoneczko nasze rozchmurz się, maszerować z tobą będzie lżej. A co by się stało, gdyby jego moc obróciła się przeciwko Ziemi?

Niedaleka przyszłość, jest rok 2016. Temperatura na Ziemi wzrosła o 10 stopni Celsjusza. Nasza planeta nękana przez palące jak ogień upały obróciła się w jałową pustynię. Ci ludzie, którym szczęśliwie udało się przeżyć, toczą nieustającą walkę o przetrwanie, chronią się przed zabójczym blaskiem pod kapturami i za maskami.

Czytaj dalej

Tak się montuje drużynę, Frodo!

Nic, co widziałeś na tej ziemi, nie przygotowało cię na to, co zobaczysz – krzyczeli kiedyś z plakatów twórcy filmu Mortal Kombat. Zabawne, zważywszy na to, że film ten oparty był na grze, której pierwowzorem był inny film, czyli Wejście smoka. Jak łatwo się więc domyślić, buńczuczny slogan nijak się nie miał do rzeczywistości. I potrzeba była naprawdę paru ładnych lat, by pojawił się film, który totalnie mnie zaskoczył. Choć przecież nie powinien.

Czytaj dalej

Filmy opowiadające o najeździe obcej cywilizacji na Ziemię w celu jej zniszczenia nie są niczym nowym. Wystarczy wymienić kilka tytułów, takich jak Dzień Niepodległości, Wojna Światów, Bitwa o Los Angeles czy nawet Marsjanie atakują, by zobaczyć, że owe produkcje są od dawna popularne. Pomysłów na przedstawienie ataku UFO na Niebieską Planetę nie brakuje również i dzisiaj, czego dowodem może być najnowszy film o najeździe obcych na Ziemię.

Czytaj dalej

Jestem w trudnej sytuacji, bo trafiłam na niemało pozytywnych opinii o Igrzyskach śmierci. Przeczytałam kilka recenzji, chwalących film – taki głęboki, z przesłaniem, świetnymi rolami i tak dużo lepszy od Zmierzchu; chwalących pomysł, wizję, rozmach produkcji i co tam jeszcze chcecie. A z kina wyszłam skrajnie rozczarowana. Czuję się więc trochę jak czarna owca, ale jeśli okażecie mi troszkę cierpliwości, postaram się wyjaśnić, dlaczego tak jest.

Świat Igrzysk śmierci wykreowała Suzanne Collins, amerykańska pisarka. Igrzyska to ekranizacja pierwszej z serii powieści, dodajmy – serii bestsellerowej. Przez świat, na naszych oczach, przetacza się fala fascynacji zarówno książką, jak i filmem. Zwykle wobec takich masowych poruszeń jestem sceptyczna, ale popularność takich zjawisk jak (udany) Harry Potter czy (świetny) Martix rozumiem. Postanowiłam więc dać szansę Igrzyskom i doświadczyć ich na własnym układzie nerwowym, zanim zabiorę głos w dyskusji.

Czytaj dalej