Gorzko Barbara-Kosmowskaimages Bohaterka najnowszej powieści Barbary Kosmowskiej pochodzi z małej miejscowości i jak większość mieszkańców bloku rotacyjnego – nie ma najlepszych widoków na przyszłość. Ma dwa wyjścia. Może pogodzić się z szarą, PRL-owską rzeczywistością i żyć z poczuciem przegranej – jak matka, lub pogrążać się w nierealnych marzeniach, jak relikt przeszłości – babka Olga. Obie drogi prowadzą donikąd, są ślepymi zaułkami i dziewczyna zdaje sobie z tego sprawę. Początkowo jest zagubiona. Jest świadoma błędów matki, lecz bezwiednie postępuje jak ona, karząc siebie za poczucie bezsilności. W końcu jednak znajduje własną drogę. Musi uwolnić się od matczynego poczucia klęski, ale także od portretu dumnej arystokratycznej prababki i krok po kroku próbuje zapełnić w jakiś sensowny sposób swoje puste i szare życie.

Nieoczekiwanie jej los się odmienia. Udaje się jej znaleźć partnera, którego zazdroszczą koleżanki i który (w czasach, gdy można tylko marzyć o paszporcie), jeździ po świecie, uczestnicząc w zawodach sportowych. Teresa w dosyć krótkim czasie osiąga status, o jakim nie śniła. Ale czy tylko o to chodziło, by zamienić ciasnotę bloku rotacyjnego,  na echo samotnych kroków rozlegających się w luksusowo urządzonym mieszkaniu?
 
Teresa zdaje sobie sprawę, że nigdy nie będzie szczęśliwa. Pogodziła się z tym. Nauczona doświadczeniem babki i matki wie, że życie jest tylko walką o przetrwanie. Od człowieka, tak naprawdę, zależy tylko „oprawa”. Może przejść przez życie w przydeptanych kapciach, albo przyjąć to, co niesie los z podniesionym czołem. Nasza bohaterka nie lubi swojej prababki z portretu (rodem z Tołstojów), ale odziedziczyła jej geny. Stara się trzymać prosto i nigdy nie ogląda się za siebie. Niejednokrotnie jej się udaje. Może tego stanu nie można nazwać pełnią szczęścia, ale przynajmniej wydaje się, że jest bliska odnalezienia spokoju ducha. Tylko dlaczego w takich momentach przewrotny los zawsze stawia na jej drodze utraconą miłość? Dlaczego za każdą decyzję, która bardziej podyktowana jest empatią, niż egoizmem – los żąda w zamian coraz wyższej ceny?
 
Kosmowska odwróciła schematy. Zwykle bohaterka książki ma szczęśliwe dzieciństwo, głowę nabitą marzeniami i rusza w świat, by szukać szczęścia. Po drodze gubi ideały, powoli opada z obłoków na ziemię. W powieści Gorzko bohaterka już na starcie nie ma złudzeń. Nie może liczyć na miłość. Oddała serce komuś, kto tego nie docenił. Już przegrała. Nawet odbyła pokutę i karę. Co zrobić z takim życiem? Można  tylko starać się być komuś potrzebnym, a przede wszystkim próbować stać się WIDZIALNYM. Czy los pozwoli jej wznieść się pod obłoki? Jej życie to nieustanny wysiłek, by podnieść się z klęczek i rozpocząć od nowa. Teresa się nie poddaje, walczy. Nie o szczęście przecież, lecz o szacunek dla siebie samej. O spokój sumienia. O życie, które będzie mogła przeżyć godnie pod czujnym okiem Chersońskiej Panienki…
 
Powieść Barbary Kosmowskiej jest po trosze grecką tragedią osadzoną w polskich realiach. Piękną i wzruszającą historią wnuczki i babci. Pełną emocji opowieścią o dojrzewaniu. Jest sagą rodzinną, gdyż przedstawia losy czterech pokoleń rodziny Teresy. Akcja jest osadzona w czasach PRL-owskich, ale autorka wielokrotnie nawiązuje do bolesnych i pamiętnych wydarzeń (utrata Kresów, umieszczenie Żydów w getcie, fala krwawo stłumionych demonstracji ulicznych, które rozpoczął Poznański Czerwiec 1956 roku). Zaledwie te sprawy muska, przedstawia symbolicznie, ale robi to bardzo sugestywnie, przez co książka w pewnym sensie zawiera  syntezę losów Polaków. 
 
Jest też Kosmowska świetną portrecistką. Teresę poznajemy najbliżej, jesteśmy dopuszczeni do jej intymnego świata, ale przecież klimat tej książki tworzy także galeria doskonale skrojonych, niemal filmowych postaci. Matka wiecznie utyskująca przy garach lub przy żelazku, ciągnąca monotonnym głosem litanię nieszczęść i narzekań. Pozwalający sobą pomiatać (do czasu) Ojciec, majstrujący przy rozgrzebanym motorowerze lub w trzeszczącym radioodbiorniku. Babcia z wielkopańskimi manierami, która żyje wspomnieniami, dźwigając brzemię rodzinnych grzechów i tajemnic; zaludniająca swoje mieszkanie duchami zmarłych przodków, służby i lokajów. Każda z przyjaciółek głównej bohaterki, to odrębna, wyśmienita kreacja i los, nad którym warto się pochylić. Wreszcie doskonały zbiorowy portret  małomiasteczkowego środowiska…
 
Ciężko doświadcza pisarka swoje bohaterki, aż do ostatniej strony dowodząc, że życie jest nieprzewidywalne. Czyż jednak zakończenie nie skłania do głębszego przemyślenia i nie jest także odrobinę przewrotne? Wydaje mi się, że autorka poddaje swojego czytelnika testowi… Jakie wyciągnęliśmy wnioski z lektury? Jakie wrażenia w nas pozostały? Jesteśmy pewni, że fatum ostatecznie zatryumfowało nad życiem Teresy? A może jednak uznamy jej niezłomność? Uwierzymy, że nasza bohaterka raz jeszcze znajdzie w sobie siłę, by podnieść się jak feniks z popiołów?
 
Autorka recenzji prowadzi blog:   http://ksiazkioli.blogspot.com
 
Autor: Barbara Kosmowska
Tytuł: Gorzko
Wydawnictwo: W.A.B.
data wydania: 10 września 2014
ISBN: 9788328009608
liczba stron: 320