Jego książki, przetłumaczone na około 20 języków, sprzedają się na całym świecie w milionach egzemplarzy. Wielokrotnie uhonorowano go prestiżowymi nagrodami: Nebula i Hugo oraz wieloma innymi (World Fantasy Award, Bram Stoker Award, Locus Award). Serial będący ekranizacją jego najpopularniejszej sagi, Gra o tron bije rekordy popularności. W czym tkwi tajemnica sukcesu George’a R. R. Martina?

Nasze recenzje jego książek znajdziesz TUTAJ.

Pisarz, który podbił serca rzeczy czytelniczek i czytelników, stając się jednym z najważniejszych współczesnych autorów fantasy, urodził się 20 września 1948 roku w niedużym portowym miasteczku Bayonne w stanie New Jersey. Zadebiutował w 1971 roku. Początkowo publikował pod nazwiskiem pozbawionym dwóch „R”; zdecydował się dołączyć dodatkowe inicjały, gdy zaczęto go mylić z… menadżerem The Beatles.

Przez dziesięć lat pracował w Hollywood jako producent i scenarzysta. Na podstawie jego prac nakręcono kilka filmów i odcinków serii telewizyjnych (Remembering Melody, 1984; Nightflyers, 1987; Sandkings,1995). George R. R. Martin współpracował także przy tworzeniu różnych projektów telewizyjnych (Strefa mroku), Beauty and the Beast, Doorways, itp. Jest także producentem jednego z najciekawszych i cieszącego się dużą popularnością serialu telewizyjnego o tematyce fantastycznej Po tamtej stronie.

W połowie lat 90’ XX wieku zdecydował się powrócić do pisania powieści. Jego najpopularniejszym dziełem jest saga fantasy Pieśń Lodu i Ognia, na której oparto między innymi grę fabularną A Game of Thrones oraz serial wyprodukowany przez HBO. Dorobek literacki Martina jest bogaty… szczególnie, jeśli wziąć pod uwagę imponujące objętości jego powieści. Co ciekawe, liczne setki stron książek Martina zupełnie nie zmieniają faktu, że jego powieści czyta się jednym tchem, a fabuła trzyma w napięciu, dawkując czytelnikowi co jakiś czas niespodziewane wstrząsy i zwroty akcji.

George-RR-Martin--008

Chyba każda książka Martina spotyka się z entuzjastycznym przyjęciem czytelników i krytyki, co zdarza się wcale nieczęsto. Prawdopodobnie w odniesieniu literackiego sukcesu pomogły Martinowi doświadczenia zebrane przy produkcjach telewizyjnych – fanki i fani pisarza są zgodni, że po mistrzowsku prowadzi on fabułę i kreuje bohaterów. W efekcie są skłonni wybaczyć mu nawet to, że potrafi uśmiercić jakąś postać, zanim zdążymy się do niej na dobre przywiązać…

W dzieciństwie marzył o… karierze astronauty. Chciał odwiedzać obce planety, odkrywać nieznane cywilizacje. Dorastając, porzucił jednak tę myśl i doszedł do wniosku, że jeśli zacznie pisać o obcych planetach, będzie mógł odwiedzić tyle światów, ile tylko zechce. Już w szkole średniej wiedział, że chce zarabiać na życie, pisząc książki. Na swojej twórczości zaczął jednak zarabiać dużo wcześniej – w podstawówce pisał historie o potworach i sprzedawał je innym dzieciom za drobniaki, które umożliwiły mu dostęp do batonów w szkolnym sklepiku… To były pierwsze sukcesy literackie i komercyjne młodego pisarza. Martin zaczął czytać fantastykę w latach 50’ i 60’, gdy był jeszcze dzieckiem, mimo że w tamtym czasie istniały silne uprzedzenia wobec wielu rodzajów literatury, szczególnie science-fiction i fantasy. Nauczyciele zabierali mi książki mówiąc, że od czytania takich rzeczy zgnije mi mózg („Oh You shouldn’t read this stuff, it will rot your mind”).

Obecnie pisarz kojarzony jest przede wszystkim z fantasy – w jego powieściach nie brakuje wszystkich klasycznych elementów tego gatunku: królów i księżniczek, magii, smoków, mieczy. W przeszłości pisał jednak także inne rodzaje literatury: science-fiction, horror oraz książki, w których łączył wszystkie te gatunków. Dla Martina jednak ważny jest nie sam gatunek, ale snucie opowieści o ludzkich sercach, emocjach, dążeniach i konfliktach – zdaniem pisarza to jedyne rzeczy, o których naprawdę warto pisać.

george-rr-martin1Pieśń Lodu i Ognia pierwotnie miała być trylogią złożoną z tomów: A game of thrones, A dance with dragons, The winds of winter, jednak opowieść w miarę pisania zaczęła się rozrastać już podczas pisania pierwszego tomu. Mówiąc o tym w jednym z wywiadów, Martin przypomniał słowa J. R. R. Tolkiena: Opowieść rozrasta się w miarę opowiadania (This tale grew in the telling), który w ten sposób skomentował objętość swego Władcy Pierścieni. To zresztą nie jedyne odniesienie Martina do Tolkiena. W wywiadzie, którego udzielił Gazecie Wyborczej w 2011 roku powiedział m. in.: Kocham Tolkiena, był geniuszem, a „Władca Pierścieni” to doskonała książka, nie tylko zresztą dla dzieci. Ale Tolkien urodził się w XIX w. Za jego czasów po prostu o pewnych rzeczach nie mówiono. Stąd w jego książkach nie ma seksu. Już dawno zastanawiałem się, skąd się biorą te hobbity.

Mówiąc o Pieśni Lodu i Ognia pisarz przyznaje, że od samego początku planował stworzyć coś wielkiego i epickiego, gdzie czytelnik pozna całą armię postaci i odwiedzi bardzo wiele miejsc akcji. Trzeba przyznać, że ten zamiar został zrealizowany na poziomie znacznie przekraczającym normę…

Martin mówi: Pod pewnymi względami konstrukcja powieści przypomina tę z „Władcy Pierścieni”. Tolkien rozpoczął skromnie od Shire, od urodzin Bilbo i od tamtej pory kolejne postacie zaczęły narastać. Najpierw Frodo i Sam, potem Merry i Pippin, Aragon i dalsi towarzysze. Potem w pewnym punkcie powieści postacie te się rozdzielają. Mimo to mamy poczucie jedności świata który się rozrasta. Mój schemat jest bardzo podobny. Zaczynamy w Winterfell, i wszyscy z wyjątkiem Daenerys są w Winterfell, nawet postacie, które nie przynależą do tego miejsca jak Tyrion. Potem wyruszają i zaczynają się rozdzielać. W tym sensie moje książki są o wiele większe od „Władcy Pierścieni”, ponieważ występuje w nich więcej postaci i te postacie bardziej się rozprzestrzeniają. Jednak od początku moja intencją było, tak jak to miało też miejsce we Władcy Pierścieni, sprawić, żeby ich drogi znów się zeszły (…). Podrzuciłem w górę piłeczki i czuje się zobowiązany żonglować nimi najlepiej jak potrafię. Nie może się zdarzyć, że zapomnicie o części tych piłeczek, musicie poradzić sobie z nićmi wątków, które wplątałem w akcję. (źródło: Wspolnabiblioteczka.blogspot.com)

george-martin-rowlingPisarz przyznaje, że zasadnicze zwroty akcji i momenty śmierci poszczególnych bohaterów zaplanował już na samym początku pracy twórczej, ale mimo to czasem niełatwo mu było pisać o śmierci danego bohatera. Wbrew obiegowym opiniom przywiązał się do nich, musi jednak opowiedzieć o fatum jakie nad nimi ciąży… Nie mogę powiedzieć, że nie tęsknie za moimi bohaterami. To, że wiem, ze muszą oni umrzeć w danym punkcie powieści nie czyni tego łatwiejszym do napisania. Na przykład Krwawe Wesele to była najtrudniejsza rzecz do napisania dla mnie do tej pory. Napisałem ją na samym końcu. To było emocjonalnie wyczerpujące. Nie jest ciężko zabić postać, która była w powieści krótko, drobne postacie trzeciorzędne. Pisze na przykład scenę bitwy i ustalam zginie ten , ten i ten. Ale te postacie trudno nazwać bohaterami powieści. (źródło: Wspolnabiblioteczka.blogspot.com)

Martin powiada: Pisałem tę powieść w trzeciej osobie, z punktu widzenia wybranej postaci. Kiedy używam danej postaci jako narratora, ja staję się tą postacią, identyfikuje się z nią. Tak więc kiedy pisze rozdziały z Tyrionem, zakochuje się w Tyrionie, a potem przełączam się na Jona Snow, zakochuje się w nim. To samo z Daenerys. Nawet jeżeli chodzi o postacie, które nie są może najmilszymi osobami na świecie. Nikt nie jest czarnym charakterem w swojej własnej opowieści. Najtrudniej było mi pisać z punktu widzenia Brana z dwóch powodów. Pierwszy to jego wiek. Jest trudno pisać z punktu widzenia dziecka. Oczywiście, to jest możliwe, ale idzie powoli. Musisz za każdym razem myśleć: „Jak widziałby to ośmiolatek?” To jest powód dla którego nie ma opowieści z punktu widzenia Rickona, który jest najmłodszym ze Starków. Ma w książce tylko 3 lata. Pisanie o Branie, który ma 8 jest dla mnie wystarczająco trudne. Druga sprawa, to to, że Bran jest najbardziej powiązany z magią w powieści, a magia to rdzeń fantasy. Chcesz, żeby czytelnicy poczuli tę tajemnicę, żeby to nie było takie zwyczajne i oklepane. Jeżeli to zostanie zrobione źle, może zniszczyć całą powieść. Za dużo magii, albo magia która się narzuca, może doprowadzić to tego że wątek magiczny przejmie kontrolę nad powieścią i nagle wszystko wokół niej zacznie się kręcić. Zgubimy istotę ludzkich dramatów, kiedy bohaterowie zaczną rozwiązywać swoje problemy za pomocą machnięcia różdżką. Jeżeli magia ma się pojawić, muszę być ostrożny z używaniem jej.
(źródło: Wspolnabiblioteczka.blogspot.com)

george-martin-tyrionUlubioną postacią pisarza jest Tyrion Lannister. Zaskoczeni?

Krytyka dotyczy detali w moich powieściach. Zdarzył się na przykład koń, który zmienił płeć pomiędzy pierwszym a drugim tomem. Robię błędy i żałuję tego, bo to wprowadza zamieszanie. Są też „tak-zwane błędy”, które tak naprawdę błędami nie są – zostały wprowadzone celowo, bowiem poprzez nie, chcę pokazać rzeczywistość z punktu widzenia niepewnego narratora. Dwie różne postacie, mogą widzieć to samo wydarzenie na dwa różne sposoby. To nie błąd, to celowe działanie. Co innego koń zmieniający płeć. (źródło: Wspolnabiblioteczka.blogspot.com)

Pisarz chciał tworzyć epic fantasy, bo od dziecka uwielbia powieści J.R.R. Tolkiena. To była jedna z jego najważniejszych inspiracji.

O swojej twórczości mówi: Najważniejsza zasada w tworzeniu fantasy jest taka, że musi ona być dobrze zakorzeniona w rzeczywistości. Potem tylko trochę ją zmieniasz, dodajesz elementy wymyślone i zwiększasz ich znaczenie. Na przykład Mur w moich powieściach, został zainspirowany przez mur Hadriana, który zobaczyłem w takcie wycieczki po Wielkiej Brytanii w latach 80-tych. Wspięliśmy się na ten mur, spojrzałem na północ i starałem sobie wyobrazić jak to było być rzymskim legionistą stacjonującym tutaj w pierwszym wieku naszej ery. Być na końcu znanego świata i zastanawiać się co jest za tymi wzgórzami i co może w każdej chwili stamtąd przybyć. To było jak patrzenie z końca świata. Ochraniać cywilizację przed tym co może wynurzyć się zza drzew. Oczywiście, to co w tamtych czasach mogłoby się pojawić za drzewami to byli Szkoci. Powiększyłem więc mur i zmieniłem budulec, aby stał się murem z lodu – tak to się odbywa. (źródło: Wspolnabiblioteczka.blogspot.com)

I dalej: Jestem wielkim fanem powieści historycznych, oczywiście czytam też fantastykę. Kiedy jednak czytam powieść fantastyczną stworzoną przez naśladowców Tolkiena, której akcja rozgrywa się w średniowieczu, lub niby-średniowieczu, w większości przypadków mam wrażenie, że przedstawiają to wszystko źle. To średniowiecze jest jak rodem z Disneylandu („Disneyland middle ages”), gdzie mamy zamki i księżniczki. Opisują pułapki systemu klasowego, nie mając pojęcia o jego istocie. Nawet jeżeli w tym świecie z powieści pobudowali zamki i warowne miasta, to dalej czujemy, że pisze to ktoś o mentalności 20-wiecznego Amerykanina. Nie ma tego w dobrej literaturze historycznej. Dlatego chciałem napisać epic fantasy z jego cudownościami, które odnajdujemy w najlepszych powieściach tego typu, ale również z twardym realizmem z najlepszych powieści historycznych. Jeśli uda mi się połączyć te dwie nici, mogę stworzyć coś unikatowego i wartego przeczytania.
(źródło: Wspolnabiblioteczka.blogspot.com)

Ulubione książki i pisarze Martina? Wymienia powieści swego przyjaciela Daniela Abrahama, a także Joe’go Abercrombie. Uwielbia serię Locke Lamora Scotta Lyncha i Kroniki Amberu Rogera Zelaznego, którego uważa za ponadczasowego klasyka. Poleca czytanie klasyki: Tolkiena, Fafhrd and the Gray Mouser Fritza Leibera, oryginalnego Conana Roberta E. Howarda, czy The Dying Earth Jacka Vance.

Bibliografia:

Pieśń Lodu i Ognia (A Song of Ice and Fire):

Powieści:

Gra o tron (A Game of Thrones, 1996)
Starcie królów (A Clash of Kings, 1999)
Nawałnica mieczy (A Storm of Swords, 2000)
Uczta dla wron (A Feast for Crows, 2006) – w Polsce podzielone na tomy Cienie śmierci oraz Sieć spisków
Taniec ze smokami (A Dance with Dragons, 2011) – w Polsce podzielona na 2 tomy
The Winds of Winter (w przygotowaniu)
A Dream of Spring (w przygotowaniu)

Opowiadania:

Błędny rycerz (The Hedge Knight),
Ścieżka smoka (Path of the Dragon),
Wierny miecz (The Sworn Sword),
The Mystery Knight (w przygotowaniu)

Inne powieści:

Światło się mroczy (Dying of the Light, 1977)
Przystań Wiatrów (Windhaven, 1981); wspólnie z Lisą Tuttle
Ostatni rejs „Fevre Dream” (Fevre Dream, 1982)
Rockowy Armageddon (The Armageddon Rag, 1983)
Dead Man’s Hand (1990) – wspólnie z Johnem J. Millerem
Shadow Twin (2005) – wspólnie z Gardnerem Dozois i Danielem Abrahamem
Hunter’s Run (2008) – wspólnie z Gardnerem Dozois i Danielem Abrahamem

Zbiory opowiadań:

A Song for Lya and other stories (1976)
Songs of Stars and Shadows (1977)
Piaseczniki (Sandkings, 1981)
Songs the Dead Men Sing (1983)
Wędrowcy (Nightflyers 1985)
Tuf Wędrowiec (Tuf Voyaging, 1986)
Portraits of His Children (1987)
Quartet (2001)
George R. R. Martin: A RRetrospective (2006 oraz dwutomowa wersja z 2007 George R. R. Martin: A RRetrospective – Dreamsongs) – w Polsce wydany w trzech tomach: Światło Odległych Gwiazd (2007), Żeglarze Nocy (2007) i Wędrowny Rycerz (2008)
Starlady/Fast-friend (2008)

Książki dla dzieci:

Lodowy smok (The Ice Dragon, 2006)

Źródła: Wspolnabiblioteczka.blogspot.com, Wikipedia.org
  

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *