Gdy zachodzi słońce, budzą się demony. Przybywają z Otchłani by zabijać ludzi. Ale ci już nie są taką łatwą zdobyczą jak kiedyś. Teraz złączyli swoje siły i wykorzystują pradawną magię run, by pokonać swych demonicznych wrogów. Tylko czy przeżyją nadchodzący Nów? Czy znowu do zwycięstwa poprowadzi ich Naznaczony?

Noc to niebezpieczna pora. Dobrze wiedzieli o tym mieszkańcy Zakątka Drwali. Ich życie było okupione strachem i wieczną troską o najbliższych. Było. Teraz pojawił się On – Wybawiciel, czy jak sam mówi – Arlen Bales, Naznaczony. To on dał nadzieję i siłę do walki. To on przekształcił pełnych strachu ludzi w bohaterów. Bo przecież Wybawicielem jest każdy, nawet ten najmniejszy człowiek, jeśli tylko ma odwagę, by stanąć do walki z ucieleśnieniem najgorszych koszmarów.

Bitwa o Zakątek Drwali pokazała, że można walczyć ze złym losem i odnosić sukces. Jednak teraz bohaterska wieś staje w obliczu nowego zagrożenia – demonów umysłu i żądnego władzy Jardira. Walka na dwa fronty zawsze jest ciężka, o czym szybko przekonają się bohaterowie Wojny w blasku dnia. Arlen chce zjednoczenia, chce by wszyscy ludzie zabijali nie siebie nawzajem, a Otchłańce – prawdziwą zarazę tego świata. Ale czy Jardir zgodzi się na dzielenie chwały z Arlenem i jego pobratymcami? Na pewno nie. Karsjanin dąży do władzy absolutnej, okupionej krwią i cierpieniem. Naznaczony będzie więc musiał szykować się nie tylko do walki z demonami umysłu, ale i do ostatecznej rozprawy z dawnym przyjacielem i nauczycielem.

W parze z wojennymi działaniami idą posunięcia polityczne. Każdy chce czegoś dla siebie, a to nie prowadzi do niczego dobrego. Leesha nie może pogodzić się z utratą Arlena na rzecz Renny, jednocześnie knując i spiskując przeciwko Jardirowi, zaznaczając swoją pozycję Zielarki i przywódczyni Zakątka Drwali. Rojer z kolei musi udowadniać swoją odwagę i przekonywać do siły swojej muzyki. Będzie też musiał uważać na swoje dwie piękne narzeczone, które wykazują się ogromnym sprytem oraz uporem. Renna z kolei ciągle dąży, by uzyskać taką moc, jaką posiada Arlen. Nie chce ustępować mu w walce. Podobnie jak Gared – choć jego siła bierze się z mięśni, a nie z namalowanych na ciele run i magii Otchłani.

Chaos obejmuje nie tylko Zakątek Drwali, ale i całą społeczność Karsjan. Ta kierująca się nienaruszalnymi przez wieki regułami nacja, będzie musiała stanąć w obliczu nowego prądu. Coraz silniejsze stają się bowiem kobiety, coraz głośniej domagające się władzy i zmiany praw. A przecież poza Inaverą było to zjawisko zupełnie obce Karsjanom. Poza tym pojawia się problem sukcesji. Żaden z potomków Jardira nie wydaje się odpowiedni do sprawowania władzy. Te problemy i nieustanna walka z Otchłańcami stanowią całą treść Wojny w blasku dnia. Nie ma tu wiele zaskoczeń, a wydarzenia drugiej księgi były zapowiedziane w pierwszej odsłonie powieści. Dalej możemy obserwować przemianę Arlena, umiejętności Inavery czy zepsucie Jardira. Każda ze stworzonych przez Bretta postaci ma swoją bogatą historię, bagaż doświadczeń i ogrom problemów, z którymi przyjdzie im się zmierzyć w pojedynkę bądź wraz ze sprzymierzeńcami. Autor odkryje też słabości swoich bohaterów. Wreszcie staną się oni ludźmi z krwi i kości, a ich charakterystyka nabierze nieco realności.

Wojna w blasku dnia, zarówno pierwsza jak i druga księga, nieco odbiega od swoich poprzedniczek. Nie ma tu tego napięcia, zaskoczenia, pełnych heroizmu czynów. Znamy bohaterów już bardzo dobrze – ich możliwości, obraną drogę, plany i marzenia. Jednak trudno nam się przestawoswoić z jedną kwestią – przemianą Arlena. Z ciekawego, niedostępnego bohatera, który porywał czytelników swoją odwagą i determinacją, zmienia się w romantycznego kochanka. I choć dalej walczy z demonami oraz skłonny jest poświecić się dla dobra ludzkości, stracił swój urok z Malowanego człowieka i Pustynnej włóczni. Muszę z niechęcią przyznać, że wątek romansowy nie wyszedł Brettowi zbyt dobrze. Na szczęście to jedyny mankament powieści.

Brett przyzwyczaił nas do dobrego, płynnego i łatwego w odbiorze stylu. Jego książki pochłaniało się z zawrotną prędkością, a Wojna w blasku dnia nie będzie tu wyjątkiem. Ci, którzy pokochali Arlena i jego świat, na pewno nie będą zawiedzeni, choć może nieco odczują braki szóstego tomu Cyklu Demonicznego. Co charakterystyczne dla powieści Bretta – otrzymujemy mocną końcówkę, która pozostawi nas w stanie odrętwienia. I wszytko byłoby dobrze, gdyby nie jeden fakt – na kontynuację przyjdzie nam jeszcze sporo poczekać.

Recenzję pierwszego tomu przeczytasz TUTAJ.

Tytuł: Wojna w blasku dnia. Księga II
Tytuł oryginalny: The Daylight War
Autor: Peter V. Brett
Data wydania: 24 czerwca 2013
Wydawca: Fabryka Słów
Liczba stron: 600
Kategoria: fantastyka

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *