Miejskie legendy, nieodłączna część każdego miasta. Czasem bardziej, niekiedy mniej znane. Nieważne jakiej wielkości będzie ich rozgłos, za każdym razem będą w świadomości ludzi. Przekazywane z dzielnicy do dzielnicy, snute w najmroczniejszych zakamarkach miasta. Ubarwiane, zmieniane, przekoloryzowane, ale za każdym razem z małym lub trochę większym ziarnkiem zawartym w nich prawdy.

12 spraw. Każda odkrywa nowe tajemnice, choć nie rzadko są również ze sobą powiązane. Wiele z tych historii było utajnionych ze względu na powiązania zamieszanych w nie osób, a także przez pobudki jakimi kierowali się przestępcy, co nie raz rysuje na twarzy czytelnika zdziwienie. W niektórych historiach powody przestępstwa były błahe. Jednak nie można było tego ujawnić, gdyż oficjalna wersja była już w eterze, a władza nie mogła wyjść na niedoinformowaną i wystrychniętą na dudka.

W książce najważniejszy jest sposób opisywania przytoczonych spaw, a także forma zapisu rozdziałów. Każda część jest poprzedzona wprowadzeniem. Część składowa opisu poszczególnych spraw to oprócz krótkiego prologu, także pod rozdziały. Dzięki tej formie czytelnik nie jest znużony i ma klarowny obraz opisywanego zdarzenia. Język Przemysława Semczuka (autor książki) jest lekki i płynny. Książkę czyta się jak 12 dobrych kryminalnych opowiadań. Po skończeniu lektury, na końcu książki znajdziemy rejestr zbrodni. Indeks pomoże uporządkować przedstawione sprawy, gdyż w książce nie są one poruszane chronologiczne, a wiele z nich działo się w tym samym czasie – dekadzie lub roku.

Każda historia jest rzetelnie opisana. Czytelnik dowiaduje się jak działania w tej sprawie były egzekwowane i czy było słychać jej echa w latach współczesnych. Niekiedy parę dekad po zapadnięciu wyroku, lub też umorzeniu sprawy. Lektura przybliża również mechanizmy, jakie stosowane były w struktury komunistycznej Służby Bezpieczeństwa. Oczywiście na tyle, na ile pozwalały udostępnione autorowi materiały.

Wiele z przedstawionych spraw, postaci, są zakorzenione w świadomości społeczeństwa, jednak większość osób nie zna ich dokładnych szczegółów, losów. Przykładem może być Wampir z Zagłębia. Poza tym, wiele ze zbrodni jest dopiero odkrywanych dla czytelników nawet tych ze starszego pokolenia. Powodem takiego stanu rzeczy były decyzje władz, które blokowały informacje o wielu z przedstawionych zbrodniach, aby te nie dotarły do świadomości społeczeństwa.

Jedną z ciekawszych historii jest współpraca polskich śledczych z amerykańskim profilerem doktorem Jamesem A. Brusselem. Był on włączony do śledztwa dotyczącego Zdzisława Marchwickiego (Wampir z Zagłębia). Stworzył on profil zabójcy kobiet, jednak został on pominięty, jak i udział Amerykanina w polskim śledztwie. Natomiast w oficjalnym raporcie zaznaczono, że w toku śledztwa zapoznano się z osobą doktora Brussela i sprawy seryjnego mordercy Alberta de Salvo – dusiciela z Bostonu, w którego schwytaniu pomagał doktor Brussel.

To właśnie fakty stanowiły fundamenty na których tworzyły się i nadal tworzą się miejskie legendy – duch każdego miasta. Dlatego tym trudniej uwierzyć, że wszystkie przedstawione historie są prawdziwe. Te miejskie legendy – większość z nich weszła do kultury masowej, w której została uwieczniona, na filmach, w słowach piosenki, czy jako rodzaj stracha na małe i te trochę większe dzieci. Książka jak najbardziej do nabycia i wnikliwej lektury. A ile legendy w samej historii każdy czytelnik oceni sam.

Autor: Przemysław Semczuk
Tytuł: Czarna wołga. Kryminalna historia PRL
Wydawca: Znak
Data wydania: kwiecień 2013
Wymiary: 145 x 205 mm
Liczba stron: 399
Oprawa: miękka
ISBN: 978-83-240-2129-1
Kategoria: literatura faktu

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *