Każdy człowiek dąży do perfekcji. Współczesna nauka jak najbardziej chce ułatwić nam życie i pozwolić by wszystkie nasze umiejętności mogły wypłynąć na powierzchnię. Co by się jednak stało, gdyby powstała substancja pozwalająca stać się nadczłowiekiem? Wybawienie czy kara? Na to pytanie stara się odpowiedzieć Aleksander Głowacki w książce pod tytułem Alkaloid.

Jeżeli widząc tę okładkę, zastanawiasz się skąd znasz to nazwisko – podpowiem. Z lekcji języka polskiego. Dalej Ci to nic nie mówi? A Bolesława Prusa znasz? Na pewno. Jego Lalka to lektura obowiązkowa w szkole średniej. Tak, to ta długa i nudna książka o pannie Izabeli Łęckiej, bohaterce wymarzonej do charakterystyki na egzaminie maturalnym. Aleksander Głowacki to właśnie prawdziwe nazwisko autora Lalki, które teraz powraca jako pseudonim autora Alkaloidu – książki którą z czystym sumieniem można określić jako dziwną (to pojemne słowo pasuje tutaj doskonale).

Jeżeli już przeczytałeś/aś Lalkę to z pewnością nękało Cię pytanie, czy Stanisław Wokulski żyje. A jeśli tak to, co się z nim dalej działo. Alkaloid próbuje odpowiedzieć na te pytania, osadzając całą akcję w nieco surrealistycznej rzeczywistości. W świecie rządzonym przez niezwykłą substancję zwaną alką dzieje się dosłownie wszystko. Alka zmienia ludzi w istoty perfekcyjne – poprawia sprawność fizyczną, wzmacnia psychikę, pobudza myślenie, wspomaga leczenie, pozwala widzieć, słyszeć i czuć znacznie więcej. A Wokulski jako jedyny dystrybutor tej cudownej używki rośnie w siłę. Polska staje się Interzoną rozpowszechniającą alkę na cały świat. A świat przyjmuje ją jako powód do wielkich zmian. Wszystkie szalone idee mogą wreszcie zostać zrealizowane. Bo alka daje moc, pozwala zmieniać bieg historii, układy polityczne czy granice państw. Ludzkość ogarnia jedna wielka rewolucja, chaos jakiego nigdy nie doznała.

Ale ten nowy porządek nie przynosi zmian. Świat nie stanie się lepszy. Człowiek dalej jest istotą egoistyczną, pragnącą jedynie swojego dobra i nieograniczonej władzy. Jednostki silne, pozbawione skrupułów nadal rządzą, niszcząc tych słabszych. Szaleństwo alki niszczy wszelkie norny i odwieczne reguły. W Alkaloidzie niczego nie można być pewnym.

Stanisław Wokulski to tylko jedna ze znanych nam postaci. Na kartach powieści pojawia się też bowiem Witkacy, Nicola Tesla czy Albert Einstein. Ale to właśnie Wokulski jest bohaterem najważniejszym, choć nieco ukrytym. Jest kimś na miarę boga. Kreuje nowy świat, decyduje o tym kto przeżyje, a kto umrze. Kontroluje każdą dziedzinę życia. Ale świat widziany niejako z góry pozwala nie tylko na kontrolę. Mając pełny obraz nowej rzeczywistości, widzimy pojawiające się na niej rysy. Wokulski nie jest pozbawiony zdolności analitycznych i krytycznego spojrzenia na otaczający go świat (a te jego cechy znamy już z Lalki). Widzi więc, że obsesja alki zaszła za daleko i w przyszłości może mieć katastrofalne skutki…

Alkaloid to powieść chempunkowa. Tutaj świat opiera się na technologii – alce, chemicznej substancji zmieniającej rzeczywistość. W książce Aleksandra Głowackiego pełno jest chemii i fizyki, dla laika zupełnie niezrozumiałej. Ale pomimo naukowych wywodów, czytelnik nie ma większych problemów z odbiorem dzieła. Co więcej, te wywody dają poczucie profesjonalizmu, dopracowania i prawdy, przez co ukazany świat przeraża jeszcze bardziej.

Autor świetnie łączy tematykę powieści z jej literackim kształtem. Epizodyczne rozdziały, wielość bohaterów, zmienność krajobrazu, niedopowiedzenia, zmiana czasu akcji – wszystko to doskonale oddaje, panujący w uzależnionym od alki świecie, chaos. Nad Alkaloidem trzeba się skupić – nie jest to książka łatwa i przyjemna. Nie ma też tutaj miejsca na tkliwość i delikatność. Z Lalki  nie pozostało tutaj praktycznie nic poza Wokulskim i pojawiającym się sporadycznie Rzeckim czy Ochockim. Na szczęście jest to powieść całkiem nowa, nie pasożytująca na klasyku polskiej literatury.

Specyficzny klimat Alkaloidu nie spodoba się jednak każdemu. Nie będą zadowoleni ci, którzy chcą w nim szukać dalszego ciągu Lalki. Zawiodą się też fani fantasy, bo magię zastępuje wysoko rozwinięta nauka. Książka nie trafi też do tych, którzy od literatury oczekują tylko niezobowiązującej rozrywki. Ale Alkaloid to kawałek dobrego science fiction – gatunku za którym nie przepadam, a który w dziele Głowackiego nabrał dla mnie nowego, bardzie atrakcyjnego wymiaru. I pomimo wymagań jakie stawia ta książka przed czytelnikiem, polecam ją każdemu. Wydaje mi się bowiem, że Alkaloid to całkowita nowość na polskim rynku wydawniczym, przenosząca naszą rodzimą literaturę na wyższy poziom. I choć może nie do końca mnie wciągnęła, to zajmie w mojej biblioteczce miejsce wyjątkowe. Tak jak wyjątkowy jest świat Alkaloidu.

Tytuł: Alkaloid
Autor: Aleksander Głowacki
Wydawca: Powergraph
Data wydania: 6 kwietnia 2012
Liczba stron: 432
ISBN: 978-83-61187-46-2
Oprawa: twarda
Wymiary: 135×205 mm
Seria: Science Fiction z plusem
Gatunek: fantastyka, s-f

 

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *