Zapraszamy do lektury wywiadu z autorką książki Blask.
Bukowy Las: Jesteś bardzo młodą autorką, czy możesz opowiedzieć, jaka była Twoja droga od kartki papieru, długopisu i głowy pełnej pomysłów do listy bestsellerów „New York Timesa”?
Alexandra Adornetto: Jako trzynastolatka wpadłam na pomysł pierwszej książki i miałam naprawdę dużo szczęścia, znajdując wydawcę w tak młodym wieku. Debiut dał mi możliwość spotkania i współpracy z wieloma osobami z branży wydawniczej. Byłam tylko dzieciakiem z wybujałą wyobraźnią, kiedy pod swoje skrzydła wzięło mnie wydawnictwo Harper Collins i potraktowało poważnie, jak profesjonalistkę, co bardzo pomogło mi dorosnąć jako pisarce. Pracuję już tak od sześciu lat i wydaje mi się, że mój styl bardzo się zmienił i rozwinął. Blask na liście bestsellerów „New York Timesa” – to był dla mnie niesamowity i zupełnie niespodziewany widok. Pisanie jest bardzo emocjonalnym procesem, cudownie, gdy jego efekty zostają docenione w tak fantastyczny sposób.
Czy masz jakichś literackich mentorów? Skąd czerpiesz inspirację do swych książek?
Kiedyś inspirowały mnie książki autorów mego dzieciństwa, jak J.M. Barriego czy Lewisa Carrolla. Podziwiam ludzi, którzy potrafią stworzyć z niczego całe światy. Miejsca takie jak Nibylandia czy Hogwart zostały po prostu przez kogoś wymyślone, a mimo to zawładnęły wyobraźnią czytelników na całym świecie. Uwielbiam wszystko, co nadnaturalne i fantastyczne, i teraz z tego czerpię natchnienie. Mam przyjaciół, którzy też są pisarzami, poza tym moja agentka i wydawca są wspaniałymi mentorami. W moją karierę jest także bardzo zaangażowana moja mama, zawsze pytam ją o radę.
Blask to pierwsza Twoja książka, którą przeczytają polscy czytelnicy. Co powinni o Tobie wiedzieć, zanim po nią sięgną?
Chciałabym, by polscy czytelnicy wiedzieli, że piszę z wielką pasją. Proces tworzenia jest w moim wypadku bardzo intensywny. Przesłaniem Blasku są miłość i wiara, mam też nadzieję, że ludzie będą potrafili się utożsamiać z bohaterami tak samo jak ja. Wierzę, że możemy zmieniać świat, a Blask ma o tym przekonywać. Ludzie są tak złożonymi i niezwykłymi istotami, że nawet anioły mogą się w nas zakochać.
Jak wyobrażasz sobie odbiór książki w naszym kraju? Denerwujesz się perspektywą zdobycia nowego rynku?
Mam nadzieję, że książka spodoba się Polakom. Mimo że jej akcja rozgrywa się w USA, tak naprawdę historia w niej opowiedziana i jej przesłanie są uniwersalne. Bethany i Xavier to przeznaczeni sobie kochankowie, którzy spotykają się podczas starcia z siłami zła. Blask jest klasyczną opowieścią o walce światła z ciemnością, a także o potędze miłości – do tych tematów każdy może się odnieść. Czuję się trochę stremowana, gdy książka ukazuje się w nowym kraju, i bardzo bym chciała, by tłumaczenie przekazało wszystko, co pragnęłam powiedzieć.
Nie mogę nie zadać tego pytania: dlaczego anioły?
Myślę, że zdecydowałam się napisać o aniołach, ponieważ przeczytałam zbyt wiele książek o mrocznych postaciach, takich jak wampiry i wilkołaki! Chciałam, aby moi bohaterowie byli niewinni i dobrzy, by raczej pomagali ludziom, niż mieli ochotę nas zjeść! Chciałam, aby moja książka, zamiast upiększać zło, niosła pozytywne przesłanie. Poza tym anioły są niezwykle tajemniczymi istotami i bardzo niewiele o nich wiemy. Jednym z bohaterów Blasku jest archanioł Gabriel, który objawił się Marii Pannie. Stworzenie mu charakteru – to dopiero była niesamowita przygoda.
Jak powstały postacie aniołów? Każdy z nich ma swoją własną osobowość. Czy wzorowałaś się na ludziach?
Anioły to nie ludzie – są dosyć oddalone od naszej rzeczywistości – nie było więc łatwo domyślić się, jak by się zachowały w niektórych sytuacjach. Główna bohaterka powieści, Bethany, ma wiele moich cech. Pisząc o niej, czerpałam z własnych doświadczeń szkolnych i uczuciowych. Zawsze interesowałam się historią religii i Biblia jest moim punktem odniesienia. Natomiast jeśli chodzi o bohaterów ludzkich, wzięłam różne cechy od znanych mi osób i połączyłam je na swój sposób, tworząc nowe postaci. W moich książkach zdecydowanie nie brakuje elementów z prawdziwego życia.
Kto jest twoim ulubionym bohaterem Blasku?
Najbardziej lubię archanioła Gabriela. Opisanie go było wielkim wyzwaniem, ponieważ nie odczuwa on żadnych ludzkich emocji. Jest zdystansowany wobec człowieczeństwa, więc pozostaje tajemnicą dla ludzi, z którymi się spotyka i współdziała. Gabriel nigdy nie traci z z pola widzenia swojego celu i jest jedną z najmocniejszych postaci w mojej historii. Bardzo interesującym zadaniem okazało się przedstawienie relacji Gabriela i Molly, ukazanie ogromnego zauroczenia dziewczyny kimś, kogo nigdy nie zdobędzie.
Czy możesz nam coś powiedzieć o kolejnych tomach?
Właśnie skończyłam redagować drugą część cyklu, która będzie nosić tytuł Hades. Połowa jej akcji rozgrywa się w piekle. Ta powieść utrzymana jest w zupełnie innym stylu niż Blask, porusza znacznie mroczniejsze tematy. Bethany zostaje rozdzielona z Xavierem i stara się odszukać z powrotem drogę do niego. Czytelnicy dowiedzą się bardzo dużo o Jacku Tornie, a także o aniołach. Ostatni tom, nad którym wkrótce rozpocznę pracę, ma być zatytułowany Niebo.
Już wiesz, co napiszesz po trylogii Blask?
Po głowie zawsze krąży mi wiele pomysłów. Nie wiem jeszcze dokładnie, czym zajmę się po ukończeniu tej trylogii, ale na pewno będzie to jakoś związane z nadnaturalnymi mocami. Potraktuję je jednak zupełnie inaczej.
Jakie są twoje pozaliterackie plany na przyszłość? A może już jesteś pewna, że chcesz pisać do końca życia i tylko temu się poświęcić?
Chyba jestem jeszcze za młoda, by wiedzieć na pewno, że będę pisarką do końca życia. Uwielbiam tworzyć w swoich książkach nowe światy i postacie, ale są także inne rzeczy, którymi chciałabym się zająć, jak aktorstwo czy pisanie scenariuszy. Kocham występować i byłoby wspaniale, gdybym mogła się też w tym doskonalić. Kiedyś uczyłam się śpiewu klasycznego, tak więc teatr muzyczny byłby dla mnie bardzo ekscytującą perspektywą.