Uroczysta Gala miała miejsce w Teatrze Wielkim-Operze Narodowej w Warszawie. To była już dwudziesta druga edycja Paszportów POLITYKI. Nagrody przyznane zostały w sześciu dziedzinach: film, teatr, sztuki wizualne, muzyka poważna, muzyka popularna, literatura. Nadany został również honorowy tytuł Kreatora Kultury, który trafił w ręce wybitnej osobowości świata artystycznego, za szczególne osiągnięcia w krzewieniu polskiej kultury. W tym roku dodatkowo wręczono Nagrodę Specjalną. Przyznana ona została inicjatorom budowy Muzeum Historii Żydów Polskich i jego współtwórcom – Stowarzyszeniu Żydowski Instytut Historyczny.
ENEMEF: Noc Najlepszych Filmów 2014 to idealna okazja zarówno aby nadrobić kinowe zaległości, jak również aby jeszcze raz obejrzeć jedne z najlepszych filmów minionego roku. Każdy z nich jest wyjątkowy, każdy dostarcza innych emocji i żadnego z nich można przegapić. Rok 2014 obfitował w doskonałe produkcje filmowe, które wyróżniały się ujmującą fabułą, fenomenalną grą aktorską oraz niesamowitymi efektami specjalnymi.
Multikino i British Council wspólnie organizują pierwszą w Polsce retransmisję spektaklu Myszy i ludzie. Sztukę w ramach cyklu „Scena brytyjska na dużym ekranie” będzie można zobaczyć już 15 stycznia w Multikinie. W roli George’a wystąpił James Franco (127 godzin, Obywatel Milk), a w rolę Lenniego wcielił się Chris O’Dowd (Druhny, Dziewczyny).
Jacek Piekara – to pisarz należący do ścisłego grona polskich twórców fantasy. Większość jego bogatego dorobku stanowią opowiadania, z czego najbardziej znane są cykle o czarodzieju Arivaldzie z Wybrzeża i o inkwizytorze Mordimerze Madderdinie. Cykl Inkwizytorski cieszy się większą popularnością, autor traktuje go priorytetowo i co jakiś czas pozwala czytelnikom poznawać nowe szczegóły alternatywnego średniowiecza i kolejne przygody mrocznego „bożego sługi”. Nadarza się jednak okazja, by sięgnąć po cykl o czarodzieju, chociażby dla swoistej równowagi. O ile bowiem świat Mordimera jest dość posępny i brutalny (niepozbawiony humoru, który jednak prędzej wywoła dreszcz niż uśmiech), o tyle świat Arivalda, potraktowany z przymrużeniem oka, utrzymany jest w jaśniejszych barwach; tematyka jest lżejsza i nieco szelmowska.
Nazwisko Ireny Jurgielewiczowej w pierwszej kolejności kojarzy się z powieścią dla młodzieży Ten obcy. Książka ta zyskała wielką popularność, została także umieszczona w 1964 roku na Liście Honorowej im. H. Ch. Andersena i przetłumaczona na wiele języków.
Spokojny wieczór, kubek aromatycznego kakao i książka. Najlepiej mądra, dowcipna i pięknie napisana… Taka jest właśnie powieść Iwony Menzel W poszukiwaniu zapachu snów.
Nie wiem czy wszyscy, którzy książki piszą lub do ich pisania się przymierzają, wiedzą, co najlepiej stymuluje wenę twórczą, co wpływa na natchnienie niczym nadejście wiosny na pierwiosnki, krokusy i fiołki. A jest to takie oczywiste – wystarczy się zakochać! Poszukać obiektu, w którym można ulokować uczucie, najlepiej nieodwzajemnione i to wszystko – jak historia literatury zdaje się pokazywać, wystarczy wówczas już tylko usiąść i czekać na Muzę, która prędzej czy później się pojawi i napełni głowę literata wiekopomnymi pomysłami.
Na Serię o Dorze Wilk marudziłam niesamowicie. Po tylu ochach i achach myślałam, że będzie to cykl wręcz nie z tej ziemi. Tymczasem okazało się, że o ile Złodziej dusz był nawet dobry, to kolejne dwa tomy nieco mnie zmęczyły. Poprawa nastąpiła we Wszystko zostaje w rodzinie. Dlatego z ciekawością sięgnęłam po Egzorcyzmy Dory Wilk.
Łakomstwo, obżarstwo, zachłanność? A może wykwintna sztuka smakowania – degustacji? Tych wszystkich określeń używamy do opisania jednego zjawiska – niepohamowanej chęci jedzenia, zaspokojenia naszego podstawowego instynktu. A może właśnie są to antonimy, które jeszcze do niedawna w ogóle nie były wyrazami bliskoznacznymi? O ile przy pierwszym zestawie pytań jest to kwestia indywidualna, tak w drugim zestawieniu odpowiedź jest tylko jedna: (…) są to antonimy, które dopiero niedawno weszły do języka, jako wyrazy bliskoznaczne.
Po przeczytaniu dwóch trzecich cyklu Piotra Kulpy Pan na Wisiołach dotarło do mnie, jakie to szczęście, że są pisarze, którzy chcą – i potrafią! – korzystać z rady mistrza Hitchcocka. O ile bowiem Mroczne siedliskookazało się prawdziwie mocnym uderzeniem, wciągając z siła huraganu w pełną grozy rzeczywistość przeklętej osady zawieszonej na pograniczu dwóch światów, o tyle Krzyk mandragory nie tylko uniósł ciężar wygenerowanego napięcia, ale wręcz wyniósł je na wyżyny w iście brawurowym stylu.