Nareszcie jest! Najnowsza książka niezrównanej mistrzyni powieści historycznej Philippy Gregory wpisuje się w cykl Wojen Kuzynów i przenosi nas z powrotem do XV- wiecznej Anglii targanej wewnętrznymi konfliktami pomiędzy spokrewnionymi ze sobą rodami Yorków i Lancasterów. Miłośnicy prozy Gregory mieli już okazję poznać kulisy i przebieg tych burzliwych wydarzeń z perspektywy dwóch stron konfliktu: w Białej królowej głos zabiera Elżbieta Woodville, żona Edwarda IV Yorka, w Czerwonej królowej – Małgorzata Beaufort, matka Henryka VII Tudora. Tym razem w centrum wydarzeń zostaje umieszczona Anna Neville, córka hrabiego Warwick (nazywanego już za życia Twórcą Królów ze względu na rolę, jaką odegrał w życiu trzech następców tronu Anglii, trzech braci Yorków: Edwarda, Jerzego i Ryszarda) oraz żona Ryszarda III.

Czytaj dalej

Wyobraźcie sobie, że mamy wiek piętnasty, a Wy jesteście najpotężniejszym i najbardziej wpływowym człowiekiem w kraju, dowódcą zwycięskich wojsk, mentorem i przyjacielem chłopca, który zasiadł na tronie dzięki Waszej pomocy. Postawcie się na chwilę na miejscu takiego człowieka, który przyzwyczaił się do tego, iż oddawane mu są królewskie niemal hołdy, że monarcha słucha z zapartym tchem każdego Waszego słowa, a bogactwa i łaski nieustająco spływają na Was i na Waszą rodzinę. Większość ludzi uważa Was za właściwego władcę nadając Wam miano „Twórcy Królów”, a w Waszych żyłach płynie dość rozwodniona, ale jednak, królewska krew.

Czytaj dalej

Już dawno żadna wydawnicza zapowiedź tak mnie nie zelektryzowała. Pierwszy rzut oka na okładkę, drugi na opis wydawcy – i już wiedziałam, że to jedna z tych książek, które idealnie wpisują się w mój czytelniczy gust, wywołując wrażenie, że są napisane specjalnie dla mnie. No bo jak oprzeć się powieści osadzonej w czasach angielskiego średniowiecza, której bohaterami jest grupa doświadczonych przez los, skazanych na własne towarzystwo indywiduów, skrywających ponure sekrety i próbujących odnaleźć swoje miejsce w świecie? Moja wyobraźnia zaczęła działać, zanim wzięłam książkę do ręki. Jednak niecierpliwość, z jaką czekałam na własny egzemplarz powieści niemieckiej pisarki, naznaczona była tyleż nadzieją, co obawą, czy książka okaże się tak dobra, jakbym sobie życzyła… Na szczęście intuicja i tym razem mnie nie zawiodła; wkrótce okazało się, że Bracia Hioba zaoferowali mnie dużo więcej, niż się spodziewałam!

Czytaj dalej

Niegdyś nazywano ją Krwawą Hrabiną, Wampirzycą z Siedmiogrodu. Dziś mówi się o niej jako o najsłynniejszej seryjnej morderczyni w dziejach. Współcześni oskarżali ją o najpotworniejsze i najobrzydliwsze zbrodnie, jej ofiarą miało paść od trzydziestu do sześciuset osób, przeważnie panien służących lub ubogich krewnych przyjętych na służbę, wobec których wykazywała się niespotykanym okrucieństwem i pomysłowością w wymyślaniu krwawych tortur, czerpała przyjemność z zadawania bólu, a nawet kąpała się w ich krwi, by zachować młodość i urodę.

Czytaj dalej

Wiosną 1519 roku, równo dwanaście miesięcy po koronacji Bony Sforzy na królową Polski, Wawrzyniec Medyceusz, młody władca Florencji, został ojcem. Niestety, maleńka Katarzyna niemal od razu została sierotą. Matka nie przeżyła połogu, a Wawrzyniec (z którym Niccolo Machiavelli wiązał wielkie nadzieje i, dedykując mu Księcia, liczył na to, iż to właśnie ten członek jednego z najpotężniejszych włoskich rodów zdoła zjednoczyć wszystkie księstwa Italii) zmarł na syfilis niespełna miesiąc później. Dziewczynkę wychowywał stryj, papież Klemens VII, który niemal od początku zastanawiał się nad korzystnym mariażem swojej podopiecznej. Myślał, myślał, aż wymyślił księcia Orleanu, drugiego syna króla Francji.

Czytaj dalej

Drugi raz w krótkim czasie przyszło mi się spotkać z mistrzem brytyjskiej fantastyki. I chociaż myślałam, że Terry Pratchett, z którym przecież „znam się” nie od dziś, niczym nie zdoła mnie już zaskoczyć, moja legendarna kobieca intuicja zawiodła! Oto więc odpowiedź w kilku słowach, co nowego przynosi nam Spryciarz z Londynu i co może zaskoczyć czytelników.

Czytaj dalej

leszczyscyOdległość Paryża od Leszna jest niezbyt wielka. Tej opinii było parę już pokoleń panów Leszczyńskich. Dobrymi końmi, na jakich nigdy im nie zbywało, mogli przebyć te jakieś dwieście pięćdziesiąt mil w sześć tygodni, a w razie konieczności prędzej. Lecz oczywiście nigdy się tak nie śpieszyli, zwłaszcza w tamtą stronę, ale przeciwnie, zawadzali o Holandię, czasem o Włochy. W młodości zaś droga do Paryża zabierała im lata, bo studiowali na paru uniwersytetach niemieckich, włoskich, szwajcarskich. Tymi słowami Hanna Malewska rozpoczyna swoją opowieść o rodzinie Leszczyńskich, jednego z najznamienitszych rodów wśród polskiej szlachty.

Czytaj dalej