Terry Pratchett to zdecydowanie jeden z najbardziej płodnych pisarzy fantasy. Przyzna to każdy, kto kiedykolwiek zetknął się cyklem powieści o Świecie Dysku, fantastycznym (i do tego całkiem płaskim) lądzie, niesionym przez przestrzeń kosmiczną na grzbiecie czterech słoni, spoczywających na skorupie kosmicznego żółwia A’Tuina, który nieustannie przemierza Wszechświat (magowie Niewidzialnego Uniwersytetu bez przerwy sprzeczają się co do celu wędrówki A’Tuina). Zresztą, ci, którzy już znają Świat Dysku wiedzą o co chodzi, a ci, którzy jeszcze nigdy tam nie byli – wybaczcie, nawet Wikipedia nie jest w stanie wyjaśnić tego wszystkiego w jednym artykule.
Tiffany Obolała ma dziewięć lat, brązowe oczy, długie, brązowe włosy i młodszego brata, który nade wszystko ceni sobie słodycze. Ma też niezwykłą umiejętność – widzi rzeczy takimi, jakimi są naprawdę. A nie każdy to potrafi. Po śmierci babci Obolałej to ona odpowiada za bezpieczeństwo swojej krainy, Kredy, gdzie pasterze pasą bezkresne stada owiec. Dlaczego ona? Przecież jest wiedźmą.








