Becca jest młodym psem, który ciągle ma pecha. Obecnie ma problemy ze znalezieniem partnera w służbie. Jej współpraca z Goodwin i Tunstall była tak doskonała, że nikt inny nie potrafi jej dorównać. Przypadek sprawia, że Becca przejmuje opiekę nad Apsiką, zdolnym choć mocno zaniedbanym psem gończym. Praca z Apsiką okaże się wymagająca, zwłaszcza, że czeka ją niebezpieczne zadanie. Wraz z Goodwin musi rozwiązać sprawę fałszywych monet. Wyruszają do Coynn, portowego miasta, które prawdopodobnie jest źródłem fałszywek. Bohaterki czeka wiele niebezpieczeństw – przyjdzie im działać na nieznanym terenie, w mieście pełnym przemocy i hazardu.
Becca jak zwykle nie będzie mogła przystosować się do regulaminu i panujących w mieście zasad. Szybko wpadnie w kłopoty. Do pomocy będzie miała jednak nie tylko wierną Apsikę, ale i gołębie oraz pyłowe kręty, które z chęcią będą dostarczać jej potrzebnych informacji. Becca stoi przed wielką szansą – może pokazać swoje możliwości i pokazać się jako dobry funkcjonariusz. Bohaterka spotka też niezwykłego mężczyznę, który skutecznie uleczy ją z nieśmiałości.
Magia złota, podobnie jak pierwsza część cyklu,ma formę dziennika prowadzonego przez główną bohaterkę. Jej zapiski to szczegółowy opis dnia i całej sprawy, pojawią się w nim również domysły. Towarzyszymy jej na każdym kroku i poznajemy jej punkt widzenia. Nie jest to jednak wadą i pozwala nam zżyć się z bohaterką. Warto podkreślić, że Magia złota to naturalna kontynuacja Klątwy opali i wiadomości z pierwszego tomu będą niezbędne w zrozumieniu akcji.
Oczywiście Magia złota książką znakomitą nie jest. Mimo to trzyma poziom swojej poprzedniczki i tak samo jak pierwszy tom, jest dobrze napisana, nie nudzi, ciągle coś się dzieje, a akcja często się komplikuje. Seria Kroniki Tortallu do bardzo dobre powieści młodzieżowe, które mają sporo cech charakterystycznych dla swojego gatunku – jest prosto, nieco magicznie i niebezpiecznie. Obie książki są świetną rozrywką. Jedynym minusem są liczne błędy w Magii złota. Na szczęście kończy się na literówkach, a nie poważnych błędach ortograficznych.
Recenzję powieści Klątwa opali przeczytasz TUTAJ.