Lily jest dorastającą dziewczyną, która żyje z niejednym piętnem, jednak najsilniejsze z nich, to, które determinuje każdy jej krok, wiąże się z tragiczną śmiercią ukochanej matki. Śmiercią, w którą Lily jest bezpośrednio zamieszana. Tłamszona przez ojca, wyśmiewana przez rówieśników dziewczyna pragnie rozpocząć nowe życie. Okazja nadarza się niespodziewanie, a Lily bez wahania ją wykorzystuje. Jednak gdzie może pójść nastolatka, która nie ma na świecie prawie nikogo? Wraz z czarnoskórą służącą Rosaleen udaje się w jedyne miejsce, które w tajemniczy sposób związane jest z jej matką – do Tiburon w Karolinie Południowej. Tam nie tylko przeżyje wspaniałą przygodę, ale także nauczy się prawdziwego znaczenia słów ‘przyjaźń’ i ‘miłość’.
Powieść Sue Monk Kidd zaskakuje ogromną ilością ciepła, które autorka wlała w postaci kobiece. To one są największą siłą Sekretnego życia pszczół. Pełne mądrości i dobroci, trzy siostry przypominają boginie, lub też trzy twarze jednej bogini – Czarnej Marii. Każda z nich staje się dla Lily nauczycielką, a ich zachowania dalece odbiegają od tego, co dziewczynka zdążyła poznać w swoim życiu. Ich siła pochodzi z jedności i miłości, nie z pogardy i strachu, które w powieści Kidd są raczej dominantą mężczyzn (białych mężczyzn, należałoby dodać). Kobieca siła sączy się z kart powieści niczym miód z plastrów, nie mogę jednak powiedzieć, bym podczas czytania odczuła brak realizmu czy przesadę w ukazywaniu niezależności bohaterek. Dzieje się tak tylko dzięki wprawnemu umotywowaniu działań postaci, a także nadaniu im przekonującej przeszłości i psychologicznej głębi. Poprzez nakreślenie relacji białej, zagubionej i zakompleksionej dziewczyny z czterema czarnoskórymi kobietami, posiadającymi niesamowitą siłę charakteru, autorka ukazuje nieustępliwość tych prawdziwie gnębionych, pozostawionych samym sobie, którzy zjednoczyli się, by przetrwać.
Plusem Sekretnego życia pszczół jest także sam język, którym posługuje się autorka. Jest niezbyt wyszukany, a przez to przystępny. Pomimo to Kidd przepięknie maluje słowem, wprowadzając nas w świat nieznośnych upałów, dusznych nocy, jezior podziwianych w pełni księżyca. Nie można także zapomnieć o samym życiu pszczół, tytułowych sekretach, których człowiek nie jest w stanie zrozumieć. Autorka w bardzo udany sposób wprowadziła w fabułę ciekawostki dotyczące pszczół, a także wprawnie wykorzystała symbolikę, którą niosą za sobą te niewielkie, pracowite owady.
Tym, co w powieści Kidd zawodzi, jest niestety próba zarysowania zmian obyczajowych i politycznych w Ameryce lat 60 XX wieku. Choć przemiana Lily rozpoczyna się wraz z kryzysem, związanym z nadaniem Afroamerykanom prawa do głosowania, problem ten po pewnym czasie znika w idyllicznej atmosferze miasteczka. Autorka ucieka od tego, co miało czynić jej powieść czymś więcej niż tylko historią o dorastaniu i samoakceptacji. Jedynie dwie sytuacje w całej powieści przypominają o grozie tamtych czasów, o brutalności i nietolerancji. Dwie sytuacje, które nikną w słodyczy miodu i cieple szczęśliwych nocy Karoliny Południowej. Szkoda, bo ten niewykorzystany potencjał sprawia, iż Sekretne życie pszczół jest wyłącznie próbą napisania powieści zaangażowanej, niosącej za sobą trudny do zapomnienia ciężar gatunkowy.
Sekretne życie pszczół to słodka podróż w przeszłość – jednak nie tą rzeczywistą, bardziej ułagodzoną i utopijną, gdzie po trudach i rozczarowaniach nadchodzi czas na nieunikniony happy end. Choć nie jest to ani Zabić drozda ani Regulamin tłoczni win, powieść Kidd na pewno niejednej osobie doskonale zapadnie w pamięć.
Autorka: Sue Monk Kidd
Tytuł: Sekretne życie pszczół
Data premiery: 18. 03. 2015
Wydawnictwo: Literackie
Liczba stron: 352
Gatunek: literatura piękna