Bywa, że już sam tytuł książki przykuwa naszą uwagę, skłaniając nas do zastanowienia się, jaka historia kryje się za nim. W moim przypadku tak właśnie było, kiedy tylko po raz pierwszy zobaczyłam tytuł powieści Justyny Wydry Esesman i Żydówka. Wojna i miłość. Na pierwszy rzut oka wydawało mi się, że w obu tych zestawieniach kryje się sprzeczność nie do pogodzenia…

Jest kwiecień 1943 roku. Debora Singer wyskakuje z pociągu zmierzającego do Auschwitz i wiozącego na śmierć Żydów z krakowskiego getta. Skręcona boleśnie noga uniemożliwia jej dalszą ucieczkę. Kryjąc się w zaroślach, dziewczyna widzi zbliżający się wojskowy motocykl, z którego wysiada esesman. Debora nie ma wątpliwości, że zginie. Tymczasem dochodzi do zaskakujących wydarzeń. Hauptsturmführer Bruno Kramer pomaga jej, ratując jej życie, ocalając od śmierci. Odtąd losy Żydówki i esesmana splatają się ze sobą coraz bardziej.

Nazwisko autorki książki nie było mi dotąd znane, ale nic dziwnego, znalazłam bowiem informację, iż Esesman i Żydówka to debiut powieściowy Justyny Wydry. Od razu muszę powiedzieć, że jest to debiut bardzo udany i świetnie rokujący na literacką przyszłość tej pisarki.

Moją uwagę zwrócił już sam początek opowieści, kiedy autorka umiejętnie buduje klimat swojej historii, zanurzając w nim czytelników. Każdy, kto choć trochę interesuje się historią, wie, w jak potwornych warunkach wywożeni byli do obozów koncentracyjnych Żydzi – stłoczeni do granic możliwości w ciasnych wagonach bydlęcych. Choć Justyna Wydra nie poświęca tym szczegółom wiele miejsca – jest to bowiem jedynie wprowadzenie – kontrastowe zestawienie krótkiego opisu transportu umęczonych i upodlonych ludzi z obrazem pięknej, pełnej soczystych barw, upalnej wręcz wiosny wywiera ogromne wrażenie na odbiorcy, od razu przypominając mu, jaką rzeczywistość przedstawia ta historia.

Zresztą nie tylko tu widoczny jest kontrast. Właściwie cała fabuła powieści opiera się na nim. Oto pośród wszechobecnej śmierci, w czasie okrutnej wojny, zupełnie niespodziewanie rodzi się miłość – i to miłość, która wydaje się całkowicie niemożliwa, nierealna. Bo czyż możliwa jest miłość między Niemcem i Żydówką, katem i ofiarą? Czy ma ona w ogóle szansę zaistnieć, a tym bardziej przetrwać?

W tym miejscu muszę wyznać, iż po książkę Justyny Wydry sięgnęłam z mieszanymi uczuciami. Z jednej strony zainteresował mnie jej opis i zapowiedź zawartej w niej historii – tym bardziej, że czasy II wojny światowej stanowią ważny obszar moich literackich zainteresowań, zarówno jeśli chodzi o literaturę faktu, jak i fikcyjne opowieści. Moja czytelnicza intuicja podpowiadało mi więc, że jest to książka warta uwagi i że trafi w mój gust. Z drugiej zaś strony trochę obawiałam się, czy opowiedziana tu historia miłości Niemca i Żydówki nie okaże się nieco banalna, płytka i zbyt oderwana od rzeczywistości.

Na szczęście przekonałam się, że moje obawy okazały się niepotrzebne, a intuicja mnie nie zawiodła. Opowiedziana tu historia oparta została bowiem na solidnych podstawach. Powieść charakteryzuje się głębią przekazu, nie skupia się jedynie na warstwie romansowej, lecz zawiera o wiele szersze przesłanie. Fakt ten, w połączeniu z ciekawą treścią, sprawił, że książka mnie zachwyciła.

Spotykamy się tu z bardzo dobrze zarysowanym historycznym tłem powieści, ukazującym polską wojenną rzeczywistość oraz oddającym atmosferę czasów przed- i powojennych. Atutem tej powieści są również postaci bohaterów – przede wszystkim Debory i Brunona. Poznajemy nie tylko dokładnie ich charaktery i osobowość, ale też przeszłość i ich życiowe drogi, które doprowadziły ich do niespodziewanego spotkania. Ciekawie skonstruowana została również postać Dawida Rosnera, narzeczonego Debory, który odegra w przedstawionych wydarzeniach niebagatelną rolę, wprowadzając do fabuły elementy dramatyzmu. Bohaterowie Justyny Wydry są wyraziści i wielowymiarowi, co pozwala spojrzeć na nich jak na prawdziwych, żyjących ludzi.

Pisarski styl autorki jest żywy i zajmujący. Mogę szczerze powiedzieć, iż świetnie operuje ona słowem, co sprawia, iż książkę czyta się doskonale. Mamy tu do czynienia również z pełną niespodziewanych zwrotów akcją oraz z interesującą konstrukcją fabuły, w której występuje wielogłos narracyjny. O wydarzeniach opowiada nie tylko trzecioosobowy narrator wszechwiedzący, ale do głosu zostają też dopuszczeni bohaterowie: Debora i Bruno, a także ktoś jeszcze, ale kto – tego już nie zdradzę. W każdym razie taki zabieg pozwala nam spojrzeć na przedstawione zdarzenia z różnych stron oraz dokładniej poznać odczucia, motywy postępowania oraz rozterki, jakie przeżywają bohaterowie.

Właśnie na takich podstawach oparta została opowiedziana w książce historia miłości, a i ona w żadnym wypadku nie jest banalna. Miłość ukazana w powieści nie jest łatwa – z wielu względów. Nie pojawia się od razu, lecz rodzi się pośród lęku, nieufności, niepewności i wątpliwości. Wydaje się, że nie jest możliwe, aby w ogóle mogła się narodzić. A kiedy już rozkwita, wszystko wskazuje na to, że nie ma ona żadnej przyszłości. A gdy pojawia się nadzieja, że uda się mimo wszystko jej przetrwać, splot dramatycznych wydarzeń rozdziela kochanków, by doprowadzić do ich ponownego spotkania w równie dramatycznych okolicznościach. Ale i wówczas jeszcze nie jest jasne, jak potoczą się dalsze ich losy i czy ich drogi w końcu zejdą się całkowicie, czy rozejdą na zawsze, bo choć rany cielesne potrafią goić się szybko, rany duszy nie tak łatwo jest uleczyć.

Koniecznie muszę wspomnieć jeszcze o zaskakującym dla mnie zakończeniu książki, które – przyznaję – zupełnie mnie rozłożyło; zakończeniu pięknym, poruszającym, wywołującym łzy wzruszenia, stanowiącym genialną puentę tej historii i podkreślającym płynące z powieści przesłanie oraz jej wymowę.

Esesman i Żydówka to przepiękna i wspaniała według mnie opowieść, która przypomina i dowodzi, iż w życiu nic nie jest tylko czarne lub białe. Ludzkie życie ma wiele barw o różnorodnych odcieniach. Podkreślają to losy i życiowe wybory bohaterów, a także podejmowane przez nich działania. To opowieść o niełatwej umiejętności przebaczenia i zapomnienia. To opowieść o miłości trudnej, niejednoznacznej, potężnej, zdolnej wznieść się ponad podziały i pokonać wszelkie przeszkody. To opowieść o miłości ponadczasowej. Ta pełna uroku historia porusza do głębi i zaczarowuje czytelnika, dając nadzieję na to, że i w prawdziwym życiu siłą miłości i wybaczenia można zwyciężyć zło i pokonać nawet największe przeciwności losu. Polecam z całego serca!

Autor: Justyna Wydra
Tytuł: Esesman i Żydówka. Wojna i miłość
Data wydania: 13 kwietnia 2015
Wymiary: 145×205 mm
Liczba stron: 280
Oprawa: miękka ze skrzydełkami
Wydawnictwo: Zysk i S-ka
ISBN: 978-83-7785-630-7
Gatunek: powieść historyczno-obyczajowa

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *