Zdarza się, że Dzień Kobiet zostaje sprowadzony do kwiatów, komplementów i prezentów, a przecież kompletnie nie o to tu chodzi. Zastanawiam się czasem, czy wynika to z niewiedzy, czy ze złej woli? Pewnie w różnych sytuacjach z tego i z tego. Nie brakuje wszak ludzi nieświadomych tego, co naprawdę upamiętnia Dzień Kobiet. Nie brak też – niestety – osób przeciwnych równouprawnieniu płci, które nie chcą świętować tego dnia zgodnie z intencjami jego inicjatorek i inicjatorów. Osoby te najchętniej znów widziałyby kobiety w roli, eufemistycznie rzecz ujmując, uległych, podporządkowanych „ozdób” i „wiernych towarzyszek mężczyzny”. Cóż, ich niedoczekanie – mam nadzieję.

W Dniu Kobiet, Międzynarodowym Dniu Kobiet, nie chodzi więc bynajmniej o kwiaty, uśmiechy i wyrękę w zmywaniu naczyń, nie chodzi o podkreślanie zalet kobiecości i stawianie kobiet na piedestał. Chodzi o coś znacznie, znacznie więcej, o coś, dzięki czemu mam możliwość pisać teraz te słowa.

Międzynarodowy Dzień Kobiet oficjalnie obchodzono po raz pierwszy w 1911 roku. Choć za jego pierwowzór można przyjąć starorzymskie Matronalia,* to jednak święto, które dziś znamy, ustanowiono przede wszystkim z myślą o upamiętnieniu ofiar walki o nasze równouprawnienie. Celem było zwrócenie uwagi na rażącą dyskryminację kobiet w prawach pracowniczych, obywatelskich i tych, które współcześnie nazywamy prawami człowieka. Dziś, po ponad stu latach od tamtych burzliwych czasów, kiedy sufrażystki walczyły o nasze prawa, sytuacja kobiet na świecie nadal nie jest dobra. W wielu krajach życie kobiety należy do mężczyzny – ojca, brata, męża. Kobiety są traktowane instrumentalnie, bite, okaleczane, czasem – zabijane, izolowane; zabrania się im podjęcia edukacji, pracy zawodowej czy posiadania czegokolwiek. Dla nas, mieszkających w środkowej Europie, na szczęście brzmi to nieco egzotycznie, ale nie wolno nam zapomnieć, że całkiem niedawno, bo jeszcze kilka czy nawet jeden wiek temu, byłyśmy wcale w niewiele lepszej sytuacji, nie mogąc decydować o swojej edukacji, zamążpójściu czy rozwodzie, życiu rodzinnym, aktywności zawodowej, majątku: ogólnie – o życiu; nie mogąc głosować czy w inny sposób swobodnie brać udział w życiu publicznym. Teraz nasza sytuacja również nie jest taka, jaka być powinna, zatem obchodzenie Międzynarodowego Dnia Kobiet i włączanie się w związane z walką o równouprawnienie aktywności ciągle ma sens.

Nie wszyscy i nie wszystkie z nas dziś kochają sufrażystki, feministki… Ale nie wolno nam zapomnieć, że praw, którymi my, kobiety, dziś dysponujemy, nikt nie dał nam z dobrej woli. Trzeba je było wywalczyć. To, że mogę skończyć wyższą uczelnię, podjąć ciekawą pracę, publikować, poprowadzić portal internetowy poświęcony kulturze, jest tylko częściowo moją zasługą. Wielkie zasługi mają tu także kobiety, które przeszły już do historii, lub wciąż prowadzą swoją działalność, a wywalczyły dla mnie (czasem nawet ryzykując życie, a bardzo często – narażając się na szykany i rozmaite represje), dla nas, prawa wyborcze, obywatelskie, prawa człowieka i prawa pracownicze. Gdyby nie one, nikt nie dałby mi tego w prezencie.

pochd w Dzie Kobiet

Sufrażystki w Krakowie żądają praw wyborczych – Dzień Kobiet 1911 r.

Ma to także ogromne znaczenie dla kultury. Ile jest znanych artystek, pisarek, malarek, kompozytorek… z czasów sprzed XX wieku? Kobiety, które miały to szczęście, by wieki temu realizować się artystycznie czy naukowo, należą do przygnębiających rozmiarów mniejszości. Nawet jeśli pozwalano im oddawać się intelektualnym czy twórczym zajęciom, niezwykle rzadko wypływały na szersze wody. Nie dlatego, że nie chciały albo brakowało im ambicji czy talentu. Dlatego, że było nie do pomyślenia, by kobiety działały na obszarach zarezerwowanych dla mężczyzn. Pozwalano im ewentualnie (oczywiście, o ile były dość dobrze urodzone) komponować i grać na fortepianie dla rodziny, pozwalano malować i wieszać obrazy w pokojach dziecięcych, z czasem pozwalano im nawet pisać i publikować – o ile były to romanse lub poezje, bo inne gatunki literackie były już obsadzone przez mężczyzn i był tam komplet. Twórczość artystyczna i aktywność naukowa kobiet mogła się rozwinąć dopiero w czasach i w miejscach, w których nie musiały one już prosić mężczyzn o aprobatę i pozwolenie.

Dziś, jak wspomniałam, naszej sytuacji daleko do ideału. Kobiety w naszym kręgu kulturowym, choć formalnie cieszą się pełnią praw, wciąż bywają dyskryminowane w pracy zawodowej czy w życiu publicznym, częściej padają ofiarami przemocy, trudniej im zrobić karierę, mniej zarabiają od mężczyzn na tych samych stanowiskach. Ale jest dużo lepiej, niż było; mamy prawo pisać i publikować, tworzyć i wystawiać, realizować się zawodowo, dokonywać odkryć i odbierać nagrody. Liczba kobiet, które z powodzeniem można określić jako twórczynie kultury, artystki, publicystki, czy naukowczynie znacznie się zwiększyła. Odnoszą sukcesy, często zmieniają oblicza swoich dziedzin, a my możemy o ich dokonaniach pisać – właśnie dzięki sufrażystkom, feministkom.

Dlatego ja obchodzę Międzynarodowy Dzień Kobiet. Nie przeszkadzają mi kwiaty, miłe słowa i uśmiechy – pod warunkiem, że się pamięta, o co tak naprawdę w tym wszystkim chodzi i o tym, że wciąż jeszcze jest wiele do zrobienia dla równouprawnienia kobiet w różnych miejscach świata. Także tutaj, u nas.

***

Na koniec – polecam obejrzenie krótkiego filmu, który w 2011 roku, na 100 rocznicę obchodów Międzynarodowego Dnia Kobiet, zrealizowano z udziałem Daniela Craiga i Judy Dench:

{youtube}oYOURXOOqzg{/youtube}

* Było to święto przypadające na pierwszy tydzień marca, związane z początkiem nowego roku, macierzyństwem i płodnością. Z okazji tego święta mężowie obdarowywali swoje żony prezentami i spełniali ich życzenia.