220px-Guido Reni 020 14 lutego przypada święto budzące co roku entuzjazm i kontrowersje. Jedni z radością świętują, inni żarliwie krytykują, jeszcze inni – ostentacyjnie ignorują, słowem – mało kto jest wobec niego obojętny. Oczywiście – chodzi o Walentynki, czyli święto zakochanych…

Kolorowe, jaskrawe, pełne przeróżnych serduszek, ozdób i gadżetów oraz atakujące zewsząd niepoprawnie napisaną datą „14 luty” święto przyszło do nas, jak to się mawia, „zza oceanu”, choć tak naprawdę było już wcześniej obecne w Europie. Dokładniej – w południowej i zachodniej Europie obchodzone było już od średniowiecza. Europa północna i wschodnia, w tym Polska, dołączyła do grona świętujących 14 lutego krajów dużo później.

Walentynki (ang. Valentine’s Day) to coroczne święto zakochanych przypadające 14 lutego. Jego nazwa pochodzi od imienia św. Walentego; 14 lutego ma on swoje święto w Kościele Katolickim. Mimo że patron święta jest katolicki, rodowód Walentynek (jak w przypadku wielu kościelnych świąt) wywodzi się od zwyczajów pogańskich – w tym wypadku ze starorzymskiego święta: Luperkalia*, które przypadało w zbliżonym terminie. Obchody Luperkaliów polegały głównie na poszukiwaniu wybranki serca np. przez losowanie jej imienia ze specjalnej urny. Chociaż współczesne święto zakochanych nie ma bezpośredniego związku z Luperkaliami, to jednak jest nadal kojarzone z takimi postaciami z mitologii jak Kupidyn, Eros, Pan czy Juno Februata.

Jednym z symboli walentynek jest pochodzący ze starożytnego Rzymu Kupidyn (Amor); oba imione tego bóstwa pochodzą z łaciny: Cupido oznacza ‘pragnienie’, ‘pożądanie’, Amor zaś ‘miłość’). W mitologii rzymskiej był to bóg i uosobienie miłości, syn bogini Wenus (Wenery) i boga Marsa, utożsamiany z greckim bogiem Erosem. W sztuce przedstawiany jest jako młody mężczyzna lub nagi chłopiec ze skrzydłami u ramion, z łukiem i kołczanem pełnym strzał (na grafice powyżej: Kupidyn, fragment obrazu Porwanie Heleny, Guido Reniego).

Ciekawostką jest, że 14 lutego ma także dużo poważniejszy wydźwięk –  jest również dniem chorych na epilepsję. Wynika to z faktu, że św. Walenty jest jednocześnie patronem zakochanych, epileptyków i… chorych psychicznie. Dziś można to odbierać jako „nieco” mroczny żart.

serce2Współczesnym zwyczajem walentynkowym jest przede wszystkim wysyłanie listów z miłosnymi wyznaniami do ukochanej osoby – często wierszem i anonimowo. Na Zachodzie, zwłaszcza w Wielkiej Brytanii i Stanach Zjednoczonych, dzień 14 lutego stał się więc okazją do obdarowywania się drobnymi upominkami. Walentynki obchodzą bowiem także protestanci, mimo że nie czczą świętych na wzór katolicki. Brytyjczycy wręcz uważają to święto za własne z uwagi na fakt, że rozsławił je na cały świat sir Walter Scott żyjący w XVIII wieku.

Do Polski Walentynki trafiły w latach 90’ XX wieku z kultury francuskiej i krajów anglosaskich, a także wraz z kultem świętego Walentego z Bawarii i Tyrolu. Można powiedzieć, że z chwilą pojawienia się w Polsce zaczęło konkurować o miano tzw. święta zakochanych z rodzimym świętem słowiańskim (o pogańskim rodowodzie) zwanym Nocą Kupały lub Sobótką, a obchodzonym w nocy z dnia 21 na 22 czerwca.

W Polsce stałym niemalże elementem walentynek jest wzajemnie wręczanie sobie walentynkowych ozdobnych karteczek. Czerwone, najczęściej w kształcie serca, opatrzone wierszykiem a często i miłosnym wyznaniem. Ze świętem łączy się również zwyczaj obdarowywania partnera walentynkowymi upominkami w postaci kwiatów, słodyczy, pluszowych maskotek czy nawet bardziej osobistych elementów garderoby.

Walentynki przyjęły się u nas dość łatwo, zyskały popularność, szybko też stały się obiektem krytyki. Część z nas uważa je za przejaw amerykanizacji, obcy polskiej kulturze i wypierający rodzime tradycje. Walentynki są też krytykowane za ich komercyjne i konsumpcjonistyczne wykorzystanie – biznes i media posługują się nimi, by przełamać stagnację handlową pomiędzy Bożym Narodzeniem a Wielkanocą i zwiększyć wyniki sprzedaży. Wiele osób wskazuje także na fakt, że ozdoby walentynkowe często są w nienajlepszym guście, a nierzadko wręcz bywają kwintesencją kiczu.

Jest jeszcze inny aspekt krytyki Walentynek – dla osób, które nie pozostają w związkach, tzw. singli (szczególnie określających się jako quirkyalone, czyli samotnych z wyboru) walentynki mają charakter opresyjny, związany z „tyranią bycia w związku” i piętnujący osoby żyjące w pojedynkę. Z tego powodu 14 lutego został uznany przez społeczność quirkyalone za International Quirkyalone Day, mający być w zamierzeniu antywalentynkami.

Jaki z tego morał? Są Walentynki, każdy może je świętować (lub ich nie świętować) na sposób, jaki mu akurat pasuje. Jak w każdej sytuacji – warto zachować zdrowy rozsądek, choć z tym akurat zakochanym może być nieco trudniej…

Google także świętują; oto specjalny, walentynkowy Doodle z 2012 roku:

{youtube}WTGUjRJiqik{/youtube}

… z 2013:

{youtube}WtmafYRhMC8{/youtube}

… i z 2014:

{youtube}QORBSfQQWRw{/youtube}

* Luperkalia – dawne rzymskie święto religijne ustanowione przez Euandrosa i obchodzone 15 lutego, a właściwie 14 – 15 lutego. Pierwotnie poświęcone faunowi Luperkusowi, pasterskiemu bogu plemion italskich chroniącemu przed wilkami. Obchodzono je w jaskini Lupercal na Palatynie, gdzie według wierzeń legendarni założyciele Rzymu, bliźniacy Romulus i Remus, byli karmieni przez wilczycę.

wilczycaSkładano ofiary, a kapłani nazywani Luperkami (Luperci), ubrani w skórę świeżo zabitego kozła, obiegali wzgórze Palatynu i uderzali przechodniów rzemieniami (tzw. „februa”) ze skór zwierząt ofiarnych, co miało kobietom gwarantować płodność. Znaczącą rolę podczas Luperkaliów odgrywał kult Fauna – rzymskiego bóstwa, pół człowieka, pół kozła. Wśród związanych z nimi rzymskich legend znajdujemy tę o Faustulusie, pasterzu, który miał znaleźć bliźniaków w wilczym legowisku i zabrać do swojego domu, gdzie mieli zostać wychowani przez jego żonę, Akkę Laurentię.

Pod koniec V wieku papież Gelazy I zniósł Luperkalia. Istnieje teoria, że na miejsce Luperkaliów Gelazy ustanowił Święto Oczyszczenia Maryi, (obecnie Święto Ofiarowania Pańskiego). Luperkalia stanowią pierwowzór dzisiejszych Walentynek.

Zapraszamy też do lektury „walentynkowego” felietonu Olgi Majerskiej: Dlaczego w walentynki rzygam tęczą.

Źródło: Wikipedia.org