Kiedy na świat w dramatycznych okolicznościach przychodzi chłopiec – Bartholomew Lampion, psychopatyczny morderca, Junior Cain, dowiaduje się, że ma śmiertelnego wroga o tym właśnie imieniu. Odtąd celem jego życia staje się odnalezienie i zabicie człowieka, który – jak sądzi – może mu zagrozić. Z kolei jego tropem podąża tajemniczy i charyzmatyczny policjant, Tom Vanadium. Jak się wnet okaże, Bart obdarzony jest niezwykłymi zdolnościami, podobnie jak urodzona prawie w tym samym czasie i w równie tragicznych okolicznościach dziewczynka o imieniu Angel. Już wkrótce drogi tych czworga przetną się, a spotkanie to zaowocuje serią zdumiewających i nieprawdopodobnych wręcz wydarzeń.

Tak można w skrócie przedstawić treść książki Deana Koontza Kątem oka, wznowionej niedawno nakładem wydawnictwa Albatros. Dean Koontz to popularny pisarz amerykański, autor licznych powieści stojących na pograniczu thrillera, horroru i fantastyki. Ponieważ jego twórczość jest mi częściowo znana i jak najbardziej przypadła mi do gustu, nie mogłam odmówić sobie przyjemności przeczytania niniejszej książki, której dotąd nie miałam jeszcze okazji poznać.

Jak mogłam się przekonać, mamy tu do czynienia z bardzo sprawnie poprowadzoną fabułą. Choć Kątem oka to powieść dość obszerna, wartka, ciekawa i emocjonująca akcja oraz mocno wyczuwalny mroczny, niepokojący nastrój sprawiają, że książkę tę czyta się jednym tchem.

Początkowo poszczególne zdarzenia i sytuacje, powiązane z różnymi osobami i pojawiające się w fabule naprzemiennie, wydają się nie mieć ze sobą wiele wspólnego. Jednak już wnet czytelnik zaczyna dostrzegać związki pomiędzy występującymi tu postaciami i przekonuje się, iż autor wszystkie, pozornie luźne, wątki i wydarzenia splata w misterną całość. Na duże uznanie zasługuje więc świetny warsztat literacki Deana Koontza, ale przyznam też, że po tak uznanym pisarzu trudno byłoby spodziewać się czegoś innego.

Powieść charakteryzuje się ogromną dbałością pisarza o szczegóły i precyzją w opisywaniu sytuacji, miejsc, osób, uczuć i stanów wewnętrznych, a także w charakteryzowaniu postaci. Szczególnie jest to widoczne w przypadku Juniora Caina. Można powiedzieć, iż śledząc podczas lektury jego poczynania i kolejne kroki, wnikamy w jego pokręconą psychikę – poznajemy jego myśli oraz motywy postępowania, wiemy, co nim kieruje. Zresztą każdy z bohaterów tej powieści jest pewną indywidualnością, razem zaś tworzą barwną i zróżnicowaną galerię postaci.

Treść powieści Kątem oka wyzwoliła we mnie wiele emocji, i to nieraz skrajnie różnych: od smutku, żalu i przygnębienia, poprzez wzruszenie, po radość zachwyt czy nawet rozbawienie. W trakcie czytania wciąż towarzyszyło mi też napięcie, które nie opadało ani na chwilę. Szczerze podziwiałam fantazję i wyobraźnię autora, który potrafił stworzyć tak oryginalną i zaskakującą niemal co chwilę opowieść. Charakteryzuje się ona wieloma zwrotami akcji, które uświadamiają, że nie wszystko jednak wygląda tak, jak się tego czytelnik spodziewał.

Jak wspomniałam wcześniej, powieści Deana Koontza nie są typowymi horrorami. Opowiedziane w nich historie, choć zawierają elementy nadprzyrodzone, chociaż pokazują zło w czystej postaci i nieraz budzą lęk czy wręcz przerażenie, jednocześnie są pretekstem do przekazania ważnych prawd życiowych czy moralnych przesłań. Tak jest też w przypadku powieści Kątem oka. Można powiedzieć, że głęboko pod jej mroczną fabułą kryje się drugie dno.

Powieść ta przypomina, że w życiu każdego człowieka nierozerwalnie splatają się ze sobą radości i smutki, nieraz nawet jedno wynika z drugiego, dlatego należy umieć cieszyć się tym, co mamy, doceniać dobro, które zsyła nam los, wykorzystywać w pełni każdą chwilę tego życia. Uświadamia także, iż każdy nasz czyn – dobry czy zły – nawet najdrobniejszy, może odmienić życie innych ludzi, przynieść nieprzewidywalne skutki i konsekwencje, których często nawet się nie spodziewamy. Uzmysławia również, że dobro czy zło, jakie popełnia człowiek, po jakimś czasie do niego powraca. Podkreśla ponadto, że miłość jest w stanie zgładzić zło i nienawiść. Właśnie ze względu na to przepiękne przesłanie, jakie płynie z tej powieści, przeczytałam ją z prawdziwym zachwytem, zaś po skończonej lekturze jeszcze długo pozostawałam pod jej urokiem.

Ze słów zacytowanych na okładce książki można dowiedzieć się, że The Times nie tylko uznał Deana Koontza za mistrza tworzącego najmroczniejsze historie, ale też określił go jako doskonałego literackiego akrobatę. Jestem zdania, że Kątem oka jest dobitnym potwierdzeniem tej opinii. A skoro już wspomniałam o okładce tej powieści, dodam przy okazji, że według mnie jest idealna i chyba nie mogłaby być lepsza i bardziej trafna. Przy fascynującej treści można ją uznać za „wisienkę na torcie”, wspaniale wieńczącą całość.

Myślę, że miłośników prozy Deana Koontza nie muszę specjalnie przekonywać do tego, że warto przeczytać i tę książkę. Sądzę, że nie zawiodą się oni na niej, podobnie jak i ja się nie zawiodłam. Przeciwnie – naprawdę mnie ona oczarowała. Tym bardziej więc szczerze zachęcam do lektury wszystkich, również tych, którzy nie mieli jeszcze okazji zapoznać się z twórczością tego pisarza, a preferują dobrą literaturę, w szczególności zaś thrillery i powieści grozy zabarwione fantastyką. Ta powieść sprawi, że inaczej spojrzycie na siebie samych i na swoje życie.

Nienawiść i złość to tylko linie na piasku, a miłość to morze, które niezmordowanie wygładza brzeg. Wejdźcie do mrocznego świata stworzonego przez Deana Koontza i przypomnijcie sobie tę piękną prawdę.

Autor: Dean Koontz
Tytuł: Kątem oka
Tytuł oryginalny: From The Corner Of His Eye
Przekład: Jan Kabat
Data wydania: 28 listopada 2014
Wymiary: 125×195 mm
Liczba stron: 720
Oprawa: miękka ze skrzydełkami
Wydawnictwo: Albatros
ISBN: 978-83-7885-519-4
Gatunek: thriller, sensacja, horror, fantastyka

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *