Nie mam nic przeciwko brutalności w książkach. Może być krew, trupy i zabójstwa. A zabójców lubię najbardziej. Dlatego Siewca wiatru Kossakowskiej powinien mnie wciągnąć. Niestety, po dwóch podejściach, książka ta nadal pozostaje nieprzeczytana. Ale Takeshi? To zupełnie inna twórczość. Chociaż krew poleje się nie raz.

Takeshi to książka, która miała być filmem. I powinna się nim stać. Świat wykreowany przez Kossakowską jest niezwykle interesujący. Łączy się tu tradycja, a więc wszystko to co z Japonią nam się kojarzy – samurajowie, zakony, honor i religia z… dobrze prosperującymi maszynami. Nie brakuje magii, pojawia się również coś zupełnie jej przeciwnego – zwykła szara rzeczywistość. Widać, że w książkę tę włożono sporo pracy, a studia autorki nad kulturą wschodu były dokładne.

Takeshi prowadzi teraz żywot wędrownego, niezwykle utalentowanego artysty. Przemierzając kraj od wioski do wioski, od miasta do miasta, stara się zostawić za sobą przeszłość doskonałego zabójcy, adepta Zakonu Czarnej Wody. Ale o przeszłości nie można zapomnieć, zwłaszcza że poprzedni żywot był niezwykle intensywny. Nawykły do ciągłych przygód i niebezpieczeństw, a także pewny swych umiejętności Takeshi, wkrótce będzie musiał stawić czoła demonom przeszłości. Zacznie się niepozornie – kolacja w przydrożnej karczmie całkowicie odmieni jego dotychczasowy żywot.

Takeshi nie znosi niesprawiedliwości, nie pozwala też krzywdzić słabszych. Wdanie się w „bójkę” okaże się pomysłem niezwykle kosztownym. Odtąd bohater znajdzie się w ciągłym niebezpieczeństwie, będzie też musiał przejąć opiekę nad nieco słabszymi od siebie. Uwikłany zostanie więc w podstępne nici losu, który nazwać można karmą. Ciągle jednak nie wiemy, kim tak naprawdę był Takeshi i dlaczego porzucił zakon. Do tego niestety Takeshi zostanie uwikłany w polityczne spory…

Książki Kossakowskiej nie polubiłam od razu. Jednak z każdą kolejną stroną powieść stawała się coraz bardziej tajemnicza. Intrygująca postać Takeshiego nie pozwala na przerwanie lektury, zwłaszcza że autorka co rusz dodaje kolejne smaczki z jego życia. Dowiemy się więc, że ma on przyjaciela, który gotów będzie oddać za niego życie. Poznamy także wielką miłość Takeshiego. On sam odkryje nieco mroku swojej duszy. Wszystko to, a dodatkowo wszelakie komplikacje, które pojawiąją się na drodze bohatera, sprawią, że Takeshi. Cień śmierci wciąga nas całkowicie.

Maja Lidia Kossakowska postanowiła również zakończyć swoją powieść bardzo mocnym akcentem. Takim, po którym chce się tylko i wyłącznie więcej. I obyśmy na to więcej nie czekali zbyt długo.

Autorka: Maja Lidia Kossakowska
Tytuł: Takeshi. Cień Śmierci
Data wydania: 11 kwietnia 2014
Liczba stron: 420
Wydawnictwo: Fabryka Słów
Kategoria: fantastyka

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *