Ta pierwsza twarzą, choć ostatnia laty, Zrodzona między grzecznymi Francuzy, Wolna jest spalić w popiół oba światy Od wschodu słońca, aż gdzie się zanurzy…

Jej uroda budziła powszechny zachwyt, doskonale wpisując się w barokowe kanony, żaden mężczyzna nie pozostawał obojętny na jej wdzięki – nawet sam Jan Andrzej Morsztyn, dworzanin króla Jana Kazimierza, poświęcił jej kilka pochlebnych strof. Mowa rzecz jasna o Marii Kazimierze d’Arquien, ukochanej żonie Jana III Sobieskiego, która do historii przeszła pod imieniem Marysieńki. O jej losach pisał już Tadeusz Boy – Żeleński – tym razem z legendą polskiej królowej postanowiła zmierzyć się pisarka i dziennikarka, Kornelia Stepan.
 
Świat królowej Marysieńki jest pierwszą częścią opowieści o małżonce polskiego władcy zamkniętą w formie pamiętników. Autorka przygląda się życiu Marii Kazimiery od najwcześniejszych lat spędzonych na polskim dworze u boku jej matki chrzestnej i protektorki, królowej Marii Ludwiki Gonzagi, poprzez lata nieszczęśliwego małżeństwa z księciem Janem Zamoyskim po wydarzenia, które wstrząsnęły opinią publiczną Rzeczpospolitej i zasłużyły na miano skandalu – potajemny ślub z chorążym koronnym, Janem Sobieskim, który odbył się w niecały tydzień po śmierci męża bohaterki.
 
Maria Kazimiera, Francuzka pochodząca ze zubożałej arystokracji, dorastała u boku królowej Marii Ludwiki; od najmłodszych lat miała okazję obserwować prawa rządzące dworskim życiem, które koncentrowały się wokół intryg i romansów, zakulisowych walk o władzę i wpływy prowadzonych przez koterie i stronnictwa zawiązujące się w zaciszu zamkowych komnat. Jak czas pokaże, Marysieńka była pojętną uczennicą – bardzo szybko przekonała się o korzyściach wynikających z umiejętnego wykorzystania własnych atutów – urody i inteligencji, a także możnych protektorów. Zanim dane jej było rozwinąć skrzydła, sama padła ofiarą politycznych intryg królowej, która zmusiła ją do małżeństwa z potężnym magnatem Janem Zamoyskim, wyjątkowo cennym nabytkiem jej profrancuskiego stronnictwa. Niestety, był to związek ze wszech miar nieudany; mąż okazał się utracjuszem i hulaką otaczającym się jemu podobnymi warchołami, w towarzystwie których Marysieńka drżała o własne życie. Na domiar złego Zamoyski zaraził ją chorobą weneryczną, wskutek czego miała problemy z donoszeniem kolejnych ciąż, a dzieci rodziły się chorowite i szybko umierały. Dla samotnej, nie posiadającej w najbliższym otoczeniu żadnej życzliwej duszy młodej mężatki, jedynym ukojeniem i pociechą była korespondencja z Janem Sobieskim, który zakochał się w Marysieńce od pierwszego wejrzenia.

A była to miłość wyjątkowa, namiętna i zakazana – z jednej strony doskonale wpisująca się w konwencje bukolicznych romansów popularnych w tej epoce, z drugiej – zupełnie na przekór czasom, w którym jakże rzadko prawdziwa miłość szła w parze z małżeństwem, a tym bardziej interesem politycznym. Jej zwieńczeniem był zawarty w tajemnicy ślub, który w swoim czasie wywołał prawdziwy skandal, jako że odbył się co prawda po śmierci, ale jeszcze przed pogrzebem Jana Zamoyskiego. Celadon i Astrea (bo takie pseudonimy nadali sobie zakochani w szyfrowanej korespondencji) nareszcie mogli być razem.
 
Ocena powieści Kornelii Stepan stanowi dla mnie niezłą zagwozdkę, głównie z tego powodu, że spodziewałam się czegoś zupełnie innego. Mając w pamięci doskonałe beletryzowane biografie Marii Antoniny czy Józefiny Bonaparte, podświadomie oczekiwałam, że opowieść o Marysieńce będzie utrzymana w podobnym duchu, a losy bohaterki mocno osadzone w wyraźnie zarysowanym kontekście historycznym. W Świecie królowej Marysieńki autorka przeniosła ciężar fabuły z beletryzowanej biografii w stronę historycznego romansu, co mnie odrobinę rozczarowało. Stepan położyła nacisk nie na tło obyczajowe i historyczne, ale wątek zakazanej miłości Marii Kazimiery i Sobieskiego, dzięki czemu cała opowieść nabiera uniwersalnych cech – w efekcie ramy czasowe epoki przestają mieć jakiekolwiek znaczenie, podobnie jak obyczajowa otoczka, a nawet zawirowania polityczne, o których nie sposób nie wspomnieć w kontekście płomiennego romansu przyszłej królewskiej pary. Nie twierdzę, że wątki te zostały całkowicie pominięte, bo tak nie jest – w końcu bohaterka spędziła całe swoje życie w samym centrum dworskich intryg, a uczyła się od królowej, która stworzyła wokół siebie stronnictwo dążące do wprowadzenia na polski tron francuskiego księcia jeszcze za życia prawowitego króla, Jana Kazimierza – i autorka daje temu wyraz w powieści; poza tym wyjątkowo ciekawie prezentują się fragmenty opisujące stosunki między polską szlachtą, jej specyficzną mentalność, zwyczaje i poczynania takich sobiepanów jak Jan Zamoyski, jednak nie sposób oprzeć się wrażeniu, że na pierwszy plan wysuwa się jednak sfera uczuciowa boleśnie spłycająca pozostałe warstwy fabuły. Nie byłoby w tym nic dziwnego, wszak narracja pamiętnikarska rządzi się swoimi prawami, a po bohaterce, która była nieodrodnym dzieckiem swej epoki trudno spodziewać się analitycznego podejścia do rzeczywistości, niemniej jednak fabuła sporo traci na przeniesieniu akcentu w stronę sfery uczuć kosztem warstwy stricte historycznej.
 
Zresztą sam portret głównej bohaterki – płochej, zaabsorbowanej dworskim życiem, nieco afektowanej, skupionej na sobie kobiety, której jedynym marzeniem jest obdarzanie miłością i bycie kochaną, co prawda doskonale wpisuje się w kanon obyczajowy epoki i pewnie nie miałabym mu nic do zarzucenia, gdybym wcześniej nie czytała znakomitej biografii królowej autorstwa Boya – Żeleńskiego, przedstawiającej postać Marysieńki o wiele barwniejszą, ciekawszą i bardziej złożoną charakterologicznie, niż uczyniła to Kornelia Stepan. Nie da się jednak ukryć, że postać bohaterki może stać się szczególnie bliska czytelniczkom – głównie dzięki zastosowaniu narracji pierwszoosobowej angażującej nas w perypetie Marysieńki, pozwalającej utożsamić się z nią, przeżywać jej wzloty i upadki – koleje nieszczęśliwego małżeństwa z Zamoyskim, rozpacz po utracie kolejnych dzieci czy uniesienia towarzyszące zakazanemu uczuciu do Sobieskiego – nie trzeba być pasjonatem historii, by dać się porwać tej opowieści, nawet jeśli tło historyczne jest jedynie pretekstem do przedstawienia losów i miłosnych perypetii królewskiej pary.
 
Wbrew temu, co szumnie zapowiada blurb, powieść nie wnosi niczego nowego do naszej wiedzy na temat epoki – czy to pod kątem historycznym, czy też obyczajowym, niewiele też mówi o głównej bohaterce: to, czego dowiadujemy się o Marysieńce, wydaje się mało istotne, błahe, miałkie – rzecz jasna w kontekście historycznym, bo jednak mamy do czynienia z realiami odtworzonymi, nie wymyślonymi przez autorkę. Protagonistka i jej losy niespecjalnie absorbują, momentami zwyczajnie nużą – jak gdyby autorce zabrakło pomysłu na postać bohaterki, jak gdyby sama nie była przekonana o jej legendarnej wyjątkowości.

Świat królowej Marysieńki, troche wbrew tytułowi, nie przytłacza bogactwem faktów historycznych, których można by się spodziewać po powieści osadzonej w burzliwych realiach XVII-wiecznej Polski, za to z pewnością usatysfakcjonuje czytelników pragnących poznać rzeczywistość ówczesnego dworskiego i szlacheckiego życia. Wielka szkoda, że zabrakło równowagi i zachowania proporcji w kreowaniu postaci bohaterki i tła historyczno – obyczajowego epoki, skutkiem czego powieści Stepan bliżej jest do romansu historycznego i literatury kobiecej niż rasowej powieści historycznej – właściwie tylko odwołania do historii pozwalają uniknąć zarzutów o trywializowanie i spłycanie treści. 

 
Autorka: Kornelia Stepan
Tytuł: Świat królowej Marysieńki
Wydawnictwo: W.A.B
Data wydania: 2013
Ilość stron: 470
Okładka: miękka
ISBN: 978-83-7747-996-4
Kategoria: beletrystyka historyczna
 
Autorka recenzji prowadzi bloga pod adresem: zwiedzamwszechswiat.blogspot.com

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *