Marzenie Mony Reynolds ma w końcu szansę się spełnić. Stary dom w przytulnej okolicy Deep Haven w Minnesocie wydaje się idealnym miejscem do otworzenia Księgarni i Kawiarni Na Progu Nieba. Nowy początek wymaga jednak sporego nakładu sił i środków. Zanim będzie można zrelaksować się przy kawie i dobrej książce, na Monę i jej przyjaciółkę Lizy czeka generalny remont. Czas nagli. Na horyzoncie pojawia się jednak niespodziewanie Joe Michaels – szukający pracy „złota rączka”…

Tajemniczy Joe wzbudza zainteresowanie obu kobiet, a praca przy odnowieniu domu sprzyja zawiązywaniu bliższych znajomości. Romans wydaje się w takiej konfiguracji koniecznością. I nie jest inaczej. Długo i szczęśliwie to w istocie historia miłosna, a od banału dzieli ją cienka granica.

Bohaterowie po przejściach w obliczu szansy na zmianę dotychczasowego życia, spotykają się w momencie, gdy dawne marzenia są nagle w zasięgu ręki. Zanim jednak nastąpi ich spełnienie, czeka ich długa droga, próba charakteru, efektowne turbulencje i wyzwania codzienności. Mona szuka przecież mężczyzny idealnego, który istnieje tylko w snach. Joe skrywa sekrety przeszłości, przed którymi ucieka w pracę. Czy można budować związek na tak słabych podstawach? Jak sugeruje tytuł, odpowiedź jest całkiem przewidywalna.

Monę ciężko będzie do siebie przekonać. Poznawał po tym, jak maskuje swoje uczucia, jak je ukrywa, kiedy się jej wymskną. Polegała tylko na sobie, miała swoją historię, która odbijała się w jej udręczonych oczach, ilekroć patrzyła na dom. Coś jej wyraźnie ciążyło. Na dnie jej oczu czaił się ból i Joe wiedział, że Mona przeżyła długi, trudny okres. Tak, to na pewno Boska ręka pokierowała go do tego zrujnowanego domu*.

Fabuła toczy się w rytmie dobrze znanej bajki, przetkana jest na szczęście próbą podjęcia tematu wartości, trudów wybaczania, powolnego dochodzenia do zgody ze światem poprzez pogodzenie się ze sobą. Wszystko w duchu głębokiej religijności – ta, okazuję się stałym elementem prozy Susan M. Warren, o ile porządkującym świat jej bohaterów, o tyle momentami na siłę wpasowanym w fabułę. Czasem do tego stopnia, że opowiadana historia wydaje się być pretekstem do snucia tez stricte katolickich.

Mimo znacznej przewidywalności i stylu, który ponad poetyckość stawia relacjonowanie faktów z życia bohaterów Długo i szczęśliwie to całkiem przyjemna powieść o rodzącej się miłości. Ciepło i pozytywne nastawienie bije z przekonania, że świat to zupełnie uporządkowana machina w rękach sprawiedliwie działającego Boga. Daje to nadzieję na spełnienie nawet tych nieprawdopodobnych marzeń, spotkanie idealnego mężczyzny i życie według ulubionego scenariusza. Naiwne? Być może, literatura na szczęście ma pełne prawo do upiększania rzeczywistości.

Oczekujący pozytywnej historii o miłości, czytelnicy nie będą zawiedzeni. Warren choć buduje fabułę w oparciu o schematy romansu, rozwija je w opowieść o przebaczeniu sobie i innym, znaczeniu godności i nauce prostego życia, niosącego szczęście w codzienności. Zmienia punkt widzenia, udowadniając że przy odpowiednim nastawieniu, życie zaczyna przypominać to ze snów.

*s. 64.

Tytuł: Długo i szczęśliwie
Autorka: Susan May Warren
Tłumaczenie: Anna Pochłódka-Wątorek
Tytuł oryginału: Happily Ever After
Wydawnictwo: Replika
Data wydania: 27 sierpnia 2013
ISBN: 9788376742731
Liczba stron: 348

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *